Wizards – Sixers 109:93

Sixers zaczęli mecz niespodziewanie z Jahlilem Okaforem w wyjściowym składzie (oraz McConnellem, Stauskasem, Covingtonem oraz Ilyasovą). Od pierwszych minut spotkania byli wyraźnie lepsi od gospodarzy i utrzymywali 2-3 kosze przewagi, która w drugiej kwarcie sięgnęła nawet 13 punktów. Sixers grali naprawde ekscytującą koszykówkę, dzielili się piłką, każdy robił swoje na parkiecie. Duże brawa należały się duetowi Okafor – Ilyasova. Pierwszy był nie do powstrzymania pod koszem (6/9 z gry), z kolei drugi seryjnie trafiał z dystansu (w tym 3/3 za trzy punkty) – ta dwójka rzuciła w pierwszej połowie 32 z 56 punktów gości. Pechowo Wizards schodzili do szatni z identyczną zdobyczą, po tym jak Wall i Beal w końcówce drugiej kwarty wzięli ciężar gry na siebie i samodzielnie zniwelowali 10-punktową stratę ich zespołu.

Niestety po zmianie połów Sixers nie grali już jak zaczarowani, za to Czarodzieje potrafili wykorzystać każdy błąd rywali i przede wszystkim talent swojego lidera – Johna Walla – który zaczął samodzielnie wyprowadzać ich na kilkunastopunktową przewagę. Gospodarze wygrali trzecią kwartę aż 30-15, jej jedynym jasnym punktem po stronie gości był ponownie Okafor. Jego zespół grał jednak zbyt indywidualnie i oddawał niepotrzebne rzuty za trzy punkty, za to w obronie zabrakło zupełnie wkładu. W finałowych 12-minutach filadelfijczycy nie potrafili zmniejszyć przewagi i Wizards w efekcie wygrali 11 mecz z rzędu przed własną publicznocią.

Jahlil Okafor zakończył mecz z dorobkiem 26 punktów i 9 zbiórek. Ersan Ilyasova dodał 18 punktów i 7 zbiórek, a Nerlens Noel 6 punktów i 12 zbiórek. Warto zauważyć także coraz lepiej grającego debiutanta Timothe Luwawu-Cabarrota (12 punktów, 6 zbiórek, 2 asysty), który na parkiecie czuje się coraz pewniej i dostaje coraz więcej minut gry.

4 myśli na temat “Wizards – Sixers 109:93

  • 15 stycznia 2017 o 03:44
    Permalink

    Trzecia kwarta totalny piach. Noel w całym meczu póki co mizernie i w ataku i w obronie…

    Odpowiedz
  • 15 stycznia 2017 o 08:18
    Permalink

    Bza Embiid ma narazie zakaz gry dzień po dniu

    Odpowiedz
  • 15 stycznia 2017 o 11:23
    Permalink

    We wczorajszym meczu doskonale było widać brak Embiida i jaki ważny jest już teraz dla naszej drużyny. Często w przypadku rookie jest tak, że zdobywają punkty, robią ładne akcje ale nie zawsze idzie to w parze z korzyścią dla wyników drużyny ( np. pierwszy sezon Okafora gdy kręcił cyfry ale niezbyt to się przekładało na wyniki). Tymczasem Joel praktycznie od samego początku jest naszym liderem, jest to gracz absolutnie niezwykły i fenomenalny pod każdym względem. Już teraz należy mu się miejsce w all star, z nim drużyna gra o niebo lepiej w obronie – widać było jak w meczu z Hornets zawodnicy drużyny przeciwnej mieli respekt w zbliżaniu się do strefy podkoszowej. W ataku też, po początkowym małym chaosie teraz widać już duże uporządkowanie w jego grze. Ogólnie mam wrażenie, że Embiid jest fenomenem który uczy się wszystkiego dużo szybciej od innych. I przy tym jest mega spoko kolesiem, uwielbiam oglądać z nim wywiady, śledzić jego portale społecznościowe. Ale wracając do meczu. Oglądając ostatnio grę Noela pojawiło się we mnie wrażenie, że to gość od łapania lobów tylko i wyłącznie. W ataku zabija płynność gry, w obronie cały czas, mimo swojego atletyzmu jest spóźniony. Ok, zdarza mu się zablokować parę rzutów ale… Ale same bloki to nie obrona. To tak jakby powiedzieć o tym, że Wroten był dobrym obrońcą bo miał dużo przechwytów… Tak naprawdę gdy spojrzy się w zaawansowane statystyki defensywne to skuteczność z gry graczy przeciwko którym staje Noel a przeciwko którym staje Okafor jest taka sama albo na korzyść Okafora. Dlatego też czas powoli kończyć z mitem, że Noel jest świetnym obrońcą. Ma ku temu potencjał, jednak od trzech lat nie zrobił ani kroku do przodu. Co więcej w tym sezonie jest póki co dziurą pod koszem. Nie ma też sensu mówić, że któryś z nich jest lepszym fitem do Joela. Żaden do niego nie pasuje i nie ma co się łudzić, że będziemy grać na dwie wierze i to będzie wychodzić, tym bardziej, że niedługo dojdzie kolejny zawodnik bez rzutu czyli Simmons – chociaż tutaj mogę się zaskoczyć, ostatnio na treningu rzucał trójki z narożnika z Rodriguezem i Hendersonem i jego rzut wyglądał naprawdę bardzo ładnie, trafił 4-5 prób. Okafor wczorajszym meczem podbił swoją wartość i to bardzo, pokazał, że jak się jego postawi w centralnym punkcie zespołu to potrafi to zaprocentować ( jednak u nas doskonale wiadomo, że tym punktem póki jest Joel nie będzie, bo ten jest conajmniej dwie półki wyżej). Jakbym jednak miał decydować kto lepiej pasuję nie do Embiida ale ogólnie do naszej drużyny to wybrałbym chyba gościa który gdy Joel usiądzie na ławce będzie potrafił wziąć ciężar gry na swoje barki ( przynajmniej w ataku). Noel w tamtym sezonie pokazał, że nie zrobił nawet najmniejszego postępu, wręcz regres w stosunku do pierwszego sezonu, teraz jeśli mam być szczery w kilku ostatnich meczach jedyne co robi to łapie loby i zdarza mu się coś zablokować ale wielokrotnie tak jak wczoraj jest dziurą w obronie, ma niższy procent z gry aniżeli przeciwnicy wychodzący po drugiej stronie boiska, nie potrafi podawać, zabija jakiekolwiek tempo gry… I nie wiem dlaczego panuje jakieś dziwne przekonanie, że Noel jest bardziej z tą drużyną. Owszem, był pierwszym graczem podczas przebudowy który był coś warty, sprawia wrażenie gracza ze sporym charakterem… Ale Okafor ostatnimi czasy pokazuje spory profesjonalizm, co prawda jak to kolega z Talking about practice na FB napisał, że wygląda jak najsmutniejszy człowiek w całej Philly, ale czeka na swoją szanse, nie leci od razu wylewać swoich żalów w mediach że gra mało i zasługuje na więcej. Podsumowując… Jahill się u nas na pewno marnuje, mógłby być naprawdę ważną postacią w jakiejś drużynie, jeżeli tylko zostałby ( albo ta drużyna ) odpowiednio do niej dopasowany, jest kimś kto w jakiejś przyszłości otarłby się o All Star i na pewno nie jest graczem na 22 minuty na mecz ale nam przez te 22 minuty może dać zdecydowanie więcej od Noela ( przejąć nasz atak pod jego nieobecność, w obronie Noel wcale więcej nie daje). Noel jest za to graczem który owszem w paru drużynach mógłby grać w S5 ale byłby wtedy 5 opcją w zespole odpowiedzialną za łapanie lobów i zablokowanie czegoś od czasu do czasu ( taka słabsza wersja Tysona Chandlera z najlepszy lat – chociaż on też początków nie miał fenomenalnych więc może i Noel w końcu „zaskoczy”), poza tym na obecną chwilę to właśnie gracz na 22 minuty na mecz dla większości zespołów. Pytanie kto odejdzie kto zostanie… Szczerze wolałbym aby obaj zostali wymienieni za kogoś wartościowego ale jeżeli miałbym wybrać kogoś kto da więcej tej drużynie to w mojej opinii jest to Okafor.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *