Sixers pozyskują wybór z drugiej rundy draftu

W tym roku Philadelphia 76ers darowała sobie spektakularne wymiany tuż przed zamknięciem okienka transferowego (to akurat raczej dobrze), natomiast Sam Hinkie nie byłby sobą, gdyby czegoś nie pozyskał. Na ostatnią chwilę ściągnął centra Joela Anthony’ego z Detroit, w trójstronnej wymianie z udziałem Houston Rockets. Oddał prawa do Nigeryjczyka z Europy, Chu Maduabuma. Anthony nie jest potrzebny i zostanie oczywiście zaraz zwolniony, ale wraz z nim Sixers pozyskali to, co Hinkie lubi najbardziej, czyli prawa do wyboru w drugiej rundzie draftu 2017, należące do Denver Nuggets.https://sixers.pl/?p=6195

Sixers musieli zrobić miejsce dla Anthony’ego, ze składu wyleciał więc JaKarr Sampson. Hinkie jednak już zapowiedział, że zawodnik zostanie podpisany za 10 dni (zgodnie z przepisami NBA) i wróci do gry. Jeśli to się nie uda, bo Sampsonem zainteresują się inne zespoły, nikt chyba nie będzie tęsknił…

26 myśli na temat “Sixers pozyskują wybór z drugiej rundy draftu

  • 19 lutego 2016 o 03:42
    Permalink

    Wiadomość sezonu, to jest poważne wzmocnienie składu :)

    Odpowiedz
  • 19 lutego 2016 o 16:27
    Permalink

    Troszkę się pozmieniało na rynku przez ostatnich kilka lat. Assety, które dziś ma Philly miałyby większą wartość ze 3-4 lata temu, ale nie w tym „okienku transferowym”. Miejsce w salary latem będzie miała większość drużyn ligi, w tym sezonie o tytuł i tak nie powalczy raczej nikt poza GSW, SAS i Cavs, więc nie było większych ruchów. Patrzcie na wartość takiego Tobiasa Harrisa, za którego ORL pewnie oczekiwało więcej, ale skończyło się na dwóch spadających kontraktach. PHX lepiej tu wyszło wyrywając 1sta za Morrisa, ale to raczej wynika z paniki Wizards, którzy udają, że mogą się liczyć w PO. Także Hinkie wczoraj nie miał za wielu opcji, ale latem liczę już na jakieś poważniejsze działania.

    Odpowiedz
  • 19 lutego 2016 o 18:22
    Permalink

    No trochę mnie martwi sytuacja że większość drużyn będzie miała kasę do dyspozycji w lecie. Zostaną nam same ochlapy chyba że kogoś przeplacimy a zawodnicy zaczynają rządach kontraktów z kosmosu (Anderson oczekuje 20/sezon). Myślę że noc draftu będzie gorąca a coś czytałem że sixers badali wartość transferowa Okafora

    Odpowiedz
  • 19 lutego 2016 o 19:34
    Permalink

    Wchodzi nowe salary, to i chore kontrakty, jak na stare warunki, teraz będą. Nie ma się też co oszukiwać, nieważne czy inne kluby będą mieć pieniądze, czy nie, to będziemy musieli przepłacać każdego wartościowego gracza, którego będziemy chcieli wziąć

    Odpowiedz
  • 19 lutego 2016 o 20:03
    Permalink

    Szczerze to mi się nie podoba ta sytuacja z salary a za parę lat ma być około 120 milionów. Teraz najlepiej szukać zawodników w pierwszym roku nowego kontraktu takich jak Morris 7mln/sezon, takie kontrakty teraz to jak gwiazdka z nieba. Byle jaki grajek zechce 10 baniek za sezon. Teraz dobry kontrakt dla klubu będzie w granicach 60mln/4 lata

    Odpowiedz
    • 20 lutego 2016 o 00:12
      Permalink

      Wszystko tak naprawdę zależy od klubów. All star players wiadomo, będą żądać wysokich kontraktów i jak nie w jednym to w innym klubie je dostaną, ale ważne aby nie zacząć przepłacać średniaków i słabych zawodników. Jeśli ktoś mógł liczyć, powiedzmy na 8mln rocznie, to mam nadzieję, że kluby nadal będą się tego trzymać i nie zaczną takim oferować po 12mln. Jesli przez pierwsze 2-3 sezony po wejściu nowego salary, kluby wytrzymają i nie dadzą się w to wciągnąć, to później sytuacja powinna się unormować

      Odpowiedz
      • 20 lutego 2016 o 00:16
        Permalink

        Chociaż z drugiej strony, to jest szansa dla nas, bo zawodnicy jeszcze nie wiedzą, ile tak naprawdę mogą żądać, czy ten wspomniany przeze mnie gracz mogący teraz liczyć na 8mln, po wejściu nowego salary będzie dostawać 8, 10 czy 12mln. Więc przy dobrym rozegraniu tego, może się okazać, że zakontraktujemy zawodników, których niby przepłacimy, a tak naprawdę będą zarabiać tyle ile inni podobni do nich

        Odpowiedz
        • 20 lutego 2016 o 01:32
          Permalink

          No jesli salary pojdzie w gore do 120 mln to bedą rządać dwa razy wiecej niz teraz. Dla mnie troche to chore jest bo zamiast sie poziom wyrownywac to jeszcze bardziej sie pogłębią roznice miedzy duzynami z duzych miast i „prowincji”. wiadomo że taki all star woli grać w Nowym Jorku niż np w Orlando. teraz zamiast big 3 bedą big4 albo nawet i 5. Jakieś mam dziwne mysli ze tak latwo nie zbudujemy naszej potegi skoro pol ligi ma sporo kasy w salary

          Odpowiedz
          • 20 lutego 2016 o 02:25
            Permalink

            Po prostu liga boi się strat i zamiast twardo postępować z zawodnikami i nawet zrobić ten sezon przerwy, to pozwalają im tak naprawdę na wszystko w negocjacjach finansowych. Kluby mogą jedynie dogadać się między sobą, że nie będą zmieniać zasad płatności, a wtedy jeśli ktoś będzie żądać 20mln zamiast 10 i nigdzie nei dostanie takiego kontraktu, to będzie musiał zejść z ceny. Niestety jest to o tyle ryzykowne rozwiązanie, ze wystarczy, że jeden klub się wyłamie i wszystko się posypie

  • 20 lutego 2016 o 15:03
    Permalink

    Jeśli by do tego jeszcze dołożyli Bradleya to jakoś bym jeszcze to przebolal. Przy odrobinie szczęścia byśmy mogli mieć numery 1,3,4 w drafcie a takich jaj jeszcze nie było

    Odpowiedz
  • 20 lutego 2016 o 17:55
    Permalink

    Odnośnie trójstronnej wymiany po drugorundowy pick, to Sixers, a przede wszystkim Sam Hinkie zrobił przysługę (chyba już drugą) Darylowi Morey’owi. Joel Anthony za chwilę zostanie zwolniony, a pick może zostać w każdej chwili wykorzystany przy kolejnej wymianie, więc wymiana bez szału, ale ok.

    @Wilt100

    Prawdą jest, że Sixers słuchali oferty za Jahlila Okafora, mimo że nie mieli zamiaru go oddawać (informował o tym bodajże Marc Stein z ESPN). Odnośnie artykułu, który podlinkowałeś, to pytanie brzmi, z którego roku Danny Ainge proponował pick Nets. Jeżeli tylko z roku 2016, to prawidłowa decyzja Hinkiego, bo ten Draft z wyjątkiem Simmonsa i Ingrama nie wygląda na szczególnie silny. Gdyby Boston był gotów oddać dwa picki należące do Brooklynu, to można by się poważnie zastanowić.

    Odpowiedz
  • 21 lutego 2016 o 13:18
    Permalink

    Z tego co czytałem, to chodziło tylko o tegoroczny pick, a nie o dwa. Zresztą przyszłoroczny może być dużo gorszy, bo Nets w końcu zatrudnili GMa i to z SAS. Ale tak jak piszesz w tym drafcie poza dwoma graczami nie ma się na co napalać, a pick Netsów powinien być w okolicach 3-6. Gdyby Jahlil został w Duke na ten sezon, to pewnie byłby typowany do #1 razem z Simmonsem.

    Odpowiedz
  • 21 lutego 2016 o 13:54
    Permalink

    Czy oprócz Simmonsa i Ingrama jest ktoś sensowny w tym drafcie? Głupio by było czekać cały rok na gwiazdę pokroju Evana Turnera. Jakie są szanse procentowe na pick od Lakers? Gdyby się udało zdobyć ten pick to by była bajka i duży handicap przy ewentualnych wymianach

    Odpowiedz
  • 21 lutego 2016 o 15:31
    Permalink

    W obecnej sytuacji LAL mają chyba ponad 56% szans na zachowanie swojego picku. A za wspomnianą dwójką nie widać dobrych opcji dla Philly. Taki 22-letni Kris Dunn jest typowany w top5, a w zeszłym drafcie był plasowany poza loterią.

    Odpowiedz
    • 21 lutego 2016 o 17:42
      Permalink

      Jesli się nie pomyliłem w obliczeniach, to mają 0.547 szansy na wylosowanie w loterii, czyli zaokrąglając mamy pół na pół, że się uda dostać 4 pick, co jest sporą szansą

      Odpowiedz
      • 21 lutego 2016 o 17:52
        Permalink

        55.8% szans na pick w top3 mają LAL będąc przedostatnią drużyną w RS. Jeśli PHX ich wyprzedzą na co liczę, to szanse LAL spadną do 46.9%. Nie jest to więc póki co pół na pół.

        Odpowiedz
  • 21 lutego 2016 o 15:56
    Permalink

    To tak prawie pół na pół wiec szansa. Jeśli z dalszymi numerami są jakieś ogórki to trzeba handlować. Po co nam kolejnych 4 zielonych grajkow z których sprawdzi się może jeden. A za taki pick z pierwszej rundy plus np Grant można wyciągnąć kogoś sensownego. Myślę że noc draftu będzie szalona dla nas

    Odpowiedz
  • 21 lutego 2016 o 18:54
    Permalink

    Powiedzcie, czy aż tak bardzo jest na potrzebny w tym roku pick Lakers? Lakers z dnia na dzień nie staną się lepsi. Podejrzewam, że nawet z nowym trenerem (a ponoć Byron Scott ma po tym sezonie wylecieć), nowymi zawodnikami, nie sprawią, że przestaną szorować dno ligi. Mitch Kupchak będzie zapewniał, że będzie walczył na rynku FA, ale prawdą jest, że ten zespół nie ma na razie atutów, by sprowadzić wielkie nazwisko. Durant, DeRozan? Oni są już w takim wieku, że chcą walczyć o mistrzostwo. Ich nie obchodzi bawienie się w piaskownicy pełnej dzieci.

    Hipotetycznie mamy pick Lakers i kogo chcecie z nim wybrać? Simmons i Ingram to dwójka, która będzie w walczyć o No. 1, z przewagą na gracza LSU. Reszta stawki reprezentuje dużo niższy poziom. Jacy gracze są jeszcze warci uwagi? Buddy Hield z Oklahomy (obecnie 11. numer w DraftExpress), Denzel Valentine z Michigan State (18. numer w DraftExpress).

    Uważam, że klasa 2017 będzie tą, na której skupi się uwaga mediów i GMów. Josh Jackson, Harry Giles, Jayson Tatum, Dennis Smith Jr (on chyba jest po ACL, ale jeżeli w NCAA pokaże, że nadal jest w topie graczy Draftu, to może nieźle namieszać) – na nich będzie się skupiać uwaga. I najlepsze jest to, że Sixers w przyszłym sezonie będą walczyć o lepszy rezultat, a jednocześnie możemy mieć top prospekta z Draftu 2017, a to wszystko dzięki możliwej zamianie picków z Sacramento i top 3 pickowi Lakers. Zresztą, jeśli Lakers nie dadzą nam picku w 2017 roku, to w 2018 roku ich pick przechodzi do nas jako niezastrzeżony.

    Odpowiedz
  • 21 lutego 2016 o 20:41
    Permalink

    No jeśli ten draft ma być taki płytki to rzyczywiscie szkoda go marnować na gracza który może być bustem. Może jestem mało cierpliwy ale ja bym użył tego picku przy jakiejś wymianie. Jakoś juz mam dość patrzenia na porażki i na zgrywanie się naszych talentów. W tym drafcie dojdzie 4 zawodników za rok znowu kilku i będziemy mieli skład pełen zielonych ogórków. Ja bym używał rozsądnie tych pickow w wymianach. Mamy teraz składzie sporo graczy których za dwa lata już nikt nie będzie pamiętał
    wiec można opchnac któregoś plus dodać pick i można wyciągnąć jakiegoś solidnego grajka typu Bradley Green Batum

    Odpowiedz
  • 21 lutego 2016 o 21:01
    Permalink

    Co do picku LAL to mimo wszystko wolałbym go w tym roku. Nie ma co liczyć na to, że będą szorować po dnie jeszcze pare lat. Za duże pieniądze wchodzą tam w grę. Telewizja płaci krocie za transmisje. Wg mnie to oni już w tym roku mogliby być nieco wyżej, tylko że to zupełnie nie jest w ich interesie. A dostać teraz 4 pick czy za rok 10 to jest różnica. Zawsze można hanlować tym pickiem w noc draftu.

    Odpowiedz
  • 21 lutego 2016 o 21:04
    Permalink

    lol widzieliście, że wymiana Pistons-Houston-Sixers moze zostać cofnięta? :D Ponoć stan zdrowia Montejunasa jest gorszy niż przypuszczali w Detroit i mogą jeszcze się wycofać. Niezłe jajca.

    Odpowiedz
  • 21 lutego 2016 o 21:26
    Permalink

    No właśnie jakaś mi się mało realna wydawała ta wymiana bo opinie były takie że Houston za dużo dali a za mało dostali wiec coś pewnie jest na rzeczy. Tez uważam że za rok Lakers się odbija i z tego picku juz tak wiele korzyści nie będzie

    Odpowiedz
  • 22 lutego 2016 o 10:32
    Permalink

    Jak by była ta jedynka kto lepszy simmons czy ingram

    Odpowiedz
  • 22 lutego 2016 o 21:01
    Permalink

    @mew

    Zależy jaką zasadą będziesz się kierował. Czy będziesz wybierał najlepszy talent lub skoncentrujesz się na potrzebach zespołu? Ben Simmons według wielu dziennikarzy, analityków jest pewniakiem do jedynki. Zobacz każdy możliwy mock, tam gracz LSU jest pierwszy. Ben Simmons jest dosyć wyjątkowy, bo może kończyć akcję przy obręczy prawą, jak i lewą ręką, jest bardzo inteligentny, ma dobry kozioł jak na podkoszowego, ale jest coś, co stanowi skazę, czyli rzut. Jeżeli miałby przyjść do NBA, to większość widzi go jako czwórkę, a nie trójkę. Rzutowo Ingram jest lepszy, ale jest szczupły i jeżeli nie nabierze masy, to będzie miał problem z grą przeciwko silnym fizycznie obrońcom. Gdyby Sixers mieli jedynkę, to wybór Simmonsa tak naprawdę stanowi kolejny kłopot, aniżeli pomaga. Także warto się zapytać, czy kierownictwo Philly będzie miało jaja i będzie umiało odrzucić Simmonsa na rzecz Ingrama, bo raczej nikt nie chciałby mieć łatkę tego, który odrzucił potencjalnie najlepszy talent najbliższych lat.

    Jeżeli dostalibyśmy jedynkę, to najlepszą możliwą opcją byłoby wzięcie Simmonsa i handlowania nim, by wziąć Ingrama, ale należy pamiętać, że drugi zespół może nie być zainteresowany taką opcją. Loteria to jest słowo klucz. Drużyna z najsłabszym bilansem może spaść maksymalnie chyba do czwartego miejsca w loterii. Największym sukcesem będzie top 2.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *