Mo Cheeks dołączył do Hall of Fame

Słynny Maurcie Cheeks, wieloletni rozgrywający Philadelphii 76ers, dołączył wczoraj do Hali Sław NBA. O nominacji Mo pisaliśmy pod koniec marca, kiedy mówił, iż nie czuje, że zasłużył na ten zaszczyt. Mimo to został wyróżniony w ten wyjątkowy sposób tak jak inne legendy świata koszykówki – m.in. Steve Nash, Jason Kidd, Grant Hill czy Ray Allen. Co ciekawe, Mo obchodzi dziś swoje 62. urodziny!

Dziękuję komisji za to, że tak bardzo docenili mój wkład w ten sport, że postanowili uhonorować mnie w ten sposób. Nie mogę wyobrazić sobie lepszego sposobu na świętowanie 40 lat w NBA w moje 62. urodziny. To niesamowite. Przede wszystkim chciałbym pogratulować pozostałym wybranym. To zaszczyt, że wchodzę do HoF w tym samym roku, co wy. Znalezienie się w Koszykarskiej Hali Sław to coś, o czym nigdy nawet nie marzyłem. Wciąż jest to dla mnie trochę surrealistyczne.

Mo nie mógł zapomnieć o swoim wieloletnim trenerze, Billy’m Cunninghamie, który był obecny przy nim tego dnia:

Był typem trenera, którego nie chce się zawieść, ale ja raz to zrobiłem. Na początku kariery grałem w meczu z Knicks i fatalnie szło mi w pierwszej połowie. Dwa razy przechwycono ode mnie piłkę i tuż przed przerwą stało się to po raz trzeci. Wszedłem do szatni i usiadłem ze zwieszoną głową. Kilku kolegów przyszło i powiedzieli mi, że wszystko będzie dobrze, że w drugiej połowie będzie lepiej. Wtedy wszedł Billy i stanął nad moją szafką. Myślałem, że w jakiś sposób spróbuje dodać mi otuchy. Zamiast tego powiedział, że musi znaleźć innego rozgrywającego. Poraziły mnie te słowa, ale to był ostatni raz, kiedy musiał powiedzieć mi coś takiego.

Mo Cheeks grał dla ekipy z Miasta Braterskiej Miłości przez 11 lat (1978-1989). W tym czasie notował statystyki na poziomie 12.2 ppg, 3 rpg, 7.3 apg i 2.3 spg. Czterokrotnie występował w ASG i czterokrotnie był powoływany do NBA All-Defensive First Team. Był też członkiem mistrzowskiej ekipy z roku 1983 wraz z Ervingiem i Malone’m. Po zakończeniu kariery Mo Cheeks został trenerem. W latach 1994-2001 był asystentem trenera 76ers, a w latach 2005-2008 – głównym szkoleniowcem Szóstek. Obecnie jest asystentem trenera w ekipie Thunder.

Granie dla Sixers w mieście Philadelphia to kolejna rzecz, o której nawet nie śniłem, dopóki nie stało się to naprawdę. Miałem świetnych kolegów w drużynie. Wyobrażacie sobie co musiał czuć debiutant, który wchodząc na salę po raz pierwszy ujrzał najpierw Juliusa Ervinga? Pamiętam, że prawie odwróciłem się i uciekłem. Ale on przywitał mnie z otwartymi ramionami, uczył mnie jak być zawodowcem i jak prowadzić się będąc zawodnikiem NBA. To dla mnie wiele znaczyło. Dzięki, Doktorku.

Całą przemowę Maurice’a możecie obejrzeć tutaj:

 

GRATULUJEMY MO! WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI URODZIN!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *