Kings – Sixers 102:100

Spotkanie lepiej zaczęli koszykarze z Kalifornii, którzy po niecałych pięciu minutach gry prowadzili już 13-2. Joel Embiid z początku miał małe problemy w rywalizacji z DeMarcusem Cousinsem (2 straty w ciągu tych 5 minut) i to właśnie po jego zejściu z parkietu Sixers zaczęli odrabiać. Na całe szczęście, gdy kolejny raz Embiid pojawił się na boisku, radził sobie całkiem nieźle. Goście jednak za każdym razem kiedy doganiali Kings, znowu dawali sobie uciec. Impas został przełamany dopiero w trzeciej kwarcie, a zwłaszcza w jej końcówce – wtedy zespół z Filadelfii zdołał uciec rywalom na 7 punktów (cała trzecia kwarta to aż 30-19 dla 76ers).

Ośmiopunktowa przewaga z czwartej części gry została jednak zaprzepaszczona – Sixers pierwszy raz z gry trafili dopiero po niecałych 6 minutach (!), kiedy już przegrywali. Mimo nawiązanej walki w końcówce, wygrać się nie udało. Ciągle przeszkadzały straty, których goście popełnili aż 22 (19 u gospodarzy) – sam Embiid nazbierał 8. Na 6 sekund do końca meczu nadzieję przywrócił jeszcze El Chacho, rzucając trójkę i zbliżając Sixers na zaledwie punkt. Faulowany Cousins trafił tylko jeden rzut osobisty. Zespół z Filadelfii postawił na Embiida, ten jednak został zablokowany przy rzucie za trzy i tym samym spotkanie dobiegło końca.

Warci zauważenia:
Joel Embiid: 25 punktów (8/17), 8 zbiórek; 8 strat
Sergio Rodriguez: 18 punktów (7/9, w tym 4/5 za trzy), 5 asyst
Ersan Ilyasova: 17 punktów (7/12)
Dario Sarić: 12 punktów, 9 zbiórek

Kiepskie spotkanie zaliczył przede wszystkim Robert Covington, przebić nie mógł się Henderson a niczym nie wyróżnili się inni: Okafor, McConnell (na plus 6 asyst) i Stauskas, który powrócił po jednym meczu nieobecności. Nerlens Noel zagrał zaledwie 3 minuty i zdobył tyleż samo punktów.

15 myśli na temat “Kings – Sixers 102:100

  • 27 grudnia 2016 o 07:55
    Permalink

    Rzut Ilyasovy niepotrzebny, po co on sie tak spieszyl?

    Szkoda, ze Embiid nie trafil tej trojki, bylaby wygrana. Fajnie sobie pogrywal z Cousinsem przez wiekszosc meczu ;-)

    W koncowce jak zwykle chaos, tym razem nie Browna wina, bo czasu juz nie mial do wziecia.

    Przynajmniej Sergio nie stracil pilki w finalowych akcjach, tak jak juz to sie zdarzalo w zacietych meczach. Tak czy siak coraz czesciej widze, ze T.J. lepiej od niego rozgrywa, ale i tak jest przepasc w porownaniu z innymi PG i juz sie nie moge doczekac, az Simmons wroci i powinien lepiej od nich podawac.

    Odpowiedz
  • 27 grudnia 2016 o 09:55
    Permalink

    Niewiele zabrakło do wygranej, głównie dlatego, że Brownowi skończyły się czasy i nie mógł rozrysować jednej ze swoich magicznych „taktyk” ( coś kiedyś z tego wpadło? ) i zawodnicy musieli wziąć sprawy w swoje ręce. Według mnie wyszło lepiej, najpierw trójka Chacho, później trójka Embiida która jak było widać na powtórce leciała po idealnej linii ale niestety troszkę poza zasięgiem. Bardzo miłe słowa Boogiego po meczu o Embiidzie. ( Że bardzo lubi tego dzieciaka i ma szanse być najlepszy środkowym w lidze. Oczywiście kiedy on przejdzie na emeryturę ;P ) przez cały mecz ich pojedynki oglądało się przyjemnie. I to była jedna z niewielu przyjemnych rzeczy do obejrzenia w tym meczu. Może jeszcze 3cia kwarta w wykonaniu Sarica i zrywy Rodrigueza i niektóre zagrania Ilyasovy. Początek 4tej kwarty? Dawno czegoś takiego nie widziałem. Po 6 minutach mieliśmy więcej strat niż rzutów oddanych bodajże. Każda akcja kończyła się stratą i zerową reakcją Browna ( co najwyżej pokrzyczał na sędziów).

    Odpowiedz
  • 27 grudnia 2016 o 22:33
    Permalink

    Gdyby nie te głupio rozegrane koncówki mielibysmy z 5 wygranych wiecej. ale moze taka jest taktyka na tankowanie bo jakbysmy zaczynali sezon od razu z Simmonsem to mielibysmy bilans 15-15 albo blisko tego.
    Ktoś ostatnio napisal że celowo dajemy wiecej grać Okaforowi zeby podbic jego wartośc i to jego wymienic, zaczyna do mnie przemawiac ta teoria ale moze bardziej mysle sercem niz głową

    Odpowiedz
  • 28 grudnia 2016 o 09:01
    Permalink

    Ja o tym napisalem. Wydaje mi sie, ze w Philadelphii chca, zeby Noel zostal i zeby razem z Embiidem stworzyli wyjatkowy duet. Nawet Embiid mowil, ze Noel to jego najlepszy przyjaciel w druzynie. Pojawily sie co prawda znowu plotki, ze Toronto chcialiby Noela, ale nie wierze, ze w Philadelphii sie go pozbeda. Noel jest oszczedzany po powrocie, a gra Okafor wlasnie dlatego, zeby zwiekszyc jego wartosc na rynku.

    Odpowiedz
    • 28 grudnia 2016 o 10:25
      Permalink

      Obyś miał rację, bo już gdzieś mi się w oczy rzuciła plotka o wymianie czworostronnej, Pho, Phi, Min i Orl – gdzie pozbylibyśmy się Noela a w zamian dostalibyśmy niby Rubio. Co dla Nas nie miałoby najmniejszego sensu

      Odpowiedz
  • 28 grudnia 2016 o 15:19
    Permalink

    Przecież to nie ma sensu. Chcą zostawić Noela i grają nim tylko po kilka minut (3 z Kings)? Zresztą prawda jest taka, że trzeba wymienić obu, bo granie Noelem lub Okaforem obok Embiida to niepotrzebne ograniczanie tego ostatniego. To on jest naszą gwiazdą, zdecydowanie najlepszym zawodnikiem od czasów Iversona i trzeba budować zespół tak żeby zmaksymalizować jego wartość. A jest tak dobry, że wystarczy go po prostu nie ograniczać.

    Kompletnie nie rozumiem zachowania managementu 76ers. W pierwszej kolejności należy wymienić Noela i to co najmniej z dwóch powodów: 1) po tym sezonie będzie RFA 2) o wiele łatwiej to zrobić, bo łatwiej go wprowadzić do rotacji, a jest sporo drużyn w NBA, które potrzebują zawodnika tego typu. Z Okaforem jest o wiele trudniej, bo trzeba budować drużynę wokół niego, aby miał sens w dzisiejszej NBA. Jest zbyt dobry i zbyt młody żeby grać nim z ławki. Na tym etapie sezonu raczej nikt nie zdecyduje się na przebudowę a ciężko znaleźć zespół, w którym mógłby się sprawdzić już teraz (może trochę Celtics, ale problemem jest są jego zbiórki w obronie).

    Z tego co widzimy to Sixers nie grają o jak najlepszy bilans, więc warto by było grać jak najczęściej Noelem i Okaforem, żeby chociaż trochę podnieść ich wartość transferową. To co się dzieje teraz jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe.

    Odpowiedz
  • 28 grudnia 2016 o 22:00
    Permalink

    Na ch nam rubio? I to jeszcze za Noela? Poebauo?

    Odpowiedz
  • 29 grudnia 2016 o 12:36
    Permalink

    Wolałbym, żeby to do na trafił Dunn a Rubio do PHO

    Odpowiedz
  • 29 grudnia 2016 o 16:22
    Permalink

    Tez dobra opcja. Edno jest pewne- Rubio jest nam zbedny.

    Odpowiedz
  • 29 grudnia 2016 o 20:25
    Permalink

    Ja wolałbym SG. Następny draft to 5 PG z potencjałem wyższym od Dunn’a i młodsi. No może wśród nich Monk który gra na 2. Biorąc teraz jedynkę marnujemy sobie miejsce dla potencjalnych all star’ow.

    Odpowiedz
  • 29 grudnia 2016 o 20:27
    Permalink

    Rubio w porównaniu do Rodrigueza to żadna wartość dodana także transfer niepotrzebny.
    Bledsoe to ciekawa opcja ale jak już to wolę poczekać do draftu tam jest dwóch kozaków na PG Fultz i Dennis Smith

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *