Kibice Sixers odliczają do draftu…

Tegoroczny draft zbliża się wielkimi krokami, a my w dalszym ciągu nie znamy odpowiedzi na kilka kluczowych pytań. Pod znakiem zapytania stoi wciąż liczba wyborów w pierwszej piątce, jakimi dysponować będą Sixers. Szóstki są wprawdzie w posiadaniu picku Los Angeles Lakers, lecz trafi on do Pensylwanii tylko w przypadku, gdy Jeziorowcy nie otrzymają prawa wyboru w pierwszej trójce. Szanse na taki scenariusz są stosunkowo wysokie. Zespół z Kalifornii ma 53,1% szans, że ich pick wypadnie poza chronioną granicę (w tym największe prawdopodobieństwo na numer 5 – 26,5%). Jednakże jeśli Lakers zachowają swój tegoroczny wybór, stracą tym samym kolejny, na rok 2018 (pierwsza runda, niechroniony), oczywiście na rzecz 76ers.

Warto również wspomnieć o procentowych szansach Philadelphii w nadchodzącej loterii. Sixers nie są faworytami, jeśli chodzi o wybór z pierwszym numerem (11,9%). O pozycję dwa (12,6%) i trzy (13,3%) również może być ciężko. Najbardziej prawdopodobną opcją jest czwarty (w przypadku, gdy w pierwszej trójce znajdą się Celtics, Suns oraz Lakers) lub piąty pick, na który szansa wynosi równe 35%.

Sixers są również w posiadaniu aż czterech wyborów w drugiej rundzie (kolejno 36, 39, 45 oraz 50).

Najciekawiej zapowiadającym się prospektem tegorocznego draftu wydaje się być Markelle Fultz (23,2 ppg, 5,7 rpg, 5,9 apg). Zdaniem zdecydowanej większości prognostyków to wychowanek Washington Huskies zostanie wybrany z jedynką. Tuż za jego plecami najprawdopodobniej znajdą się wysoki rozgrywający z UCLA – Lonzo Ball (14,6 ppg, 6,0 rpg, 7,6 apg) oraz niski skrzydłowy z Kansas – Josh Jackson (16,3 ppg, 7,4 rpg, 3,0 apg).

Gdyby kolejność wyborów zależałaby tylko i wyłącznie od bilansu zwycięstw, Sixers przypadłby czwarty pick. Wtedy do wyboru pozostaliby m.in. rozgrywający De’Aaron Fox i Dennis Smith, rzucający obrońca Malik Monk oraz najwyżej notowany spośród wymienionych, Jayson Tatum, który nominalnie występuje na pozycji niskiego skrzydłowego. Wszystko to utwierdza jedynie w przekonaniu, jak ważna jest loteria, która decyduje o kolejności wyborów.

15 myśli na temat “Kibice Sixers odliczają do draftu…

  • 4 maja 2017 o 11:33
    Permalink

    Jest troszkę inaczej z tymi procentami, bo nie doliczyłeś piłeczek Sacramento.

    Odds of pick scenarios:
    1. just 5 – 17.7%
    2. 4 and 5 – 13.9%
    3. just 4 – 9.9%
    4. 5 and 6 – 9.5%
    5. 2 and 5 – 5.8%
    6. just 3 – 5.8%
    7. 1 and 5 – 5.8%
    8. just 2 – 5.4%
    9. 3 and 5 – 5.4%
    10. just 1 – 5.2%
    11. 3 and 4 – 3.4%
    12. just 6 – 3.0%
    13. 2 and 4 – 2.8%
    14. 1 and 4 – 2.4%
    15. 1 and 6 – 1.3%
    16. 2 and 6 – 1.1%
    17. 3 and 6 – 0.8%
    18. 6 and 7 – 0.8%

    Generalnie nie jest źle. Ponad 50% rozwiązań by mnie zadowoliło. Najgorsze opcje to tylko jeden pick poniżej #1. Wolałbym dwa picki nawet #6 i #7 niż #2. Straciłem sympatię do Lonzo po tych gadkach o LA. Josh Jackson też mnie nie przekonuje. Jak nie będzie szans na Fultza, to lepiej dostać dwa klocki do układanki.

    Wątpię, żeby Sixers brali pod uwagę wybór Foxa. Brown i Colangelo na każdym kroku powtarzają, że ten klub potrzebuje strzelców, a duet Fox-McConnell to gwarancja 48 minut indolencji strzeleckiej z pozycji rozgrywającego. Druga kwestia, to Simmons jest szykowany na PG.

    Obstawiam, że Philly skupi się na pozycjach 2-4 w tym drafcie. Tatum, Monk, Isaac, Markkanen, Ferguson powinni lepiej pasować do potrzeb niż Fox czy Smith.

    Odpowiedz
    • 4 maja 2017 o 13:48
      Permalink

      Z tymi procentami możesz mieć rację, być może coś mi umknęło. Co do twojej opinii, to w pełni się z nią zgadzam. Osobiście chciałbym zobaczyć w Phily kogoś z dwójki Tatum/Isaac.

      Odpowiedz
      • 4 maja 2017 o 17:31
        Permalink

        Te dane, które dałeś byłyby ok, gdyby nie możliwe swapy, kwestia picku Lakers etc. Dlatego przykładowo na pick 5 w różnych konfiguracjach Philly ma prawie 60% szans (swoje + Lakers).

        Tatum to ciekawy przypadek, bo w zależności od mocków ma spory rozstrzał pozycji. Sam Vecenie ma go tylko za Fultzem, ale większość stawia go też za Ballem, Jacksonem, a nawet innymi prospectami. Nie sądzą, żeby miał wyrosnąć na superstara, ale może być graczem na miarę Jabari Parkera.

        Odpowiedz
        • 4 maja 2017 o 21:52
          Permalink

          Dzięki za poprawę. W takim wypadku strona, na której się wzorowałem, zawierała błędne informacje. Co do Vecenie’a, to być może ma on rację z Tatumem na drugim miejscu. Choć z drugiej strony w zeszłym roku postawił Jaylena Browna jako dziewiątego, a jak skończył, to już wszyscy wiemy. Wydaję mi się jednak, że Top 3 będzie wyglądało tak, jak we większości mocków, czyli Fultz-Ball-Jackson. Nie sądzę, by znalazł się ktoś, kto „odważyłby” się na wybór Tatuma, Foxa czy innego Isaaca kosztem kogoś z tej trójki. Chociaż mogę się mylić.

          Odpowiedz
  • 4 maja 2017 o 22:58
    Permalink

    Możliwe, że kolejność Fultz, Ball, Jackson się utrzyma, bo od dłuższego czasu większość mocków tak wygląda. Vecenie akurat ten schemat łamie, dlatego o nim wspomniałem. Sam nie jestem tak przekonany do Tatuma. Ostatnio sporo graczy z jego pozycji (Parker, Winslow, Ingram) trafiło z Duke do NBA i każdy miał trudne początki. Ogólnie obawiam się, czy Tatum nie przetrzymywałby za bardzo piłki, czy umiałby przystosować się do systemu Bretta Browna. Ale talent rzutowy bez wątpienia posiada + bardzo dobre warunki fizyczne. Przydałby się też w razie fiaska negocjacji nowego kontraktu z Covingtonem. Jeśli miałbym wytypować, kto z tego draftu ma potencjał na rzucanie +20 pkt w NBA w przyszłości, to postawiłbym na Fultza i Tatuma właśnie. Ewentualnie Monk, ale zależy do jakiej drużyny trafi.

    Poza tym jestem zdania, że w tym drafcie ma pewniaków. Może się mylę, ale ja tu nie widzę franchise playerów. Fultz ma największy sufit, ale nie gra w obronie. Z takich elitarnych ofensywnych guardów wymieniłbym Irvinga i Hardena (Westbrook jednak bazuje na innych atutach) jako sufit. Jeśli rozwinie się do tego poziomu to świetnie, ale to i tak za mało, by być głównym graczem organizacji o mistrzowskich aspiracjach. Ball poza elitarnym court vision ma za duże braki i w ataku i w obronie, a court vision akurat już mamy zapewnione w osobie Simmonsa. Lonzo oczywiście może grać też „off ball”, ale w takiej roli szkoda na niego picku z top3. Jackson jest 1.5 roku starszy od reszty prospectów z top10 i nie umie rzucać. Nie widzę w nim nowego Leonarda. Bardziej mniej atletycznego Iguodalę. To oczywiście nadal dobry gracz, ale jak dla mnie niekoniecznie na top3.

    Odpowiedz
    • 5 maja 2017 o 00:05
      Permalink

      No jak nie widzisz franchise playerów, przecież to miał być najmocniejszy draft od 2003 roku ;) (zresztą jak co rok ;)

      Odpowiedz
      • 6 maja 2017 o 11:25
        Permalink

        Nie przesadzajmy, że zawsze tak jest, ale racja, że w tym roku poziom ekscytacji chyba mocno przesadzony. Jak czytam, że Fultz to najlepszy prospect-guard w XXI wieku, albo że Lonzo chciał miliard baksów od Nike, a teraz sprzedaje buty cztery razy drożej niż LeBron, choć nogi na parkiecie NBA nie postawił, to nie wiem, czy ja ich nie doceniam po prostu, czy ktoś z kibiców robi głupa. Warto zwrócić uwagę, że te gwiazdy two-way częściej ostatnio idą z niższymi numerami i rozwijają się na superstarów w lidze, a nie przed przyjściem do niej. Kawhi, Giannis, George, Butler – żaden nie poszedł wyżej niż 10 pick.

        Odpowiedz
  • 5 maja 2017 o 19:05
    Permalink

    Hmmm jak widzicie w składzie za parę lat Tatuma albo Isaaca? Wydaje mi się że mimo wszystko lepiej byloby, mając jeden pick skupić się na guardach, ale oprócz Monka średnio mam pomysł kogo można brać, jak wygląda rzut Smitha? No i jest jeszcze Ntilikina ale to spore ryzyko

    Odpowiedz
  • 5 maja 2017 o 22:15
    Permalink

    Jeżeli z czołowki draftu pasuje nam tylko jeden czy dwoch zawodników to według mnie trzeba wybrac Monka a ewentualny drugi pick przeznaczyć na handel.
    Piszcie co chcecie ale jak dla mnie taki Smith czy Fox predzej beda bustami na miare Dunna czy Mudiaya niz prospectami.
    Sporo ekip bedzie szło w przebudowę i taki pick dla nich jest na wage złota. Zapowiada sie gorące lato w Filadelfii

    Odpowiedz
    • 6 maja 2017 o 01:49
      Permalink

      Też mi się tak wydaje, mamy Simmonsa Saricia i Embiida, nie musimy szukać franchise playera tylko dopełniać to co mamy.

      Odpowiedz
  • 6 maja 2017 o 10:24
    Permalink

    Też licze na dużo trejdów. W okół tej trójki można zbudować coś ciekawego. Jeszcze Covington jest nie do ruszenia i powinien sie wymieniac na pozycji SG/SF z Simmonsem zaleznie od tego kogo trzeba bronić.

    Odpowiedz
  • 6 maja 2017 o 15:16
    Permalink

    W nba2k gram skladem Holiday Luwawu Simmons Covington Embiid i musze przyznać że całkiem dobrze się układa gra. Z ławki wchodzą Saric Rodriguez Stauskas Holmes. Taki powinien być trzon zespołu do tego dodać kogoś z draftu plus solidnych wolnych agentów i jedziemy z koksem w następnym sezonie

    Odpowiedz
  • 7 maja 2017 o 12:08
    Permalink

    Nie wiem czy Ntilikina wyrośnie na solidnego startera w tej lidze, różnie to bywa z zagranicznymi prospectami (Exum), ale jak sobie na niego patrzę na tle europejczyków, to jego wingspan strasznie rzuca się w oczy. Gość wygląda jak kosmita, jak pterodaktyl. Nie ma w NBA point guarda z takim wingspanem jak on. Ponoć ma 7’0″. Dla przykładu taki Dennis Smith Jr ma 6’3″. Byłoby śmiesznie, jakby trafił do Milwaukee, drużyna Monstars :)

    Odpowiedz
  • 7 maja 2017 o 15:43
    Permalink

    Trochę się obawiam Simmonsa rzutu. Przecież on ani z mida ani za 3 nie jest groźny. Jedyne co w nim jest dobre to przegląd pola, podania, wizja ale faktycznie to moze byc zagrozeniem tylko w grze na kontakcie blisko kosza 2+1 itd.

    Odpowiedz
  • 7 maja 2017 o 17:59
    Permalink

    Tylko bierz pod uwagę że Simmons od prawie roku czasu jest uziemiony od skakania wiec łatwo sie domyslic ze zapewne szlifuje swoj rzut. Podobnie było z Embiidem i efekty widać.

    Odpowiedz

Skomentuj Krzysztof Dziadek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *