Klasa Debiutantów 2015

Jak dobrze Wam wiadomo Sam Hinkie nazbierał w tym roku sporo picków, w orbicie zainteresowań 76ers będzie więc właściwie większość zawodników tegorocznego draftu. Na początek przyjrzyjmy się ścisłej czołówce.

 

Jahlil Okafor Jahlil Okafor (C, 6-11, 272 lbs, wingspan 7-5) od początku zdecydowanie prowadzi we wszystkich mockach. Najbardziej utalentowany ofensywnie center, jaki pojawił się w NCAA w ostatnich latach. Dominuje nie tylko dzięki świetnym warunkom fizycznym, ale przede wszystkim dzięki niespotykanemu w jego wieku wyszkoleniu w grze w post-up. Świetne ręce, doskonała praca nóg, wysokie koszykarskie IQ, ciało. Mimo zaledwie 19 lat świetnie radzi sobie z podwojeniami. Przez nbadraft.net porównywany do Ala Jeffersona, moim zdaniem jego sufit powinien być wyżej. Jego ograniczenia to jedynie atletyzm, który nie jest na elitarnym poziomie. W NBA na pewno nie będzie wybitnym blokującym, dużej pracy wymaga również gra w obronie i zbiórka. Dobrze radzi sobie w obronie pomalowanego i jeden na jeden, ma jednak duże problemy z obroną pick’n’rolli.

Gracz Duke musi również mocno pracować nad rzutem, wolne trafia ze skutecznością zaledwie 56% – a więc na poziomie Noela z sezonu w Kentucky. Początkowo na pewno będzie miał z tym spory problem w NBA, gdzie rywale będą chętnie go faulować, wybijać z rytmu i wykorzystywać jego słabą egzekucję w końcówkach spotkań.

Mimo, że to zdecydowanie najlepszy zawodnik klasy 2015, to z perspektywy Sixers nie do końca interesujący. Jeżeli wierzymy w zdrowie Embiida to nie ma wystarczająco minut, aby obaj mogli się rozwijać. Jest jeszcze przecież Noel, który już w pierwszym roku gry pokazuje zadatki na elitarnego obrońcę i dzięki swojej mobilności mimo wszystko bardziej pasuje do Joela. Niemniej jednak, jeżeli Sixers wylosują pierwszy numer to ciężko wyobrazić sobie, aby Hinkie zrezygnował z tego wyboru, bo takiego gracza po prostu się nie odpuszcza – choćby po to, żeby wymienić go dalej. Nie zmienia to jednak faktu, że Embiid to zawodnik ze zdecydowanie większym potencjałem, świetnie grający po obu stronach parkietu i właściwie bez braków w grze.

 

Karl-Anthony TownsKarl-Anthony Towns (C/PF 7-0, 250 lbs, wingspan 7-4) – w mojej ocenie zawodnik ciekawszy i chyba z jeszcze większym potencjałem niż Okafor, ale dzisiaj- zdecydowanie bardziej surowy. Towns ma fenomenalne warunki do gry – świetna rama, niemal gotowe ciało (będzie potrzebował jeszcze kilka kg mięśni), długie ramiona. W wielu kwestiach właściwie przeciwieństwo Jahlila – słabo radzi sobie w pomalowanym po atakowanej stronie, początkowo będzie miał problemy z faulami. Ma jednak zadatki na topowego obrońcę w NBA – doskonale zbiera, zastawia deskę, notuje średnio 2.3 bpg w zaledwie 20 minut gry. Twardy jak skała, chwalony za etykę pracy – przede wszystkim zawodnik, który ma szansę mieć duży wpływ na grę po obu stronach parkietu. Bardzo dobrze rzuca z półdystansu, szybko biega, dobrze podaje, trafia prawie 80% rzutów wolnych. Towns jest jednak projektem, grywa obecnie 20mpg, ale trzeba pamiętać, że w Kentucky pozycje podkoszowe są mocno obstawione – choćby przez Williego Cauleya-Steina, który ma bardzo duże szanse na wybór w top10. Porównując go do zawodników z NBA widziałbym go jako bardziej atletyczną wersję Marca Gasola, może większego Ala Horforda – nbadraft.net porównuje go do Boguta/Divaca – takich podobieństw również można się dopatrzyć.

Z perspektywy Sixers zdecydowanie bardziej interesujący wybór niż Okafor. Zawodnik, który może grać zarówno z Embiidem, jak i Noelem. Teoretycznie, jako uzupełnienie tego pierwszego może sprawdzić się jeszcze lepiej niż Nerlens – dzięki dobremu rzutowi. Ma naturalne narzędzia, które przy odpowiednim rozwoju wprowadzą go na poziom All-Star – może nie tak szybko jak Jahlila, ale w primie powinien być zawodnikiem lepszym, bardziej kompletnym. Zespół, który go wybierze nie będzie raczej musiał maskować jego niedostatków zawodnikiem o przeciwnej charakterystyce – powinien być co najmniej solidny niemal w każdym aspekcie gry. Niemniej na tą chwilę jest tylko kolejnym wysokim z rewelacyjnymi warunkami, a jak je wykorzysta – pokaże czas.

 

D'Angelo RussellD’Angelo Russell (PG/SG 6-5, 176lbs, wingspan 6-9) – w mojej ocenie na tą chwilę najlepszy niski tegorocznego draftu. Zawodnik z tej samej uczeni co nasz dobry znajomy Evan Turner – Ohio State. Russell to freshman, który podobnie jak Okafor przebojem wdarł się na parkiety NCAA. Mimo zaledwie 19 lat notuje już 19 ppg, 5 apg w 33 minuty gry. Najmocniejsze punkty w jego grze to z pewnością sposób widzenia parkietu, przez co został już okrzyknięty następcą Manu Ginobiliego. Potrafi efektownie podawać, kreować, rozbić defensywę dokładnym podaniem. Efektywnie gra pick’n’rolle, potrafi dobrze odegrać po penetracji. Do tego bardzo dobrze rzuca za 3 (43% przy 6.4 3PA). Przede wszystkim zawodnik lubiący rywalizację, ze świetnym charakterem, który nie boi się oddać ważnego rzutu. Pod tym względem przypomina mi trochę Damiana Lillarda.

Brzmi jak idealny zawodnik dla Sixers po oddaniu Cartera-Williamsa, prawda?

Niestety, jak zawsze jest jakieś „ale” – Russell nie dysponuje najlepszym atletyzmem – brakuje mu trochę wyskoku, szybkości, pierwszego kroku. Może to powodować problemy z wykreowaniem sobie pozycji, mijaniem obrońców na poziomie NBA, na czym ucierpi zarówno skuteczność z gry, jak i efektywność penetracji. Jest na tą chwilę dość kiepskim obrońcą, chociaż wzrost i długie ręce powinny przy odpowiedniej pracy pozwolić mu na bycie co najmniej solidnym w tym elemencie. Warto, aby popracował również nad selekcją rzutów i stratami – ale to akurat aspekty, które wraz z wiekiem i ograniem powinny ulec poprawie.

Na tą chwilę też ciężko określić, czy w NBA będzie PG, czy SG – raczej bliżej mu do pozycji nr 2, gdzie będzie grał dużo z piłką – niestety tam nie będzie miał już takiej przewagi fizycznej, jak w koszykówce akademickiej. Niemniej jednak jest to zawodnik, który lubi rywalizację i wierzę, że dzięki umiejętnościom czysto koszykarskim będzie dobrze radził sobie w lidze. Porównując do zawodników NBA to mniejszy Brandon Roy/ Manu Ginobili i obok Townsa zdecdowanie mój faworyt tego draftu.

 

Emmanuel Mudiay Emmanuel Mudiay (PG, 6-5, 190lbs, wingspan 6-8) – jedno z najgłośniejszych nazwisk w tegorocznej klasie. Ciężko jednak o nim coś więcej napisać, jako że zamiast koszykówki akademickiej wybrał milion dolarów, który zarobi podczas rocznej umowy w Chinach. Mudiay porównywany jest do Johna Walla, ale w mojej ocenie nie dysponuje taką szybkością jak zawodnik Wizards. Jest świetnym kreatorem, lubi dzielić się piłka, chętnie atakuje kosz, potrafi świetnie grać jeden na jednego.

Największym mankamentem w jego grze jest brak choćby solidnego rzutu, a jak wiadomo będzie to mocno istotny aspekt w perspektywie gry z Noelem, czy Embiidem. Ciężko porównać go też do pozostałych zawodników tego draftu… bo gra w zupełnie innej lidze, na innym poziomie. Pytanie też, jak takie pieniądze zarobione w tak wczesnym wieku + pieniądze z kontraktu Under Armour wpłyną na jego mentalność.

Z naszej perspektywy jest to zawodnik interesujący, bo jest prawdziwym rozgrywającym ze świetnymi warunkami fizycznymi, problem polega na tym, że podobnie jak MCW nie ma najlepszego rzutu.

Jeżeli Sixers będą wybierać w top3 to ryzyko wyboru Kongijczyka wydaje się zbyt duże, szczególnie patrząc na Okafora Russella i Townsa. Niemniej jednak jego warunki mogą zaimponować naszym skautom, bo potencjał tego zawodnika może być bardzo wysoko – pytanie czy Hinkie kolejny raz jest gotów zaryzykować…

8 myśli na temat “Klasa Debiutantów 2015

  • 7 marca 2015 o 17:55
    Permalink

    Russell bez dwóch zdań. Wy jak myślicie???

    Odpowiedz
  • 7 marca 2015 o 18:59
    Permalink

    W mojej ocenie w grę wchodzą dwa nazwiska Russel i Mudiay. Jak dla mnie Russel powinien być naszym celem. Branie pod uwagę wysokich jest bez sensu. Pod koszem mamy potencjału aż nad to. Obwód z kolei kuleje, a dobry rozgrywający z rzutem pilnie poszukiwany. Szkoda troche atletyzmu EM, ale jednak Russel to pewniejszy wybór i bardziej pasuje do koncepcji zespołu.

    Odpowiedz
  • 7 marca 2015 o 19:29
    Permalink

    Zdecydowanie D’Angelo Russell! Boję się Mudiay’a, bo może być bustem, w ogóle nie ufam lidze chińskiej.

    Będę trzymał kciuki, żeby Sixers nie wylosowali numeru 1 w loterii, bo moim zdaniem wtedy wybiorą najlepszego gracza (Okafora) i kolejny sezon znowu będzie jedną wielką niewiadomą opóźniającą cały proces przebudowy. Niestety przeczucie mi mówi, że tak to się właśnie skończy :(

    Odpowiedz
  • 7 marca 2015 o 21:15
    Permalink

    Felieton bardzo dobry i przyjemnie się go czyta, ale zastanawiam się czy autor nie powinien dodać do tej listy również Stanleya Johnsona. Niby wszyscy mówią, że po stracie MCW w tym drafcie na 100% postawimy na PG, lecz moim zdaniem nie koniecznie musi tak być. Któ wie co siedzi w głowie Samowi Hinkie.

    @Monty

    Przyznam, że nie za bardzo rozumiem twoje podejście odnośnie wylosowania pierwszego picku przez Sixers. W porządku, nie jest on nam tak niezbędny jak w zeszłym roku, ale w mojej ocenie pierwszy pick w tym roku może służyć przede wszystkim jako karta przetargowa. To, że Jahlil Okafor pójdzie z jedynką jest praktycznie przesądzone i z pewnością wiele zespołów m.in. New York Knicks, będzie chciało go mieć. Nam i tak kolejny wysoki nie jest potrzebny, ale możemy ten fakt skrzętnie wykorzystać i znowu pozyskać jakieś wartościowe assety.

    A co do rozmowy odnośnie Russell czy Mudiay, to wybrałbym Mudiay’a ze względu na jego atletyzm, ale także dlatego, że nie za bardzo ufam leworęcznym graczom. Jednakże jeżeli okaże się, że obaj nie wypadną zbyt dobrze na workoutach, to wtedy jestem za wyborem Stanleya Johnsona lub wymianą z inną drużyną np. z Utah Jazz za Treya Burke’a, bo Dante Exum jest chyba nie do ruszenia, a pozycja Burke’a w zespole ostatnio osłabła.

    Odpowiedz
    • 7 marca 2015 o 23:41
      Permalink

      Już mam dosyć handlowania i assetów. Miejmy w końcu trzon zespołu i go szlifujmy, a nie wiecznie zmieniajmy i zbierajmy picki. Center spowoduje, że dalej będzie trzeba kombinować, by pozyskać rozgrywajacego, a któregos z wysokich się pozbyć. Myslę, że jak Hinkie będzie miał do wyboru pozbycie się Noela, Okafora albo Embiida, to padnie na Noela i tego juz nie wytrzymam. A mam niemalże 100% pewności, że z numerem 1 do Sixers pójdzie Okafor.

      Odpowiedz
      • 8 marca 2015 o 21:08
        Permalink

        Nie wiem czy dosyć jasno się wyraziłem, ale chodziło mi o to, że gdybyśmy mieli pierwszy pick i wybrali Okafora, to moglibyśmy się dogadać z inną drużyną, by wybrała dla nas PG i wtedy się wymieniamy i oni ponadto dają nam jakieś assety. Taki scenariusz miałem na myśli.

        Odpowiedz
  • 7 marca 2015 o 21:32
    Permalink

    @ Taki sobie user

    Nie widzę za bardzo Stanleya Johnsona, jako gościa bliskiemu tej czwórce. Nie widzę go jako zawodnika, po którego warto było tankować. Skrzydłowy, którego sufit to bdb starter nie jest tym, czego szuka Hinkie z wysokimi numerami.

    Trey Burke… Po co on nam ? Rzuca chyba jeszcze gorzej od MCW, w pnr jest kiepski i cienko broni.

    Wolałbym Tylera Ennisa (szkoda, że Hinkie nie wziął go do tego picku od PHX)

    Rozumiem ogólną podjarkę D’Angelo – sam jestem niemalże zachwycony gościem, ale Okafor i Towns to gracze, których naprawdę ciężko będzie odpuścić, jeżeli będzie możliwość wyboru któregoś z nich.

    Odpowiedz
  • 8 marca 2015 o 03:58
    Permalink

    Wydaje się, że Joel wraca do formy: https://vine.co/v/OEKxv2pHlmj
    Podobnie jak Monty nie wyobrażam sobie handlowania Noelem. Gość już w debiutanckim sezonie pokazuje, że może być bestią w obronie. Rzucać się go jeszcze lepiej nauczy. O ile trade MCW miał jakieś logiczne podłoże, tak w przypadku Nerlensa trudno takowe mi znaleźć.

    PS: Gratulacje nowej warstwy wizualnej. Świetna robota.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *