Dlaczego nadchodzący sezon będzie przełomowy dla Philadelphii?

Bycie kibicem Sixers nie jest łatwe, szczególnie dla takich osób jak ja, czyli pamiętających erę Allena Iversona i punkt kulminacyjny jego kariery, czyli rok 2001 i awans do finałów z Philadelphią po bardzo ekscytujących i mega wyczerpujących play offs. Szóstki dostarczyły nam wtedy wiele wspaniałych chwil i emocji, a charyzma widoczna w grze Allena Iversona powodowała że, czy się go lubiło, czy nie to oglądało się go z przyjemnością.

Od tamtej pory wyniki Sixers pozostawiały wiele do życzenia, po Allenie pozostało już tylko wspomnienie, a w ich grze na próżno było szukać wspomnianej „charyzmy” czy „charakteru”, żeby móc oglądać ich z „opuszczona koparą”. Mimo wszystko prawdziwy kibic jest z zespołem bez względu na wszystko. W klubie postawiono na mocną przebudowę, chociaż słowo „mocną” jest tutaj najdelikatniejsze. Postanowiono zmienić dosłownie wszystko, poczynając od zawodników, przez trenera na managemencie kończąc. W związku z tym przyszło mi oglądać kompromitujące występy szóstek grających w trybie ”tank”, składających się wówczas głównie z zawodników d-league. Drużyna biła nowe rekordy, niestety te niechlubne, a wszystko to za sprawą Sama Hinkiego, który miał być tym cudotwórcą i osobą, która wyciągnie drużynę ponownie na szczyty. Chociaż nie doczekał się on sukcesów w Sixers, to w mojej opinii odwalił całą brudną robotę i kosztem własnej kariery zbudował doskonałe fundamenty na to, żeby 76ers stali się jedną z lepszych drużyn w lidze w najbliższych latach. Hinkie postanowił, że nowego filaru zespołu, nowego lidera będzie szukał w drafcie i pomimo, że nie wszystko ułożyło się po jego myśli to udało mu się zgromadzić taką ilość talentu oraz uzbierać taką ilość wyborów w drafcie i wolnej gotówki, że wszystko to razem wzięte daje naprawdę ogromny wachlarz możliwości budowania zespołu zdolnego walczyć o najwyższe cele. Wspomnianych talentów Szóstki szukały nie tylko w drafcie. Ciężko zliczyć ile to było 10 dniowych, czy rocznych kontraktów podpisywanych z zawodnikami z d-league, czy z graczami, których nikt inny nie chciał. W tym czasie, przez skład przewinęło się naprawdę wiele nazwisk, wielu graczy, których nie sposób spamiętać, wyjściowe piątki zmieniały się jak pogoda w marcu, wydawało się, że w drużynie panuje wielki chaos. Jednak patrząc na to teraz z perspektywy czasu, był to przemyślany proces, mający na celu zgromadzenie maksymalnej ilości talentów i zmagazynowanie maksymalnej ilości gotówki tak aby dobrą grę Sixers zapewnić na lata.

Czy było warto grać ogony i eksperymentować dając szansę graczom z NBDL?? Nie byłem przekonany, ale gdy teraz patrzę na Covingtona, czy T.J.-a, mówię stanowcze TAK. Są to gracze wnoszący wiele dobrego po obu stronach parkietu, nie narzekają, robią co do nich należy i stanowią świetne uzupełnienie dla graczy , którzy będą w najbliższych latach decydować o sile zespołu.  Joel Embiid już udowodnił, że jest nowym liderem zespołu, zostało mu do udowodnienia jeszcze jedno – to, że jego ciało będzie zdolne udźwignąć trudy długiego sezonu i trudnej fizycznej gry w NBA. Ben Simmons w najbliższym sezonie będzie mógł udowodnić, że nie przypadkowo porównywano go samego LBJ-a. Saric w mojej opinii zrobił więcej niż od niego oczekiwano w debiutanckim sezonie. TJ pokazuje charakter w każdej minucie gry. Covington udowodnił, że ma mocną psychikę i nawet jak nie idzie mu gra w ataku to jest w stanie się przełamać, a w obronie robi swoje bez względu na wszystko. Na taką mieszankę zawodników przyszło nam czekać dobrych parę lat, parę lat rozczarowań, „szorowania dna” i szukania „światełka w tunelu”. Pomimo nie najlepszego bilansu z ostatniego sezonu, mogę powiedzieć, że był to najbardziej udany sezon od paru lat. Wreszcie widziałem drużynę, wreszcie zobaczyłem ten „pazur” w ich grze. Jakby ta grupa młodych, niedoświadczonych i nieznanych chłopaków wykrzyknęła w kierunku pozostałych 29 drużyn „może nie jesteśmy najlepsi, może musimy się wiele nauczyć, ale to nie znaczy, że damy się ogrywać jak małe dzieci, chcecie wygrać, to będziecie musieli się ciężko napracować, żeby nam to zwycięstwo wyrwać. Sami nic za darmo nie oddamy”. I faktycznie tak było! Sixers nie mieli już nic wspólnego z tymi chłopcami do bicia którymi byli w poprzednich latach. Embiid ogrywał przeciwników jak dzieci, T.J. swoją ambicja, wolą walki zaskakiwał najlepszych, Covington napsuł krwi nie jednemu All Starowi, Saric pokazał dlaczego warto było czekać na niego 2 lata, Holmes czy grał przez minutę czy przez 30 minut wnosił taki sam, nieoceniony „effort”. Patrząc na te wszystkie wydarzenia, które miały miejsce w Philadelphii w ostatnich latach, pomimo, że nie jestem zwolennikiem tzw. „tank mode” to przyznaję, że dzięki temu, dzięki wizji Sama Hinkiego przyszłość Sixers wygląda bardzo optymistycznie i co mnie cieszy najbardziej nie będą jak Heat, czy ostatnio CAVS, którzy wykładają kasę na najlepszych graczy u szczytu swoich karier, żeby zdobyć mistrzostwo bez zbędnego poświęcenia, Sixers będą jak Allen Iverson – „they did it their way”. Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że  wreszcie wróciły czasy gdy z przyjemnością oglądam grę Philadelphii, a w mojej ocenie najbliższy sezon będzie dla Sixers przełomowy z kilku powodów.

  1. Pora na wygrywanie. Kolejnego sezonu tankowania nie zniosą chyba najbardziej wytrwali kibice Szóstek
  2. Zapowiada się, że wszyscy najważniejsi gracze będą zdrowi i będą mieli możliwość gry ze sobą
  3. Wybory w drafcie jakich dokona managment zespołu mogą okazać się tymi brakującymi elementami na pozycjach 1-2
  4. Ben Simmons prawdopodobnie będzie grał dużo na pozycji rozgrywającego i będzie miał możliwość wykorzystania swojego głównego talentu – podawania. Zawodnik ma wyjątkową umiejętność dostarczania piłki do partnerów dokładnie w odpowiednim czasie oraz w dokładnie odpowiednie miejsce, co w połączeniu z jego warunkami fizycznymi czyni go graczem unikalnym w każdym calu. Ben już w lidze letniej sprawił, że łapałem się za głowę i oglądałem jego asysty w „slow motion” zadając pytanie „jak?” Co zaprezentuje na poziomie NBA? Czy jest w stanie zagrozić rzutem?? Zobaczymy w nadchodzącym sezonie.
  5. SALARY CAP – nadszedł moment, żeby wykorzystać ogromną ilość wolnej gotówki i sprowadzić zawodników doświadczonych, wiedzących jak się gra w NBA i stanowiących realne wzmocnienie.
  6. GŁÓD WYGRYWANIA – po takim czasie „posuchy” nie tylko kibice są głodni zwycięstw. Drużyna uzbrojona w takie talenty jak Embiid, Simmons, Saric na pewno nie będzie należeć do grona zespołów, którym dopisze się przegraną jeszcze przed rozegraniem meczu, a z całą pewnością wola walki i zwycięstwa sprawi, że zaskoczą nie jednego „contendera”.

Napisałem, że będzie to sezon przełomowy ponieważ jest to chyba najbardziej odpowiedni moment, żeby odbić się od dna z największą siłą i wystrzelić w górę. Niezależnie od tego jak ułoży się draft to zespól i tak ma duży wachlarz możliwości, żeby wzmocnić się na „kulejących” pozycjach i zacząć walczyć o najwyższe cele. Niczego nie można wykluczyć, ale moim zdaniem ta drużyna już dawno wykorzystała swój przydział pecha i w nadchodzącym sezonie ominą ich kontuzje i na otwarcie sezonu zobaczymy w pełni zdrowych i gotowych do gry Embiida, Simmonsa oraz cała resztę, tak aby Bret Brown mógł w pełni wykorzystać drzemiący w drużynie ogromny potencjał. Na chwile obecną mamy więcej znaków zapytania niż odpowiedzi, jednak w dniu draftu, podczas którego mogą się dokonać bardzo ciekawe ruchy kadrowe wiele się wyjaśni,. Jak już napisałem, Sixers maja bardzo szeroki wachlarz możliwości, w związku z tym powinni sami stawiać warunki, a nie rozmawiać z innymi z pozycji drużyny, której te warunki są stawiane. Trzymam kciuki za Bryana Colangelo, żeby nie zepsuł niczego w dniu draftu, trzymam kciuki za Breta Browna, żeby znalazł optymalne ustawienie, w którym każdy zawodnik będzie mógł dać drużynie to co najlepsze i w końcu trzymam kciuki za samych zawodników, żeby już żadne wypadki losowe nie pokrzyżowały im planów na najbliższy sezon.

22 myśli na temat “Dlaczego nadchodzący sezon będzie przełomowy dla Philadelphii?

  • 8 maja 2017 o 12:29
    Permalink

    Jeśli cofnąć datę artykułu o rok, to 99% dalej pasuje :D
    PS. Dobry tekst !

    Odpowiedz
  • 8 maja 2017 o 13:23
    Permalink

    Ten sezon musi i będzie przełomowy. Potrzeba trochę szczęścia w drafcie mądrości zarządu i zdrowia.
    Prawda jest taka że pół ligi po cichu nam zazdrości młodych talentów i sytuacji w budżecie. Myślę że jak się to odpowiednio ułoży Sixers mogą być królami polowania w lecie

    Odpowiedz
  • 8 maja 2017 o 18:19
    Permalink

    Obstawiam, że Embiid i Saric będą mieli największę średnie punktowe w przyszlym sezonie. Simmons będzie 3 lub Covington. Mam nadzieje ze powaznie sie nauczyl ten Ben rzucac przez ten rok.

    Odpowiedz
  • 9 maja 2017 o 22:16
    Permalink

    A co myslicie o Lowrym? Podobno sa jakieś info że sie nim interesujemy. Teoretycznie calkiem dobry zawodnik nawet chyba z tych okolic pochodzi. Tylko że ma juz 30stke wątpliwe zdrowie i zapewne bedzie chciał ze 25 baniek za sezon

    Odpowiedz
  • 9 maja 2017 o 23:21
    Permalink

    Czytaliscie ze też Rudy Gay ma przetestować wolny rynek? Jest kontuzjogenny wiec do nas pasuje ;) A tak na poważnie to może by go przetestować? Simmons mialby się od kogo uczyć. Jak by Simmons grał na pg, Covington i Gay na SG lub SF, dalej Saric i Embiid to juz ciekawa opcja. Jeden taki doświadczony ciekawe czy by u nas chciał w ogóle. Co o tym myslicie? Też już ma 30 i nie wiadomo jaki kontrakt mu proponować. Ja myślę, że on by nie chciał do nas przyjść nawet za sporą kase niestety.

    Odpowiedz
  • 10 maja 2017 o 00:11
    Permalink

    Facet, który na 13 spędzonych lat w lidze, nie rozegrał nawet jednego pełnego sezonu i tylko dwa razy zbliżył się do tego osiągnięcia, raczej nie będzie miał zbyt dużego pola manewru. Mam nadzieję, że nikt w Sixers nie wpadnie na pomysł aby proponować mu kontrakt, bo na pewno będą to spore pieniądze, a w jego cenie można by było mieć ze 2 graczy, może i o mniejszych umiejętnościach, ale raz, że bardziej pasujących do zespołu, a dwa dających jakąś gwarancję, że będą grać, a nie że miliony będą wydawana na gracza zwiedzającego gabinety lekarskie. Jeśli Sixers zaproponują mu kontrakt, to to będzie dla niego zaszczyt i z pocałowaniem ręki powinien go brać. Na pewno żadna z drużyn walcząca o pierścień nie zaproponuje mu kontraktu, bo nikt nie będzie chciał ryzykować zawalenia i tak napiętego budżetu, na zawodnika, który może nie zagrać nawet połowy meczów w sezonie. Rudy na ten moment może liczyć na kontrakt co najwyżej od klubu ledwo łapiącego się do PO, więc kontrakt od nas, klubu który w niedługim czasie może włączyć się do poważnej walki w lidze, byłby dla niego darem od losu, co dla nas raczej nie byłoby korzystne (bo chyba nikt nie wierzy, że nagle u nas przestałyby go nękać kontuzje i zacząłby grać po 70-80 meczów w sezonie)

    Odpowiedz
    • 10 maja 2017 o 00:14
      Permalink

      Mój błąd, 3 razy zbliżył się do rozegrania pełnego sezonu. Ale były to pierwsze 3 lata jego kariery w NBA, co tym bardziej pokazuje, jak tragicznie jest z jego zdrowiem

      Odpowiedz
  • 10 maja 2017 o 05:53
    Permalink

    Tak ale trzeba się zastanowić czy potrzebujemy kogoś doświadczonego? Czy wystarczą nam najstarsi Henderson i Bayless? Czy damy rade wejsc do PO i tam powalczyć. Osobiscie uważam, że chyba nikogo nam nie trzeba. Moglby tylko popsuc atmosfere. Dobrze jakby wlasnie wypalilo z jakims szuterem z draftu. Niechaj sie taki Kyle Korwer 2 trafi, albo Middleton albo ktoś z 3 i obroną na SG.

    Odpowiedz
  • 10 maja 2017 o 08:35
    Permalink

    Lowry wydawał mi się fajną kandydaturą, ale jak zobaczyłem, ile wynosi jego max (a za mniej to on z Philly nie podpisze), to zmieniłem zdanie. Za 12 mln $ na sezon to był świetny zawodnik, nawet biorąc pod uwagę, jak znikał w każdych playoffach. Teraz za 4 lata Philly musiałaby mu zapłacić 152 mln $. Jego pensja w przyszłym sezonie wynosiłaby ponad 35 mln $. Natomiast na koniec kontraktu, w wieku 35 lat Lowry zarabiałby w Filadelfii 40 mln $, czyli blisko 40% salary cap. Biorąc pod uwagę, że wtedy już Embiid będzie drogi i trzeba będzie podpisywać Simmonsa i Saricia, to bylibyśmy w sytuacji jak Clippers – bez możliwości wzmocnienia składu.

    Jeśli chodzi o Gay’a, to zapomnieliście, jak wyglądał w Toronto, kiedy Colangelo po niego sięgnął? Ścigał się z DeRozanem, kto więcej rzutów nie trafi. Przecież on tam nawet na 40% nie rzucał… Jak Raptors się go pozbyli, to zrobili najlepszy run w swojej historii. Wcześniej było to samo w Memphis. Jedyne miejsce, gdzie Rudy wyglądał ok, to Sacramento, z którym nic nie osiągnął. Nie chcę, żeby Simmons się czegoś od niego uczył.

    Nie rozumiem, czemu jest u was takie parcie na zapychanie salary już na tym etapie. Embiid, Simmons, Sarić, Covington + top6 tego draftu + ktoś z picku LAL + ktoś z picku SAC. Po co tutaj dominujący weteran i to z wątpliwym zdrowiem? Jeśli już wydawać większe pieniądze, to nie lepiej poczekać, aż na FA trafi jakaś gwiazda, która idealnie pasuje do potrzeb zespołu?

    Odpowiedz
  • 10 maja 2017 o 09:34
    Permalink

    No masz rację z tym Lowrym tez mi sie srednio widzi jego osoba u nas. Z tym kontraktem to ostro pojechał po bandzie chyba nikt mu nie da takiej kasy.
    Podejrzewam że za pare lat znowu bedzie jakis lockout bo juz sie zaczyna robic smieszne z tymi kontraktami dziadki po 35 lat bedą chcieli 30 mln za sezon.
    Nie jest nam potrzebny jakis wypalony byly all star typu Gay czy własnie Lowry tylko jakiś mlody głodny gry walczak a takich mamy sporo w druzynie

    Odpowiedz
  • 10 maja 2017 o 13:28
    Permalink

    no a jacy FA są w tym roku? Jacy będą za rok?

    Odpowiedz
  • 10 maja 2017 o 14:39
    Permalink

    @rere
    http://www.spotrac.com/nba/free-agents/2018/

    Ja też nie jestem zwolennikiem podpisywania Lowry’ego, czy tym bardziej Gay’a (ta opcja to już kompletne nieporozumienie i cieniem położyłaby się na Colangelo – wszyscy pamiętają jeszcze, jak sprowadził go do Toronto). Zostawmy więc Rudego w grupie zawodników, którzy nigdy trykotu szóstek nie założą. Co do Lowry’ego, gdyby był 4-5 lat młodszy, jasna sprawa. Gość ma już 31 lat i kontuzje go nie omijały. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nawet w przypadku zdrowia wszystkich zawodników, 76ers nie staną się z marszu realnym kandydatem do mistrzostwa. Zanim //Lebron przejdzie na emeryturę// znajdziemy się w tym punkcie, minie jeszcze kilka sezonów, w których powinniśmy być już liczącą się siłą, lecz o finałach nie ma co póki co myśleć. W tym przypadku po co nam PG z 31 latami na karku, który szybszy już nie będzie? Jeśli Ben wpasuje się w rolę rozgrywającego, to potrzebujemy przede wszystkim bardzo dobrego strzelca. Jeśli chodzi o PG, to od Lowry’ego wolałbym już powrót Jrue.

    Odpowiedz
  • 10 maja 2017 o 15:38
    Permalink

    Tu właśnie wszystko rozbija się o długość umowy. Zgadzam się z mattem, że pewnie przez najbliższe 2 lata Sixers nie będą się jeszcze bić o finały. Niemniej, jeśli trafiłby się fajny weteran, który wziąłby umowę dwuletnią i pomógł budować kulturę organizacji, typu Wade czy właśnie Lowry, to czemu nie, można im zapłacić za to 50-70 mln. Ale nie można zapychać zawodnikami w tym wieku salary na dłużej, bo na koniec te kontrakty będą stanowić poważny problem. Nie sądzę jednak, by DWade chciał przychodzić do Philly, prędzej weźmie minimum w Cleveland niż 50 baniek od Sixers, a Lowry wie że młodszy nie będzie, więc będzie chciał długą umowę.

    Odpowiedz
  • 10 maja 2017 o 19:20
    Permalink

    Dobrze piszecie tez mówię stanowcze nie dla podstarzalych gwiazdorow na pewno nie na tym etapie budowy.
    Trzeba polować na takich zawodników którzy chcą odejść ze swojej drużyny jak np George czy wcześniej Cousins.
    Jak dla mnie na najbliższy sezon wystarczy żebyś podpisali Holidaya plus ktoś z draftu a jak reszta będzie zdrowa to z play offami nie będzie żadnego problemu.

    Odpowiedz
  • 13 maja 2017 o 22:25
    Permalink

    Kolejna zła wiadomość-ben poza ligą letnią. Chyba czas na zmiany w sztabie medycznym, oby były 2 picki.

    Odpowiedz
    • 14 maja 2017 o 15:19
      Permalink

      A cóż w tym złego, skoro Simmons wygląda zdrowo i ładuje dunki na treningach?

      https://www.instagram.com/p/BT9dLrHg9lS/?taken-by=bensimmons

      W lidze letniej w dużej mierze grają goście, którzy nie załapali się w drafcie albo z d-league. Walczą o swoją przyszłość, bo nie zarabiają jak gwiazdy, a tam mogą się pokazać GM-om. Osobiście wolę, żeby Ben nie miotał się z nimi na parkiecie, szczególnie po rocznej przerwie. Niech się spokojnie szykuje do gry w preseason, gdzie mecze są traktowane bardziej lajtowo.

      Odpowiedz
  • 14 maja 2017 o 03:18
    Permalink

    @Mew
    Masz jakiegoś linka do tej informacji? To, że nie będzie grał w lidze letniej, nie znaczy, że pauzuje przez kontuzję. Embiid też w lidze letniej nie grał, a potem występował w preseason. Może decyzja o odpuszczeniu SL podyktowana jest względami czysto praktycznymi, a nie zdrowotnymi?
    A że nasz sztab medyczny niezbyt wszystko ogarnia, to inna sprawa. Trzeba byłoby podkupić ekipę Phoenix.

    Odpowiedz
  • 16 maja 2017 o 13:29
    Permalink

    co do Simmonsa to pierdzielicie. Wiadomo ze daja mu sie przygotowac indywidualnie i nie chca go narazac na kontuzje podczas glupiej ligi letniej w ktorej sie tylko sprawdza nieznanych zawodnikow.

    Odpowiedz
  • 16 maja 2017 o 13:41
    Permalink

    Co do Simmonsa to pare dni temu ukazał sie filmik gdzie widać że jest z nim wszystko wporządku. Raczej po prostu nie chca go narażać na zbedne ryzyko bo w takich meczach testuje sie raczej zawodników ktorzy walczą o kontrakty

    Odpowiedz
  • 16 maja 2017 o 13:56
    Permalink

    hetman napisales dokladnie to samo co ja tylko lekko innymi slowami ;]

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *