Kto z numerem 10? Cz. 5 – Michael Porter i Shai Gilgeous-Alexander

Czas na ostatnią część naszego przeglądu! Dziś przyjrzymy się Michaelowi Porterowi i Shai’owi Gilgeous-Alexandrowi! Poprzednie części możecie znaleźć tutaj: 1, 2, 3 i 4.

Michael Porter Jr. to pod pewnym względem gracz idealnie pasujący do Sixers. Dlaczego? Cały poprzedni sezon stracił przez kontuzję, hehe. Przed urazem pleców, przez który rozegrał jedynie 53 minuty w barwach Missouri Tigers, Porter był uważany za murowanego kandydata do pierwszego numeru w drafcie 2018. Jednak utrata jedynego uczelnianego sezonu sprawia, iż wiele drużyn boi się zaryzykować i zamiast niego wolą wybrać opcje bezpieczne, takie jak DeAndre Ayton czy Marvin Bagley. W tym momencie bardzo trudno jest oszacować, z którym numerem zostanie wybrany Porter, dlatego można szeroko określić, że powinien zostać wybrany między miejscem drugim a dwunastym. Co czyni z Portera tak interesującego gracza pomimo braku doświadczenia w NCAA? Podobieństwo do Kevina Duranta. Choć nie ma tak długich rąk jak tegoroczny MVP finałów NBA (225 vs 213 cm), to jest jednak równie szybki na tle rywali o podobnych warunkach fizycznych jak KD. Ma 208 centymetrów i waży 97 kilogramów, co może być na początku dla niego niewielkim problemem. Porter w liceum pokazał się jako doskonały strzelec, który potrafi ugryźć rywala z każdej pozycji i w każdej formie. Spot-up? Proszę bardzo. Trójka z biegu? Bez problemu. Porter posiada również szeroki asortyment zagrań ofensywnych i jest solidnym defensorem. Ma ogromny potencjał i można zaryzykować stwierdzenie, że za kilka lat może być jednym z najlepszych SF w lidze. Jeśli tylko ominą go kontuzje…

Shai Gilgeous-Alexander (14.4 ppg, 5.1 rpg, 4.1 apg, 1.6 spg) jest notowany między dziesiątym a piętnastym miejscem w drafcie. Młody rozgrywający przypomina Dejounte Murraya z SAS m.in. ze względu na świetną defensywę. Alexander ma doskonałe warunki fizyczne jak na rozgrywającego – 198 centymetrów wzrostu i 213 centymetrów rozpiętości ramion! W połączeniu z jego szybkością, nieustępliwością i inteligencją daje to materiał na jednego z najlepszych obrońców na pozycjach 1-3. Defensywna wszechstronność i warunki fizyczne są tym, co daje mu tak wysokie miejsce w przewidywaniach przeddraftowych. Alexander jest też bardzo pewny w swych wejściach pod kosz jak na gracza ważącego jedynie 78 kilogramów. Jego rzut też wydaje się solidny, choć nie jest to materiał na czołowego strzelca. Przypomina w tym względzie T.J.’a McConnella – gdy rzuca za trzy, to tylko z przygotowanej pozycji, co przekłada się na dobrą skuteczność (40%, jednak tylko 1.5 próby na mecz). To, jak rzadko oddaje rzuty z dystansu, jest zapewne spowodowane tym, iż potrzebuje on dużo czasu, by wypuścić piłkę z rąk. Shai nie jest też niestety szczególnie uzdolniony w porównaniu do innych rozgrywających jeśli chodzi o operowanie piłką – nie wybija się ani pod względem podań, ani pod względem dryblingu. Czy przyda się Szóstkom? Tylko, jeśli Fultz opuści Philadelphię. W innym wypadku nie ma dla niego miejsca.

To już koniec naszej podróży w poszukiwaniu idealnego wyboru w drafcie. Zróbmy więc krótkie podsumowanie:

Najprawdopodobniej poza zasięgiem: Mikal Bridges, Trae Young, Wendell Carter, Michael Porter.

Osiągalni: Miles Bridges, Colin Sexton, Kevin Knox, Robert Williams, Lonnie Walker, Shai Gilgeous – Alexander.

Kogo wybieracie?

7 myśli na temat “Kto z numerem 10? Cz. 5 – Michael Porter i Shai Gilgeous-Alexander

  • 17 czerwca 2018 o 14:32
    Permalink

    Myślę że to tak się nie skończy że po prostu wybierzemy kogoś z 10. Czytałem że chcemy wybierać wyżej. Tylko pytanie na kogo polujemy.
    Opcja z Dallas którzy chcą wybierać z niższym numerem. Dać im 10 i 26 plus TLC i Holmes. Ale druga opcja jest ciekawsza a konkretnie Sacramento. Chcą oddać drugi pick. Oferta Saric plus pick10 wydaje się sprawiedliwa dla obu stron.

    Odpowiedz
  • 17 czerwca 2018 o 15:26
    Permalink

    Wątpię, żeby Dallas było zainteresowane taką ofertą. Skąd informacje, że chcą wybierać z niższym numerem? Nie po to tankowali ostro cały sezon, by zamienić 5 pick na 10. 26 numer nie ma wielkiej wartości. Może jej nabrać w czasie draftu, gdyby jakiś upatrzony zawodnik osunął się do tego picku, ale na dziś to nie jest asset, który pozwoliłby przesunąć się tak mocno w loterii. To samo TLC, Korkmaz czy Holmes. Żaden z nich nie zagrał dobrego sezonu i Brown może widzieć w nich jakiś potencjał na przyszłość, bo widzi ich na treningach, ale inne drużyny raczej nie mają do tego podstaw.

    Odpowiedz
  • 18 czerwca 2018 o 15:32
    Permalink

    Wydaje mi się, że Porter Jr. może być mega kozakiem, bardzo chciałbym go u nas ale nie za wszelką cenę oczywiście.

    Odpowiedz
  • 18 czerwca 2018 o 21:38
    Permalink

    Tylko że nie ma szans żeby Porter poszedł dopiero z 10 numerem. Czytalem ze Sixers chcą wybierac z wyzszym numerem tylko w takim razie na kogo polujemy? gdybysmy mieli np 5 pick to idealnym wyborem wydaje sie Jaren Jackson, dobry obronca jako wsparcie pod koszem dla Embiida z srednią 5 bloków na mecz !!!!!!!
    Jedno jest pewne bedzie sie sporo działo i mysle że bedziemy jedną z bardziej aktywnych druzyn.
    Myslę że ktoś zgarnie od nas pakiet Saric Roco i pick tylko za kogo. Oby nie Wiggins czy Derozan

    Odpowiedz
  • 18 czerwca 2018 o 22:23
    Permalink

    A nie macie wątpliwości przed trejdowaniem po wyższy pick po ostatnim drafcie? Ja jestem sceptycznie nastawiony. Jeśli to miałby być trejd po Leonarda czy inną gwiazdę to jasne. Jednak z 10tką powinno być kilku ciekawych kandydatów dla Sixers, gdyby nie udało się pozyskać LeBrona czy Kahwia. Mikal Bridges, Knox, Walker. Do tego coraz częściej ostatnio zwracam uwagę na Kevina Huertera. Gość ma bajeczny rzut.

    Odpowiedz
  • 19 czerwca 2018 o 09:24
    Permalink

    Ja mam inną wątpliwość. Nie mamy GMa, draft bedzie robił trener który nie ma doświadczenia w biznesie jakim są transfery, wymiany zawodników. Moze sie okazać ze podczas draftu bedzie to nasz słaby punkt, ktoś moze chcieć to wykorzystać żeby zabrać nam wiecej niż dana oferta bedzie faktycznie warta. Pozostaje mieć nadzieje ze asystenci Colangelo staną na wysokości zadania.
    A twoje wątpliwości są jak najbardziej uzasadnione.

    Odpowiedz
    • 19 czerwca 2018 o 10:19
      Permalink

      Podobno Browna mają wspierać Marc Eversley i Ned Cohen. Zresztą przygotowania idą w tym roku dużo bardziej profesjonalnie, niż w poprzednim z Colangelo. Wtedy do ostatnich dni przed draftem czekali żeby zrobić jakieś workouty. Teraz pracują na całego. Wczoraj czytałem, że Kevin Knox został zaproszony przez Sixers już na drugi workout. To samo Zhaire Smith.

      Odpowiedz

Skomentuj meler Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *