Sixers – Kings 95:101

Dzisiejszej nocy Sixers zmierzą się z Kings na własnym terenie, w hali Wells Fargo Center. Relację na żywo z hali poprowadzi Leszek Kwasniowski.

Zapraszamy do śledzenia!!


6:41p

Pozdrowienia z hali! Trudno nawet coś pisać o wrazeniach, bo te są niesamowite. Warto było czekać tyle lat! Na razie wiele okazji do robienia zdjęć, ale fotorelacja pojawi się na stronie dopiero pod koniec tygodnia. Zawodnicy zaraz wybiegną na rozgrzewkę, a więc czekamy na rozpoczęcie!

6:52p

Zawodnicy już na rozgrzewce. Wyjściowa piątka Sixers – R. Covington, D. Šarić, A. Johnson, J.J. Redick, B. Simmons. Niestety na rozgrzewce nie pojawił się Joel Embiid.

Q1 7:15 (7-11)

Wynik trójką otworzył Dario Šarić. Sixers nie potrafili jednak wyjść na większe prowadzenie a ponadto znowu widać niepotrzebne straty wynikające z lekkomyślnych podań.

Q1 3:53 (18-18)

Sixers odrobili drobne straty. Dobrze z ławki wygląda Trevor Booker, dobrą zmianę dał również McConnell. Szóstki mają drobne problemy w defensywie i nieco za dużo faulują. Na tablicy remis.


Niestety z relacji nic nie wyszło, gdyż telefon postanowił odmówić posłuszeństwa. Postaram się jednak napisać kilka słów podsumowania.

Trudno do końca wytłumaczyć co się stało na parkiecie. Sixers mieli co prawda przez długi czas prowadzenie i to nawet dość znaczne, ale gdzieś w środku dawało się odczuć, że wynikało to bardziej ze słabej gry rywali. Gdy Kings zaczynali grać lepiej, Szóstki kompletnie nie miały pomysłu na grę. Akcje stały się do bólu przewidywalne. Co raz częściej oglądając Sixers mam wrażenie, że brakuje gdzieś dobrego planu, dobrej taktyki, dobrego wykorzystania atutów, które przez tyle czasu zbieraliśmy, a których mamy teraz problem regularnie wykorzystywać. Oczywiście, można powiedzieć, że nie grał Embiid i że gdy on w pełni wyzdrowieje to będzie lepiej. Można powiedzieć, że widać zaangażowanie, widać poświęcenie – tego graczom z Filadelfii na pewno odmówić nie można, patrząc na chociażby kilka akcji z dzisiejszego meczu. Ale brakuje uporządkowania, brakuje sensu w grze. Brakuje lepszego trenera.

Ale jest to tylko moja prywatna opinia i każdy może się z nią zgadzać albo wręcz przeciwnie.

Sixers mecz przegrali. Ben Simmons znowu otarł się o triple-double (13-12-9), najwięcej punktów zdobyli Covington (17, ale zaledwie 2/13 skuteczności zza łuku) i Bayless (15 z ławki, zastąpił Redicka, który musiał przedwcześnie opuścić parkiet). Szkoda kolejnej porażki, dla mnie jednak to będzie dzień warty zapamiętania do końca życia, nawet pomimo nienajlepszej gry naszych ulubieńców. Być w TEJ hali, poczuć TĘ atmosferę, spotkać TYCH kibiców, zobaczyć TYCH zawodników. To jest przeżycie, które jest nie do ujęcia w słowa, to jest po prostu coś wspaniałego.

Spróbuję sklecić jakąś galerię zdjęć, ale nic nie obiecuję – jak już wspomniałem telefon poddał się po pierwszej kwarcie i nie udało się zrobić za wiele dobrych zdjęć. Jednak spróbuję podzielić się z Wami tym doświadczeniem na ile tylko będę mógł.

15 myśli na temat “Sixers – Kings 95:101

  • 20 grudnia 2017 o 01:42
    Permalink

    Kurcze zazdro, ze masz okazje byc na trybunach w Philly! Mimo ze bez Joela, to i tak super sprawa. Co do meczu, to dzis naszych cwiczy Z-Bo, poki co nie do zatrzymania. Fajnie ze Booker juz wrocil. Przyda sie jego energia.

    Odpowiedz
  • 20 grudnia 2017 o 02:53
    Permalink

    Jest zapas przed 4 kwarta, czas zanotowac W. Jak znowu spieprza koncowke i to jeszcze z tak ubogimi Kings, to chyba rzeczywiscie nie ma co robic sobie nadziei w tym sezonie. Go Sixers!

    Odpowiedz
  • 20 grudnia 2017 o 03:01
    Permalink

    3 minuty 4 kwarty i 13-0 dla kings. Ide skoczyc z balkonu. Brown do roboty.

    Odpowiedz
  • 20 grudnia 2017 o 03:31
    Permalink

    Czas Browna sie skonczyl mam nadzieje. To jest jakas kpina

    Odpowiedz
  • 20 grudnia 2017 o 07:50
    Permalink

    Czy w tym roku polujemy znowu, nie wiem, na Bama adebayo? W odwróconej tabeli nie przegraliśmy chyba tylko jeszcze z Dallas (chociaż było blisko) i atlantą.
    Nie wiem czy problemem są głowy zawodników, czy coach Brown, ale 8 porażek w ost 9 meczach wygląda tragicznie..

    Odpowiedz
    • 20 grudnia 2017 o 13:24
      Permalink

      Bam Adebayo gra w Miami Heat. Chyba masz na myśli Mohameda Bambe albo DeAndre Aytona, ale tak, to już chyba ten czas, by zacząć zaglądać do mocków ;)

      Odpowiedz
      • 25 grudnia 2017 o 09:15
        Permalink

        Chodziło mi naturalnie o Bambe. Z rana kojarzenie nie zadziałało dobrze:)

        Odpowiedz
  • 20 grudnia 2017 o 10:12
    Permalink

    Zdecydowanie Brown. Niby najlepszy zawodnik u nas na ktorego grze powinnismy sie opierac oddaje w calym meczy 6 rzutow. 6!! Temu panu juz dziekujemy

    Odpowiedz
  • 20 grudnia 2017 o 10:43
    Permalink

    Oglądam sobie mecz w 3Q mamy +15 i sobie mysle ze juz na luzie to dowieziemy.. ale gdzie tam lepiej sobie przegrać z dziadami.
    Serio chyba jest odpowiedni moment na jakas rewolucję bo tej padaki nie da się oglądać. Dwa tygodnie temu był taki szał a teraz gramy totalny piach. o co kaman?
    Mam wrazenie że z Bayllesa czy Redicka to dupa nie mentorzy. Vince Carter to jest mentor pełną gębą.
    Nie bedę się po raz setny o tym samym wypowiadał ale wiekszość strat generują własnie ci dwaj, jak nie sami gubia piłkę to podają tak że inni ją tracą.

    Odpowiedz
  • 20 grudnia 2017 o 10:51
    Permalink

    N-ty przegrany mecz w końcówce, i to z takimi tuzami… Nawet nie wiem co napisać, po prostu brak słów

    Odpowiedz
  • 20 grudnia 2017 o 13:21
    Permalink

    Zesweepowani przez Kings. Dobrze, że tylko dwa mecze z tą drużyną w sezonie, bo wstyd straszny. I nie chcę słyszeć o kontuzjach, bo akurat Sacramento wczoraj było bez George’a Hilla, a w pierwszej kwarcie skontuzjował się De’aAron Fox. Stracić dwóch podstawowych PG w tak chaotycznej drużynie powinno być problematyczne. Efekt? Niejaki Frank Mason III robił im z dupy jesień średniowiecza. O Z-Bo nie wspominam już nawet, bo przejechał się po Sixers niczym Mirotić dzień wcześniej. 20 strat z Bulls, 19 strat z Kings. Tu nie ma wymówek.

    Odpowiedz
  • 20 grudnia 2017 o 16:52
    Permalink

    To nie są straty wynikające z ryzyka gry tylko raczej z nieporadnosci. Kroki, ruchome zasłony, nadepniecie linii albo w kontrze dwóch na jednego Saric odbija piłkę w kolano.
    Była szansa na ogarnietego PG czyli Bledsoe np Za Okafora/TJ plus picki drugiej rundy. Jakoś Bledsoe pasuje do Giannisa

    Odpowiedz
  • 20 grudnia 2017 o 18:14
    Permalink

    Bledsoe to nie jest dobry fit dla takiej drużyny jak Sixers. 33% z dystansu w karierze przy niewielkiej ilości prób. Czy on pasuje do Giannisa, to pokażą playoffs. Inna sprawa, że na dziś Giannis dysponuje dużo lepszym jump shotem niż Simmons. Poza tym kolejny zawodnik podany na kontuzje nie jest potrzebny w Filadelfii. Lepiej poczekać na Fultza, niż pakować się w takiego gracza, nawet jeśli był łatwy do pozyskania. W przypadku Philly byłoby to zresztą trudniejsze w realizacji, bo Okafor i TJ nie wyrównaliby kontraktu Bledsoe. Razem zarabiają 1/3 tego co Eric. Musiałby iść Bayless w tym pakiecie, a Suns nie mieliby żadnego interesu w braniu tego kontraktu. Ta drużyna potrzebuje kogoś takiego jak Beverley. Dobry spot-up shooter, 38% z dystansu, świetny defensor i gracz, który nie potrzebuje dużego usage.

    Odpowiedz
    • 21 grudnia 2017 o 05:10
      Permalink

      Bardzo go lubie. Tylko niestety Bev ma notoryczne problemy ze zdrowiem..
      Fajnie byłoby gdyby Fultz mógł już wrócić i to w formie przed tej z gry dla Sixers. Dałoby to na pewne więcej możliwości do gry na obwodzie. Pytaniem pozostaje jak ten fatalny start zawodowej kariery mocno będzie siedział w jego głowie?

      Odpowiedz

Skomentuj Piotr Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *