Ben Simmons z tytułem Gracza Tygodnia

Ben Simmons został Graczem Tygodnia (2-8 kwietnia) w Konferencji Wschodniej. Philadelphia 76ers wygrała oczywiście wszystkie cztery spotkania, a Simmons zanotował średnie 18.5 ppg, 10.0 rpg i 8.8 apg rzucając na kosmicznej skuteczności 70% z gry. Z dziennikarskiego obowiązku i wrodzonej złośliwości dodam, że Donovan Mitchell nie otrzymał jeszcze podobnego wyróżnienia.

Z ciekawostek można dodać, że Ben Simmons jest pierwszym graczem w historii NBA, który w +12 meczowej serii zwycięstw swojego zespołu notuje średnie na poziomie triple-double (14.7 ppg, 10.1 rpg, 10.9 apg).

9 myśli na temat “Ben Simmons z tytułem Gracza Tygodnia

  • 10 kwietnia 2018 o 17:46
    Permalink

    W zeszłym sezonie Brogdon nie miał nawet żadnej nagrody dla rookiego miesiąca (Embiid miał 3, Sarić 2) a i tak został ROTY…

    Odpowiedz
  • 10 kwietnia 2018 o 22:02
    Permalink

    Mamy tyle talentu a jeszcze okaże się że nie zdobędziemy żadnego ROTY. No w tamtym roku ładnie polecieli w kulkii z ta nagrodą. Na szczescie teraz jest hajp na Simmonsa wiec pewnie zdobędzie.
    Jedyne co mi sie nie podoba to te jego wypowiedzi. Mitchell za to mowił że że mu nie zalezy na tym że liczy sie dobro druzyny.
    TYdzien temu myslalem że bedziemy grac albo z Pacers albo Wizards a teraz sie okazuje że mozemy z kazdym. Tylko ciekawe czy nas omijają czy bardziej Boston i Cavs

    Odpowiedz
    • 11 kwietnia 2018 o 00:23
      Permalink

      Simmons tak mowil przez wieksza czesc sezonu. Teraz z Brownem i Embiidem chyba zaczyna lobbying, zeby Sixers dostali w koncu ROTY. Nic a nic sie nie zdziwie, jak znowu nas okradna.

      Odpowiedz
      • 11 kwietnia 2018 o 04:40
        Permalink

        Statystyki i wynik drużyny na konto Bena.
        Duży numer w loterii, faktycznie pierwszy rok i przede wszystkim one mam army w ataku na korzyść Mitchella.
        Chciałbym żeby Ben dostał, ale chyba może być różnie. Donovan też nie zwalnia tempa a i Utah gra o przewagę parkietu. Dziś roznieśli GSW w drobny mak. KD był -35 w meczu…

        Odpowiedz
  • 11 kwietnia 2018 o 08:06
    Permalink

    Widziałem parę razy jak ktoś stawia to, że Mitchell jest skromnym chłopakiem a Simmons jest arogancki jako argument dlaczego ten pierwszy powinien zostać ROTY. Jest to mój faworyt i zajmuje pierwsze miejsce na liście najbardziej absurdalnych powodów dla których to Mitchell powinien zostać ROTY. A lista jest całkiem długa ;) Oczywiście sztampowe – przecież Ben nie jest rookie bo został wybrany rok temu powtarza się najczęściej. Nic z tego, że w przepisach nagrody wyraźnie jest napisane, że należy się najlepszemu zawodnikowi rozgrywającemu pierwszy sezon a więc Simmons kwalifikuje się tak samo jak Mitchell. Kolejne z moich ulubionych to łączące się z poprzednim twierdzenie, że przecież Simmons miał łatwiej bo trenował na profesjonalnym poziomie przez rok. Abstrahując już od faktu, że większość tego roku przesiedział i leczył kontuzje to kierując się takimi kryteriami to nie bierzmy w ogóle pod uwagę zawodników wybieranych w Europie, przecież oni też trenują z zawodowcami i to często przez długie lata. Następna pozycja na liście najbardziej absurdalnych argumentów jest to o czym napisał Kozik, jako że Mitchell sam ciągnie atak w Jazz i dlatego to on musi wygrać. Prawda jest taka, że Mitchell nie mógł trafić w lepsze i bardziej dopasowane pod niego środowisko. Inteligentny rozgrywający, kilku siepaczy za 3 a przede wszystkim multum tytanów defesywy, świetnie to wszystko składający trener. Dlatego do wszystkich piejących, że biedny Mitchell ciągnie cały atak Jazz – Donovan nie mógł trafić do lepiej pasującej do jego stylu gry drużyny ( Mitchell z Gobertem na boisku netrtg +13,8, bez -1,1) ;) Podejrzewam, że w drużynie takiej jak Celtics czy też u nas jego średnie wynosiłyby maksymalnie 15 punktów na mecz (wybuch jego formy nastąpił dopiero po oddaniu Hooda i Johnsona). Lecąc dalej po mojej liście, kolejna pozycja – Sixers są dużo bardziej utalentowani od Jazz i Embiid tutaj trzyma grę… Simmons trzyma w kupię całą grę młodej i owszem utalentowanej aczkolwiek niedoświadczonej drużyny, on rozprowadza każdą akcję. Pełni zupełnie inną rolę w zespole niż DM, ale na pewno nie jest to mniej ważna rola. Co tam jeszcze było…
    – zachodnia konferencja jest mocniejsza,
    – Mitchell zasługuje bo wygrał konkurs wsadów (chyba najbardziej absurdalne jakie słyszałem)
    – jest wybrany z niższym numerem i dlatego bardziej zasługuje,
    – nikt na niego nie stawiał
    itp…
    itd…
    Ogólnie optujący za Mitchellem szukają na siłę powodów, dla których to on powinien zostać ROTY, podają miliony często niedorzecznych argumentów nie biorąc pod uwagę najważniejszego – który z nich rozegrał lepszy sezon? I tutaj przechodzimy do jedynego argumentu przemawiającego za Simmonsem, który powinien wystarczyć aby zamknąć dyskusję… Simmons był po prostu przez ten rok lepszy i co do tego nie ma wątpliwości i tylko to powinno być prane pod uwagę przy przyznawaniu nagrody. Mitchell jest fajny, jego styl gry może się podobać, ale niestety dla niego nie prezentuje poziomu Bena.

    Odpowiedz
    • 11 kwietnia 2018 o 08:14
      Permalink

      Jak to mówią internety – zaorane ;)

      Odpowiedz
      • 11 kwietnia 2018 o 09:25
        Permalink

        Mess wszystkie mierzalne kategorie bilans drużyny, net ranking, usage, pkt, zb, as i cała reszta, łatwe do porównania i na korzyść Bena- większość zapewne. Pełna racja dla Ciebie. Tutaj nie ma polemiki żadnej. Niestety o ROTY decydują jednak tylko ludzie, a oni biorą różne rzeczy pod uwagę, niektóre niekoniecznie logiczne. Dla przykładu w wyścigu o MVP z Hardenem rok i dwa lata temu (raz wynik drużyny ważniejszy „hej steph”, a później jednak nie, tylko statystyki „hej russ”).
        Osobiście dałbym ROTY Benowi, ten sezon to pod kilkoma względami rekordowy i dawno nie widziany dobry sezon Sixers, której jest liderem, i której średnia wieku jest jedną z niższych w lidze. Zresztą samego Bena też. Nawet Magic nie miał tak dobrego rookie year (fajny prognostyk, sprawdzicie które miejsce zajęli LAL w pierwszym roku gry Earvina).
        Przytaczałem tylko różne argumenty, zresztą sam przytoczyłeś ich jeszcze więcej, które pojawiają się w tej dyskusji. Ale jeszcze raz podkreślam, co z tego? Głosujący i tak zrobią po swojemu, co nie Malcolm?
        BTW w tym roku nawet by się do top5 nie łapał z grą z zeszłego roku..

        Odpowiedz
        • 11 kwietnia 2018 o 10:44
          Permalink

          Niestety tak jak mówisz liga w przyznawaniu nagród jest niekonsekwentna, dodatkowo właśnie społeczność NBA – media, gracze aktualni i Ci na emeryturze, fani itp. itd. swoimi wypowiedziami, podsycają tą niekonsekwencje. Wiem, że umysł w szczególności młodego człowieka jest podatny na sugestie, sam wielokrotnie łykałem takie historie, dalej się to zdarza a w tym temacie już tyle zostało powiedziane, że ciężko wyłapać coś wartościowego na czym można zbudować własne zdanie. Nie mówię, że to co ja mówię jest prawidłowe ale może dzięki temu co napisałem, kilka osób, które dało się wciągnąć w gierki typu „Simmons nie jest rookie” spojrzy jeszcze raz na temat z troszkę innej perspektywy i podejdzie do tematu racjonalnie kierując się umysłem a nie tylko uczuciami. Tak naprawdę każdy z nas ma wpływ (minimalny ale jednak) na to jak liga wygląda, takie a nie inne przyznania nagród są winą całej społeczności, kolejnych trendów i poddawania się hypowi, jednak czasami nawet jedna opinia może zmienić cały kierunek w którym to wszystko zmierza ;)

          Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *