Debiut Bena Simmonsa w tym sezonie coraz mniej prawdopodobny

Ben Simmons nie rozpoczął jeszcze pełnych treningów na sali z całą drużyną i trener Brett Brown wątpi, by zrobił to w najbliższym tygodniu lub dwóch. To oznacza, że szanse Simmonsa na debiut w tym sezonie drastycznie spadają. Do końca rozgrywek zostały jedynie dwa miesiące (dokładnie 27 spotkań) i wygląda na to, że liczne obiecanki Bryana Colangello i Bretta Browna można włożyć między bajki. Simmons mógłby prawdopodobnie zagrać w kilku ostatnich spotkaniach sezonu, tylko jaki jest tego sens?

Ostatnio przelała się fala krytyki na zarząd Philadelphii 76ers, któremu zarzuca się brak szczerości w związku z kontuzjami zawodników. Przypomina się, że zarówno Joel Embiid jak i Jahlil Okafor byli poza grą o wiele dłużej, niż zakładano. Teraz sytuacja powtarza się z Benem Simmonsem, który w najgorszym przypadku miał wyjść na parkiet w połowie stycznia. Dziennikarze zadają więc ciekawe pytanie – czy to klub z jakiś znanych tylko sobie powodów okłamuje kibiców i media, czy to może brak kompetencji sztabu medycznego w Philadelphii?

14 myśli na temat “Debiut Bena Simmonsa w tym sezonie coraz mniej prawdopodobny

  • 15 lutego 2017 o 00:11
    Permalink

    Trochę offtop ale tak sobie uzmysłowiłem i ciekawe czy ktoś się ze mną zgodzi. Co by było gdyby Evan Turner rozwinął się w takiego C.J. McCollum’a,? Byłbyś zadowolony? Możnaby było budować wokół niego skład? Nie nazywałbyś Evana bustem?

    Odpowiedz
  • 15 lutego 2017 o 10:09
    Permalink

    A z Okaforem cisza!! Ciekawe czy cos z tego będzie.

    Odpowiedz
  • 15 lutego 2017 o 11:02
    Permalink

    MCCollum to nie jest gracz ktory moglby być pierwszą twarzą topowej druzyny najwyzej taka druga strzelba a na dodatek slaby z niego obronca. Po Turnerze jednak spodziewano się wiecej wieć mozna go nazwac malym bustem, w tym samym drafcie chyba byl Paul George ale kto wiedzial ze sie tak rozwinie.Turner moze az tak bardzo nie jest przepłacony powinien dostac raczej 13-15 mln. Problem jest w tym ze jednoczesnie dali duzą kase dla Crabbe’a.
    Zaraz będą jaja z Okaforem bo juz oglosili że odchodzi. Zeby się nie skonczyło na desperackim wcisnięciu go komu sie da za jakąś frajerską wymianę. Wymianę Ajinca plus pick to nawet ja bym mogl lepiej rozwiazac bo to zaden wyczyn. Zaraz się skonczy jeszcze gorzej bo nam wcisą Asika z jego mega kontraktem.

    Odpowiedz
  • 15 lutego 2017 o 12:57
    Permalink

    Na innej stronie pisali że McDermott lub Mirotic plus pick za Okafora potwierdzone?

    Odpowiedz
  • 15 lutego 2017 o 13:33
    Permalink

    Chyba lepszym rozwiązaniem dla Nas był by Doug, chociaż Mirotic też nie jest złą opcja ale czy jest sens rozluźniać tłok na pozycjach podkoszowych wymieniając C na PF? Ogólnie trade wydaje się być rozsądny moim zdaniem

    Odpowiedz
  • 15 lutego 2017 o 13:57
    Permalink

    Stanowcze nie dla Mirotica skoro mamy Ilyasove i Sarica. Jedyny jego wątpliwy atut to rzut z dystansu a i z tym jest słabo w tym sezonie nie wspominając już o slabiutkiej obecnie.
    Jeśli dostaniemy taki pakiet od Chicago to od razu bym wystartował do Wolves po Dunna lub LaVine’a. Tam potrzeba kogoś do rozciągania gry i rzutów z dystansu a pod swoim byłym trenerem mogliby się bardziej rozwinąć

    Odpowiedz
  • 15 lutego 2017 o 14:14
    Permalink

    Hmm, a czemu akurat porównanie Turnera do McColluma? Zupełnie inni zawodnicy pod względem atutów. Ale czysto hipotetycznie to jasne, byłbym zadowolony, gdyby wyrósł na takiego dobrego scorera. Pod względem charakteru CJ też bije Evana na głowę.

    Turner jednak był bustem i to nie małym, a wielkim moim zdaniem. Nie tylko Cousins poszedł za nim, ale i kilku graczy obwodowych, którzy okazali się ZDECYDOWANIE lepsi: Gordon Hayward, Paul George, Eric Bledsoe i Avery Bradley.

    Natomiast jeśli miałbym do kogoś porównać Evana Turnera, to do innego zawodnika, który został wybrany w tym samym drafcie i w NBA pokazał bardzo zbliżony skillset, tyle że poszedł z numerem 40. – Lancem Stephensonem. Takie combo na pozycje 2-3, umie podzielić się piłką, nie umie rzucać, słaby defense… Turner nie jest wart ani 18, ani 15, ani 13 mln w dzisiejszej NBA, ewentualnie w drużynie, która potrzebowałaby gracza o takich atutach. Przykładowo w BOS on się sprawdzał bardzo dobrze, bo potrzebowali takiej dodatkowej opcji do kreowania. W POR nie pasuje absolutnie, bo bez piłki jest bezużyteczny, a tam piłkę ma głównie Dame i CJ. Dodatkowo mieli Plumlee, który świetnie podawał. Może teraz jak przejdą na system z klasycznym centrem, to Turner będzie nieco bardziej przydatny (tzn. jak wróci po kontuzji). Ale generalnie jak na gościa, który przez ostatnie kilka lat rzuca za 3 na poziomie 25-28%, słabo kończy pod obręczą, jest słabym obrońcą kilkanaście mln $ za sezon jest nieporozumieniem. Serio, Garret Temple czy Seth Curry mogliby być bardziej produktywni dla Blazers, a nie zarabiają nawet połowy tego co Turner…

    Odpowiedz
  • 15 lutego 2017 o 17:58
    Permalink

    Atuty fizyczne faktycznie nie te same, mój błąd, bo nie wiem czemu ale myślałem że są podobni. Bardzo szkoda zawodników, którzy przeszli koło nosa tego draftu. Pamiętam jednak, że Turner był sowicie nagrodzonym uczelnianym fenomenem, który rządził na uczelni.Zawiodło chyba przeniesienia skilla z NCAA do NBA.
    Czy może to być nauczka i przestroga co do wyboru gościa ze słabą mechaniką rzutu? #Lonzo

    Moim zdaniem Evan wnosi dużo do drużyny ale musi się w niej zaklimatyzować. Wg. mnie w Bostonie był dobrym glue-guy’em, trzymał towarzystwo razem, i kiedy już uwierzyli we własne możliwości nie był już przydatny,poza tym dostał w POR dobre dla niego pieniądze.

    W Philly nie miał łatwo. Pojawił się w złym momencie. Wtedy była to drużyna, która walczyła w PO ale była bez szans na powodzenie. Miała już swoich grajków, ze swoimi rolami w drużynie. Chyba zbyt głęboka woda jak dla nastolatka przychodzącego z Uczelni?

    Odpowiedz
    • 15 lutego 2017 o 19:32
      Permalink

      Ano prawda, w NCAA był gwiazdą. Ale wiesz tak samo Doug McDermott nią był. A wcześniej Tyler Hansbrough. To raczej ma średnie przełożenie. Trzeba bardziej patrzeć na potencjał, parametry fizyczne, dopasowanie do NBA. Turner w Ohio był alfą i omegą, cała gra się wokół niego kręciła, miał cały czas piłę w łapach, to i rzucał się w oczy. Jak trafił do Philly, to postawili go w rogu i kazali czekać na podanie. Dla gracza bez dobrego rzutu trudno było o gorsze wykorzystanie. Mało jest ekip w lidze, w których on by był plusowym graczem. Jak piszesz w Bostonie był, ale nie na tyle, żeby Boston chciał mu płacić pieniądze startera. W Philly, Indianie czy Portland to gracz minusowy. Sixers rzeczywiście to dopasowanie było bardzo słabe, ale też nie przesadzajmy z tym nastolatkiem, bo on trafił do NBA w wieku 22 lat :)

      Odpowiedz
  • 15 lutego 2017 o 18:02
    Permalink

    Co do Jahlila, to przyleciał do Bostonu i dołączył do drużyny. Przysłowiowy ch*j wie, co dalej…
    Na miejscu Jah, tym bardziej nie chciałbym już grać w Philly. Chłopaczyna musi pozostać w formie, trenować i czekać na odpowiednią chwilę i odpowiednie miejsce. Tak jak skomentował Pat Riley sytuację Derricka Williamsa, klasa.

    Odpowiedz
  • 16 lutego 2017 o 23:55
    Permalink

    „A foot scan for Ben Simmons (foot) on Jan. 23 showed that his foot was not fully healed, according to Keith Pompey of the Philadelphia Inquirer.”

    Odpowiedz
  • 17 lutego 2017 o 00:02
    Permalink

    Oj to kłamanie nie wyjdzie zarządowi Sixers na dobre.. ludzie tego nie lubią i już zaczynają wieszać psy na BC.
    Dla mnie Ben nie powinien grac w tym sezonie, KD wrócił przedwcześnie i mu się odnowiła kontuzja(ta sama, którą ma Ben). Poza tym w takim wypadku za rok bedzie walczył o RoTY :P

    Odpowiedz
  • 17 lutego 2017 o 00:05
    Permalink

    Chodziło mi o to, że Sixers mówili o powrocie Simmonsa w styczniu, później po All-Starze a teraz wychodzi na to że w ogóle nie zagra. Do tego BC coś tam pieprzy że ich celem jest zobaczenie Bena na parkiecie razem z Joelem. #bullshit
    Teraz pytanie, co było lepsze: milczenie Hinkie’go czy kłamanie BC :P

    Odpowiedz
  • 17 lutego 2017 o 10:40
    Permalink

    Poleciał Hinkie, poleci Colangelo, wróci Billy King i zrobi porządek ;) Tak przemontuje skład, że nikomu nie będzie się chciało nawet zadawać pytań :D

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *