Kogo wybierzemy w drafcie? Wsparcie dla JoJo (część 2)

Co było największą bolączką Sixers w Play-Offs? Zdrowie Embiida oraz brak zmiennika dla niego. Cóż, to pierwsze na pewno było pod wpływem drugiego. Dlatego nie byłoby nic dziwnego w tym, że Sixers z 24. numerem mogliby sięgnąć po kogoś, kto miałby przejąć rolę zmiennika Joela. 

24. Goga Bitadze
C, 212 cm, 114 kg, 14 PPG, 5.9 RPG, 1.7 RPG, 41% 3PT

Po Hayesie i Bolu jest chyba najbardziej atrakcyjnym kąskiem dla GM’ów poszukujących centra. Był notowany w mockach draftowych już w 2018 roku, jednak postanowił poczekać rok ze zgłoszeniem się do naboru. Dlaczego może być dostępny z 24. numerem? Ponieważ gracze z Europy zawsze są większym ryzykiem, niż gracze z NCAA. Jednak jego największą wadą jest brak mobilności, który powoduje problemy z przejmowaniem krycia i defensywą daleko od kosza. Bywa niechlujny w obchodzeniu się z piłką, co powoduje, że jest podatny na straty, a także czasem zbytnio ulega emocjom, gdy mu nie idzie. Rzuca tylko 65% z linii rzutów wolnych i miewa problemy z wykańczaniem akcji, gdy pod koszem robi się ciasno. Zdarza mu się również faulować w złych momentach.

A dlaczego Sixers powinni zaakceptować te wady?

  1. Jest młody (1999) i z sezonu na sezon widać znaczną poprawę w jego grze. Ma potencjał by wpisać się w rolę nowoczesnej piątki rozciągającej grę.
  2. Fizycznie jest gotowy na NBA. 212 cm, 114 kg i 218 cm zasięgu ramion – idealne warunki dla centra. Mógłby jednak trochę się wyciąć, bo nie jest w idealnej formie. Może razem z JoJo przeszliby na jakąś dietę?
  3. Jest dobrym rim protectorem. Już na starcie mógłby wnieść dużo do każdej drużyny w tym aspekcie gry. 10 lat temu poszedłby wyżej w drafcie, gwarantuje wam to.
  4. Świetny w pick’n’rollu. Stawia doskonałe zasłony i potrafi efektywnie wykończyć akcję. Europejscy giganci są całkiem nieźli w te klocki, prawda MG13?
  5. 41% zza łuku przy nieco ponad jednej próbie na mecz pokazuje, że nie można zostawiać go samego na obwodzie. W przyszłości może stać się tam jeszcze większym zagrożeniem, lecz już w tym momencie idzie mu nieźle!


Goga Bitadze byłby całkiem dobrym wsparciem z ławki dla JoJo, jednak w mockach draftowych zazwyczaj plasuje się w okolicach 20. miejsca. Jeśli będzie dostępny z 24. numerem, będzie z pewnością najlepszym dostępnym centrem i warto wziąć go pod uwagę.

24. Bruno Fernando
PF/C, 208 cm, 108 kg, 13.6 PPG, 10.6 RPG, 1.9 BPG, 78% FT

W mockach znajduje się zazwyczaj delikatnie niżej od Bitadze. Porównywany do Serge’a Ibaki big man nie jest chyba tak NBA ready jak Gruziński kolega, ale wielu ekspertów widzi w nim duży potencjał. Dlaczego może być dostępny z 24. numerem? Głównie przez to, że bardzo spowalnia grę drużyny. Notuje znacznie więcej strat niż asyst (!), co spowodowane jest jego niedbałym obchodzeniem się z piłką. Przetrzymuje piłkę i często zdarza mu się być nastawionym tunelowo na kosz. Ma też znacznie słabszą lewą rękę, a jego gra ofensywna wymaga doszlifowania.

A dlaczego Sixers powinni zaakceptować te wady?

  1. Niesamowicie atletyczny gracz który uwielbia polować na loby i dobitki. Ma idealną jak na gracza NBA budowę ciała i aż 222 cm zasięgu ramion!
  2. Rzuca 78% z linii rzutów wolnych, co jest bardzo dobrym prognostykiem wykształcenia solidnego rzutu. Na uczelni oddawał średnio jedną próbę zza łuku na… pięć meczów. Stąd skuteczność na poziomie 31% nie może być żadnym predyktorem.
  3. W college’u prawie nie miał sobie równych jeśli chodzi o zbiórki. 20.2% zebranych piłek to drugi najlepszy wynik sezonu.
  4. Wszechstronny zarówno w ataku, jak i w obronie. Potrafi przejąć krycie, zablokować, wykreować akcję dla siebie, uwielbia grać w podkoszowym tłoku i bardzo solidnie kończy w post up.


Fernando ma zdecydowanie potencjał, by stać się jednym z najlepszych graczy tegorocznego draftu, jednak jego ograniczone pole widzenia jest bardzo złym prognostykiem. Może się okazać, że ofensywnie nie przeskoczy naszej niespełnionej nadziei – Jahlila Okafora.

24/33. Daniel Gafford
PF/C, 211 cm, 105 kg, 16.9 PPG, 8.7 RPG, 2.0 BPG, 59% FT

Daniel Gafford – 21-letni drugoroczniak z Arkansas. Dlaczego może być dostępny z 24. numerem? Rzucając 53% z linii rzutów wolnych w sezonie 2017/18 Daniel zrezygnował z udziału w drafcie i zdecydował się na podszkolenie swoich zdolności, szczególnie rzutowych. Jak widzimy, niezbyt mu się to udało. Skok z 53 na 59% FT jest znaczny, ale nadal jest to bardzo słaby poziom. Gafford w tej chwili zdobywa punkty praktycznie tylko spod kosza, co w dzisiejszej NBA jest sporym ograniczeniem. Brakuje mu również przeglądu parkietu, często nie dostrzega lepiej ustawionych kolegów. Wysoko osadzony środek ciężkości przeszkadza mu również w przejmowaniu krycia niższych graczy, przy których zdarza mu się tracić równowagę. Przyda mu się również kilka kilogramów, by mógł grać jako center w NBA.

A dlaczego Sixers powinni zaakceptować te wady?

  1. 218 cm zasięgu ramion i 211 cm wzrostu. Warunki fizyczne zdecydowanie przemawiają na jego korzyść i od pierwszego dnia mogą dać mu przewagę nad wieloma zawodnikami.
  2. Jest bardzo energicznym graczem, momentami przypomina w tym Richauna Holmesa, jednak jest od niego znacznie bardziej utalentowany. Nie odpuszcza zbiórek, walczy o pozycję i często dobija pudła kolegów.
  3. Ma potencjał na dobrego obrońcę, między innymi dzięki kompetencjom na zbiórce, umiejętności blokowania rzutów oraz warunkom fizycznym. Nie brakuje mu zaangażowania, czym na początku powinien nadrabiać braki fizyczne oraz techniczne.
  4. Potrafi dobrze wymuszać faule. Pod skrzydłami Joela te zdolności na pewno poszybują jeszcze w górę! Jeśli uda mu się wypracować solidną formę rzutową będzie to dużym atutem.
  5. Potrafi grać post-up i zdobywa dużo punktów. Jeśli zacznie dostrzegać kolegów i przybędzie mu 5-10 kg, to będzie naprawdę groźny.


Gafford może mieć problem, by od pierwszego sezonu być etatowym zmiennikiem Embiida, ale zdecydowanie ma potencjał. Jeśli transfer z NCAA do NBA będzie płynny, to w niektórych matchupach może okazać się, że będzie wzmocnieniem, jakiego potrzebowaliśmy. Nie z 24. numerem, ale z 33. lub 34. warto go przygarnąć.

33/34. Mfiondu Kabengele
PF/C, 208 cm, 116 kg, 13.2 PPG, 5.9 RPG, 1.5 BPG, 37% 3PT

Niespełna 22-letni młodzieniec o nazwisku długim jak jego ręce również przyciąga uwagę klubów NBA. Choć w doniesieniach brakuje informacji na temat zainteresowania Sixers jego usługami, to warto napisać o nim kilka słów. Dlaczego ma być dostępny z numerem 33? Sam rocznik 1997 jest już dla skautów alarmujący. Mfiondu jest też skrajnie słabym podającym, brakuje mu wizji parkietu. Ograniczone koszykarskie IQ powoduje również, że zbyt często fauluje. Słabo dba o piłkę i jest do tego jakby zardzewiały w swoich ruchach – zdarza mu się nie nadążać za wydarzeniami na parkiecie.

A dlaczego Sixers powinni zaakceptować te wady?

  1. Wyżej przytoczone statystyki notował w niespełna 22 minuty spędzane na boisku! Bardzo efektywny gracz.
  2. 208 centymetrów wzrostu, 116 kilogramów i 221 centymetrów zasięgu ramion – bardzo ciekawe warunki fizyczne. Na starcie nie będzie fizycznie ustępował starszym kolegom.
  3. Dobrze zbiera, szczególnie w ofensywie, a także blokuje rzuty.
  4. Rozciąga grę trafiając na 37% skuteczności przy prawie dwóch próbach na mecz. Poprawa o ponad 10% w skuteczności z linii rzutów wolnych w trakcie jednego sezonu również może napawać optymizmem – trafia już 76% osobistych!
  5. Dobrze radzi sobie w pomalowanym po obu stronach parkietu.


Kabengele mógłby zostać kolejnym G-League’owym projektem Sixers, jednak wciąż czekamy na rozwój Boldena, który przypomina trochę swoimi możliwościami młodego Kanadyjczyka. Raczej nie znajdzie się w planach Eltona Branda. Chyba, że będzie dostępny z 45 numerem!

34/45. Naz Reid
PF/C, 208 cm, 115 kg, 13.6 PPG, 7.2 RPG, 0.7 BPG, 33% 3PT

O Reidzie zrobiło się głośno, gdy był uczestnikiem afery łapówkowej w NCAA. Na szczęście dla niego odrzucił ofertę i ominęły go zarzuty, jednak w USA będzie przez jakiś czas kojarzony z tym skandalem. Dlaczego ma być dostępny z 34. numerem? Głównie przez 14% tłuszczu, czyli największą zawartość tkanki tłuszczowej spośród wszystkich uczestników Draft Combine. Między innymi przez to ma duże problemy z kondycją, jednak na starcie w NBA mógłby w spokoju nad tym popracować, ponieważ na pewno nie dostawałby wielu minut. Nie jest atletycznym graczem i wytyka mu się, że jest zbyt wolny na czwórkę oraz zbyt słaby na piątkę. Zdarza mu się też nie dostrzegać lepiej ustawionych kolegów, co spowodowane jest jego tunelowym widzeniem.

A dlaczego Sixers powinni zaakceptować te wady?

  1. Świetnie kończy akcje pod obręczą. Jest bardzo energiczny i widać, że wkłada serce w swoją grę. Szkoda tylko, że nie starcza mu serca, by postarać się o to, by jeść lepiej…
  2. Jest całkiem niezłym obrońcą, jednak warunki fizyczne i brak szybkości przeszkadzają mu zarówno w byciu rim protectorem, jak i dobrze przejmującym krycie defensorem.
  3. Potrafi rozciągać grę – 33% zza łuku przy 2.5 próbach na mecz to niezły wynik jak na big mana. 73% z linii rzutów wolnych może napawać optymizmem na przyszłość!
  4. Nie skończył jeszcze 20 lat, więc ma wiele czasu na rozwijanie swoich umiejętności. 216 centymetrów zasięgu ramion bardzo dobrze wróży!
  5. Bardzo dobrze troszczy się o piłkę – potrafi niezwykle dobrze dryblować jak na gracza o jego rozmiarach i popełnia stosunkowo niewiele strat.

Reid nie byłby gotowy by z miejsca stać się rezerwowym w Sixers, jednak warto zwrócić na niego uwagę z 45. numerem. Po sezonie lub dwóch w Europie lub G-League mógłby okazać się bardzo pożytecznym ogniwem naszej ekipy!

Kogo z nich widzielibyście w barwach Sixers?

Zapraszam na ostatnią część przeglądu potencjalnych wyborów w drafcie. Przyjrzymy się zawodnikom o innym profilu, którzy mogą zainteresować Sixers!

6 myśli na temat “Kogo wybierzemy w drafcie? Wsparcie dla JoJo (część 2)

  • 11 czerwca 2019 o 18:00
    Permalink

    Marcel Ponitka na workoutach w Phili ;)

    Odpowiedz
  • 12 czerwca 2019 o 22:28
    Permalink

    Przykra sprawa podobno Tobias Harris dogadany z Brooklyn Nets

    Odpowiedz
  • 13 czerwca 2019 o 11:00
    Permalink

    Z jedenj smutna bo straciliśmy fajnego shootera na typa który grał u nas pół sezonu, ale z drugiej podpiszemy kilku fajnych zadaniowcow

    Odpowiedz
  • 13 czerwca 2019 o 11:56
    Permalink

    Przyszedł mi do głowy taki troche szalony pomysł a konkretnie złozenie oferty maxa za Duranta.
    Wiadomo że w najblizszym sezonie raczej nie zagra awentualnie załapie sie na play offy.
    To jest zawodnik top3 ligi i nawet po takiej kontuzji wroci do swojej prawie optymalnej dyspozycji.
    Wiele druzyn odpusci walkę o Duranta tylko ciekawe czy bylby zainteresowany gra u nas.
    Najprawdopodobniej jednak zostanie w GSW gdzie zarobi ponad 30 mln i bedzie spokojnie się leczył

    Odpowiedz
  • 14 czerwca 2019 o 20:43
    Permalink

    No ale to tez jest podpisywanie kota w worku, butler młodszy nie będzie jest w swoim prime teraz powinnismy skupić nie na wygrywaniu, chociaż pomysł godny uwagi

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *