Doktor Proces & Pan JoJo

648 002. Tyle głosów dotychczas otrzymał Embiid w głosowaniu do All-Star Game od fanów z całego świata. Plasuje go to na dziewiątym miejscu w NBA oraz na pierwszym miejscu wśród centrów, gdzie wyprzedza takich zawodników jak Nikola Jokić czy Anthony Davis. Świadczy to nie tylko o popularności JoJo, ale również o jego niesamowitej grze w pierwszej połowie tego sezonu, która pozwala mu wciąż liczyć się w wyścigu o MVP. Warto więc przyjrzeć się temu, co może stać na przeszkodzie w drodze do sukcesu Joela Embiida. Zapraszam was na bajkę o Doktorze Procesie i Panie JoJo…

2. stycznia 2019 roku Doktor Proces czuł, że może wszystko. Adrenalina, jego najlepszy przyjaciel towarzyszący pobudzającej jak zwykle rywalizacji, pulsowała w żyłach. Do trzech razy sztuka, pomyślał, dobijając swoją drugą nietrafioną próbę spod kosza. Teraz już nic nie mogło mu przeszkodzić. Ten młokos, Ayton… Nie da rady pokryć Doktora. Jest dla niego zbyt silny, zbyt szybki, zbyt zdolny, zbyt inteligentny. Notując 30 punktów i 14 zbiórek do przerwy Doktor Proces został pierwszym graczem w tym sezonie, który więcej niż raz przekroczył barierę 30 oczek w pierwszej połowie meczu NBA.

Schodząc do szatni czuł miłość i podziw tłumów zgromadzonych na trybunach. Lubi to. Nakręca go to. Ale nie tak, jak dreszcz emocji towarzyszący rywalizacji, gdy w pierwszej kolejności to rywalowi, a nie fanom, pokazuje, że nie ma sobie równych. Nikt nie może postawić się Doktorowi Procesowi. Nikt, oprócz…

Potęga Hyde’a zdawała się wzrastać wraz ze słabnięciem Jekylla. Nienawidzili się wzajemnie, każdy na swój sposób.

Pan JoJo wszedł na parkiet czując, jak zastygły mu mięśnie. Spoglądając na tablicę z wynikiem czuł, że zwycięstwo jest w kieszeni. Wysokie prowadzenie oraz przewaga psychologiczna nad rywalem pozwalały mu wierzyć, że wszechobecne zmęczenie nie będzie dla niego przeszkodą. Po chwili jednak poczuł, że ciało reaguje odrobinę za wolno, a jego ruchy są zbyt mało precyzyjne. I co z tego? Wciąż wygrywali. Rywale zaczęli gonić wynik, a Pan JoJo wciąż nie potrafił zmusić swojego ciała do twardszej walki w obronie. Koniec meczu. Zwycięstwo – to się liczy. Czas na zasłużony kubełek hot wings!

Czy te statystyki mogą kłamać?

POŁOWA MIN PTS REB AST BLK FG% 3PT% FT% TO +/- DFG DIFF%
Dr Proces PIERWSZA 16.8 16.0 7.2 1.9 0.9 53.8% 36.6% 78.7% 1.6 +6.1 -7.4%
Pan JoJo DRUGA 16.4 10.6 6.1 1.6 1.0 42.3% 23.9% 82.7% 1.8 -0.7 +0.4%

W tym sezonie na boisku oglądamy dwie wersje Joela Embiida. I przyznajmy teraz szczerze – Dr Proces to gracz zasługujący na statuetkę MVP. Joel Embiid grający na poziomie z pierwszych połów meczów jest najbardziej dominującym centrem od czasów Dwighta Howarda w Orlando, koniec, kropka.

Wygrywamy razem, przegrywamy razem?

Przedstawione w tabeli statystyki mają jedną główną wadę – są to statystyki INDYWIDUALNE. To oznacza, że nie możemy z nich wyczytać, czy słabsza dyspozycja JoJo nie jest może pokłosiem beznadziejnej gry drużyny w drugich połowach. Dlatego warto zerknąć na statystykę +/- całej ekipy Sixers: pierwsza połowa +3.4, druga połowa +1.7. Łatwo można zauważyć, że drużyna z Miasta Braterskiej Miłości jest słabsza w drugiej części spotkań, jednak nie ta różnica jest naprawdę minimalna w porównaniu do rozbieżności statystycznych Joela Embiida.

Problemem JoJo jest kondycja. Wystarczy spojrzeć na statystyki z poprzednich dwóch sezonów (kiedy Proces był objęty limitem minut oraz zakazem gry w meczach B2B) i co się okazuje? Sezon 2018/19 jest pierwszym, w którym Joel Embiid boryka się z problemem obniżenia lotów w drugich połowach meczu. W tej chwili JoJo ma w nogach 37 spotkań po 33.9 minuty średnio, co wydaje się być dla niego zbyt dużym wysiłkiem.

Brett Brown, tak samo jak kibice Sixers, zdaje sobie sprawę, że Joel Embiid jest w drużynie Szóstek niezastąpiony. Muscali brakuje defensywnych instynktów i fizyczności, Johnsonowi mobilności i przydatności ofensywnej a Jonah Bolden to wciąż melodia przyszłości i trzeba powoli wprowadzać go do NBA. To sprawia, że JoJo jest aż nadto eksploatowany przez trenera. Jednak, jak widzimy ze statystyk, nie obraca się to na korzyść naszej drużyny. Joel rzuca w drugich połowach na 11.5% niższej skuteczności niż w pierwszych, a jego rywale (co wynika z DFG EFF%) podnoszą swoją skuteczność o 7.8%! Embiid nie tylko traci celność rzutów, ale również z elitarnego defensora staje się co najwyżej przeciętnym obrońcą.

Nothing compares to you…

Warto zastanowić się, czy problem kondycyjny JoJo jest uniwersalną bolączką graczy o zbliżonych gabarytach. Otóż według statystyk żaden czołowy center NBA nie obniża lotów w trakcie meczu w tak spektakularny sposób jak Joel Embiid! Jest to bardzo alarmujące, jednak tu jeszcze raz warto zwrócić uwagę na wolumen minutowy naszego gracza – 33.9 MPG. Tylko dwóch centrów w lidze gra więcej niż on – Marc Gasol oraz Anthony Davis (którego drużyna ma ławkę nawet słabszą od naszej, słowo). Potwierdza to tezę o niedostatecznie dobrej kondycji naszego zawodnika, jak i o nadmiernym eksploatowaniu Joela, od którego jedynie trzydziestu graczy NBA ma wyższą średnią minut na mecz!

Lecz skąd u JoJo biorą się niedobory kondycyjne? Przecież zewsząd docierają do nas informacje o tym, że Embiid jest tytanem treningu i nigdy nie odpuszcza. Jak to się dzieje, że atleta spędzający godziny na hali i siłowni odstaje kondycyjnie od swoich rywali? Odpowiedź jest prosta i wszystkim znana – dieta. Po ostatnim zwycięstwie nad Suns w mediach pojawiła się informacja, jakoby JoJo zajadał się w szatni swoim przysmakiem – pikantnymi skrzydełkami – wraz z Benem Simmonsem, z którym rzekomo miał być skonfliktowany według ostatnich plotek. Ta zabawna sytuacja pokazuje jednak, że obraz diety naszej gwiazdy jest w dużej części taki, jaki ukazywał nam się po artykule Clay’a Skippera. A to niestety zawsze będzie dużą przeszkodą w drodze Joela po najwyższe cele.

Każdy z nas ma jakieś słabości. Ogarnięci potrzebą wielkości maniacy jak Kobe Bryant czy Cristiano Ronaldo to rzadkość, więc nie możemy oczekiwać od Joela, iż diametralnie zmieni swoje nawyki żywieniowe. Ten, kto wytrzymałby na diecie a’la CR7, niech pierwszy rzuci kamieniem. Doktorowi Procesowi, tak jak Doktorowi Hyde’owi, może więc zabraknąć siły, by trzymać się jedynie jasnej strony. Dlatego właśnie tak bardzo potrzebujemy zmiennika dla JoJo, który w obecnej sytuacji nie pokazuje pełni umiejętności przez nadmierną eksploatację. 

Ja zaś, jak większość mych bliźnich, wybrałem lepszą część mnie samego, po czym stwierdziłem, że nie dostaje mi sił, by wytrwać w powziętym postanowieniu.

12 myśli na temat “Doktor Proces & Pan JoJo

  • 4 stycznia 2019 o 12:08
    Permalink

    Ciekawy artykuł.
    Minuty to w dużej mierze wina głębokości ławki, i wątpliwe zdolności defensywne pozostałych naszych zawodników- nie są zbyt wysokie, więc ktoś musi łatać i grać. Ponadto cała S5 jest mocniej eksploatowana bo mamy za krótki skład po prostu (każdy próćz Chandlera + 30 min), i w drugich połowach ewidentnie brakuje mocy nie tylko JoJo, stąd i wyniki słabsze.
    Ponadto chyba nie zwróciłeś w artykule uwagi, że to pierwszy taki sezon JoJo, gdzie gra bez żądnych restrykcji minutowych i ograniczeń w b2b. Sytuacja nowa i może w końcu dorośnie do odpowiedniej diety też..
    BTW masz może dane, jak wyglądamy na tle ligi w 4 kw generalnie? Po ostatnich meczach i powrotach Clippers czy Suns, zastawiałem się jak bardzo ssiemy na tle całej ligii, przez to, że kończymy mecze na oparach, a trener w tym czasie nie pomaga wcale. Jak Brand nie wzmocni jakoś ławki, czy nie doda porządnego PF, to parafrazując polski film- pierwsza runda PO, to max co może z Ciebie być:(

    Odpowiedz
    • 4 stycznia 2019 o 14:12
      Permalink

      O restrykcjach minutowych i b2b również wspomniałem, musiałeś przeoczyć ;)
      Pozycja w lidze i +/- w kwartach:
      Q1 – 3. miejsce, +2.5
      Q2 – 9. miejsce, +0.9
      Q3 – 15. miejsce, +2.6
      Q4 – 23. miejsce, -0.9

      Całe S5 jest eksploatowane, ale tylko JoJo obniża loty w tak drastyczny sposób. Nikt nie jest nawet bliski jego tendencji.

      Odpowiedz
      • 4 stycznia 2019 o 14:36
        Permalink

        Na szybko, do kawy, wybacz! Mój błąd.
        Q4 jak przypuszczałem poziom Phoenix albo innego Wizards, świetnie. Z czym do PO:(

        Odpowiedz
  • 4 stycznia 2019 o 12:26
    Permalink

    Nie zapominajcie ile w tamtym sezonie przegralismy meczy prowadząc +15 pod koniec 3 i na poczatku czwartej kwarty Jesli mnie pamięć nie myli to było z 5-7 takich meczy.
    Bardzo łatwo potrafimy zbudować przewagę +20 a potem systematycznie ją tracimy a w koncówkch nas zajeżdzają.
    Za bardzo gramy na wariata w końcówkach, nie gramy pełnych akcji,plus głupie straty. Widać te same mankamenty i w tym i w poprzednim sezonie a to juz w duzej mierze kwestia trenera.
    Jest straszna dziura pod koszem ktorą mozna łatwo zapełnić tylko nie wiem czemu nic z tym nie robią. Dedmon i np Kanter to idealne nazwiska dla nas plus taki Courtney Lee. TYlko nie trzeba sie bać i głębiej sięgnąc do kieszeni

    Odpowiedz
  • 4 stycznia 2019 o 13:29
    Permalink

    Ja bym zwrócił uwagę też na to jak gramy w pierwszych kartach. W meczu z Sun’s tak się na nich rzuciliśmy, że momentami wyglądało to jakbyśmy stosowali krycie na cały parkiecie. Wypruwamy się na samym poczatku i nie dziwne, że pod koniec nie ma już sił. Ciężko mieć tytaj pretensje do zawodników, bo to nie oni ustalają taktykę

    Odpowiedz
    • 4 stycznia 2019 o 14:16
      Permalink

      Dlatego zarzuty kieruję głównie w stronę Browna i zarządu – Joel jest nazbyt eksploatowany przez brak solidnego zmiennika ;)

      Joel w drugiej połowie rzuca na słabej skuteczności, broni jak średniak, mniej zbiera i asystuje, notuje więcej strat… Dajmy trzy minuty więcej komuś z ławki i zobaczmy efekty.

      Odpowiedz
  • 4 stycznia 2019 o 15:05
    Permalink

    A bierzecie pod uwagę że prócz zmęczenia, w końcówkach zazwyczaj obrona rywali jest po prostu lepsza, twardsza i bardziej zdeterminowana. Tu też może leżeć gorsza skuteczność Jojo i innych. W każdym razie niezależnie od przyczyn wnioski mam te same. Końcówki gramy na wariata, bez głowy i planu. Brown ma tu wiele do ogarnięcia.

    Odpowiedz
    • 4 stycznia 2019 o 17:27
      Permalink

      Tak, wziąłem to pod uwagę. Przeglądałem statystyki na przestrzeni meczów wszystkich centrów grających więcej niż 20 minut na mecz i żaden z nich nie notuje takiego regresu w trakcie spotkania. Sam JoJo też nie przejawiał takich objawów w poprzednich dwóch sezonach. To wszystko jest w tekście.

      Odpowiedz
  • 5 stycznia 2019 o 01:28
    Permalink

    Tak przy okazji rzucę inny temat:
    jaki bilans/miejsce mieliby 76ers, gdyby grali w konferencji zachodniej?

    Odpowiedz
    • 5 stycznia 2019 o 15:06
      Permalink

      W tej chwili mamy 8-3 z Zachodem, więc jest dobrze. Ja obstawiam bilans delikatnie słabszy niż teraz i czwartą pozycję za Nuggets, Thunder i GSW.

      Odpowiedz
    • 5 stycznia 2019 o 15:12
      Permalink

      Czytałem. Zaczyna się to czego się obawiałem. W każdym teamie to samo. Jakim prawem mimo mojej całej niechęci do Browna pozwala sobie na coś takiego. Staż w drużynie najkrótszy nie patrząc na umiejętności, więc morda w kubeł i się słuchać, a jak się nie podoba to wyp…ierdalać z drużyny i popisywać się grając w street-balla.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *