Joel Embiid. Powrót debiutanta

Czekaliśmy na to wszyscy. Po 2.5 letniej przerwie od gry na parkiet powrócił nasz środkowy – Joel Embiid. Kameruńczyk wystąpił na razie w trzech spotkaniach  przedsezonowych, a jego rywalami byli Celtics, Wizards oraz Cavs.

Jak się zaprezentował? Czy spełnił pokładane w nim nadzieje? Czy będzie w stanie pomóc Sixers w rozegraniu przyzwoitego sezonu?

Back in the days

Zróbmy mały throwback. Jest 2014 rok, Clevland ma jedynkę w drafcie i mocno interesuje się centrem z Kansas – Joelem Embiidem. Trudno się dziwić. Mierzący 213 cm, – środkowy, podczas jednego sezonu w lidze NCAA pokazał się ze znakomitej strony. Niestety, kontuzja pleców nie pozwoliła mu dograć tego sezonu do końca, –  nie wpłynęło to jednak na decyzję Cavs i Kameruńczyk został zaproszony na trening pokazowy do Cleveland. Embiid na treningu wypadł całkiem dobrze.

Niestety wieść, która później obiegła koszykarskie środowisko była początkiem poważnych problemów. Do mediów trafiła informacja, że Embiid ma kontuzję prawej stopy i w żadnym treningu pokazowym udziału już nie weźmie. Typowany na 1 w drafcie Kameruńczyk musiał oddać swoją pozycję Andrew Wigginsowi, a sam miał zostać wybrany dopiero w drugiej dziesiątce.

Tak się jednak nie stało. Opierający się na dużym potencjale Embiida Sixers, którzy jak nikt inny ufają procesowi, zdecydowali się wziąć Joela pod swoje skrzydła już w trzecim wyborze. „JoJo” od tamtej pory przeszedł dwie operacje stopy i nie wystąpił w ani jednym meczu. Miał być wschodzącą gwiazdą ligi, a tymczasem jego kariera mogła się skończyć w momencie, w krótym jeszcze się nie zaczęła.

Wiele osób nawiązuje do kazusu Yao Minga i straszy, że Embiid najprawdopodobniej może skończyć tak samo. Może, ale nie musi. Embiid jest młodszy od Yao Minga, co niewątpliwie dodaje tej sytuacji jakiegoś optymizmu. W końcu nie po to nasz center pauzował ponad dwa lata, żeby nie pokazać na co go stać. No właśnie, tylko czy Embiid będzie w stanie spełnić nadzieje kibiców „Szóstek”?

Preseason 2016

Na tym etapie ciężko odpowiedzieć na to pytanie, jednak możemy podsumować ostatnie trzy przedsezonowe spotkania, w których wystąpił. Brett Brown od początku wspominał, że Embiid nie będzie grał dłużej niż 13 minut w każdym spotkaniu. I dobrze. Młodemu chłopakowi po takiej kontuzji trzeba powoli pomóc wejść w pewien rytm pracy i jednocześnie bardzo ważny dla niego sezon. Mimo, że w starciu Celtics wyróżniającym się playerem tego spotkania był debiutujący w zespole z Philadeplhii Dario Sarić, to i tak oczy wszystkich były skierowanie na Joela Embiida, który rozegrał  skąd inąd dobre spotkanie. Zagrał 13 minut i w tym czasie zdobył 6 pkt. A wyglądało to tak:

 

O ile gra w ofensywie pozostawiała wiele do życzenia, to w obronie Kameruńczyk prezentował się bardzo solidnie. Stres, długi okres bez gry, debiut –  te i inne czynniki mogły stać się ciężarem, którego Embiid mógłby nie udźwignąć. Czy tak się stało? Moim zdaniem nie. Na tle swoich kolegów wypadł całkiem przyzwoicie. Sixers wygrali to spotkanie 92:89 i mogli przygotowywać się już na kolejne starcie z zespołem z Waszyngtonu, podczas którego grał nasz „polish hammer” Marcin Gortat.

Do rozstrzygnięcia tego spotkania były potrzebne  aż dwie dogrywki. Sixers niestety ulegli na własnej hali „Czarodziejom” z Waszyngtonu 125:119.  Wyróżniającą się postacią na parkiecie był znowu Dario Sarić, – bardzo dobre spotkanie przyniosło mu 14 punktów. Swój dzień w tym meczu miał jednak Richaun Holmes. Nasz silny skrzydłowy zdobył 20 pkt. i spędził na parkiecie aż 38 minut. Joel Embiid grał przez 12 minut, zdobył 5 pkt. i co ważne, zaliczył swój pierwszy „home bucket”:

 

I znowu. Gra w obronie – duży plus:

 

Ofensywnie troszkę słabiej, ale i tak ta gra wyglądała lepiej niż w spotkaniu przeciwko Celtom.

Ogólnie rzecz biorąc, mieliśmy kolejne przyzwoite, choć krótkie spotkanie Embiida. Moim zdaniem zaczął powoli, powoli zrzucać tę rdzę, powstałą wskutek przerwy, o której mówiło tak wielu komentatorów.

Przyszedł w końcu czas na spotkanie z obecnym mistrzem ligi – Cleveland. King James i jego ekipa świetnie wypadli w meczu przeciwko Orlando Magic, także mogliśmy być pewni ciekawego pojedynku. Spotkanie rozpoczęło się od cudownego dunka w wykonaniu „JoJo”:

 

Spotkanie było szybkie, a Sixers dotrzymywali tempa Cleveland, będące chyba jeszcze trochę pod wpływem wakacyjnej aury. Na wyróżnienie po naszej stronie zasługuje znowu nie kto inny jak Richaun Holmes, –  rozegrał kolejne dobre spotkanie zdobywając 19 pkt. – i Sergio Rodriguez, który zdobył tych punktów 15.

Jak wypadł Embiid? Bardzo dobrze. Na parkiecie miał swoje 13 minut i zdobył 12 pkt. Po kontuzji stopy nie było widać ani śladu. Pewna, solidna gra w jego wykonaniu, dodatkowo ładna dla oka, może cieszyć. Oby w sezonie regularnym było tak samo.

Niestety, pomimo udanego spotkania Sixers przegrali ten mecz wynikiem 108:105. Postaciami wyróżniającymi się po stronie Cavs byli: Kyrie Irving oraz LeBron James, grający tego wieczoru w różowych butach.

Śmiało polecam sprawdzić highlights z tego spotkania, bo jest na co popatrzeć:

 

Podsumowując – czy forma Embiida może cieszyć? Zdecydowanie tak. Mimo długiej absencji, nasz środkowy pokazał się z dobrej strony i potwierdził, że jest gotów wspomagać „Szóstki” podczas całego sezonu (jeżeli oczywiście nic złego nie przydarzy się po drodze).

Joel ma sporo do pokazania i jeszcze więcej do udowodnienia przede wszystkim sobie, fanom oraz krytykom. Noc przed napisaniem tego artykułu miałem sen. Śniło mi się, że Sarić utrzymał swoją formę, Simmons wrócił do gry po kontuzji, Embiid pokazał warsztat swoich możliwości, a Philadelphia skończyła sezon z większą ilością wygranych niż zakładali bukmacherzy. Czy tak będzie? Nie wiadomo. Wiem natomiast, że mamy dobrych zawodników, w których drzemie olbrzymi potencjał i możliwości.

Jedna myśl na temat “Joel Embiid. Powrót debiutanta

  • 11 października 2016 o 20:10
    Permalink

    W sposobie poruszania się już widać jak ogromną gwiązdą może być Embiid. Może a raczej na pewno będzie lepszy niż taki Dwight Howard na przykład.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *