Sixers – Heat 99:122

Mecz grających o nic Sixers, z mającymi jeszcze nadzieję Heat na awans do playoff nie mógł skończyć się inaczej. Dodatkowo był to prawdopodobnie ostatni mecz legendy NBA w Miami. Dwayne Wade ogłosił zakończenie kariery już jakiś czas temu, a dzisiaj po raz ostatni wyszedł na parkiet w podstawowym składzie w American Airlines Arena. Ciężko pisać o takim spotkaniu, gracze z Filadelfii nawet nie próbowali popsuć tego wieczoru kibicom Heat.

Gracze Miami od początku weszli na obroty i nie zamierzali zwalniać ani przez moment. Pewnie wygrali trzy pierwsze kwarty i dopiero w ostatniej dali poszaleć gościom. Czwartą ćwiartkę Sixers wygrali 39 do 31, grając zawodnikami głębokich rezerw. Minuty dostali Milton oraz Highsmith, a wszyscy podstawowi gracze rotacji zagrali około 20 minut w tym spotkaniu. Debiut w pierwszej piątce zaliczył Zhaire Smith, zdobył 11 punktów, jednak ciężko ocenić jego występ w takim dziwnym meczu. Gwiazdą bezsprzecznie był Wade, który zaliczył 30 oczek i po raz ostatni sprawił swoim kibicom radość.

Graczom Sixers został ostatni mecz sezonu u siebie z Chicago, możemy się spodziewać wolnego dla części zawodników. Dla nas ważniejsze rzeczy się będą działy w dolnej części ósemki, czekamy na rozstrzygnięcie z kim będziemy się mierzyć w pierwszej rundzie playoff. Gdy to się wyjaśni, przygotujemy dla Was małą zapowiedź pierwszej rundy!

3 myśli na temat “Sixers – Heat 99:122

  • 10 kwietnia 2019 o 10:20
    Permalink

    To będą najciekawsze PO od czasów tych z AI w składzie. Czekam na zapowiedzi i mecze :D

    Odpowiedz
  • 10 kwietnia 2019 o 12:14
    Permalink

    Najgorsze jest to że w takich meczach bez stawki ze sredniakami zazwyczaj dostajemy baty. Widać brak motywacji do takich meczy zwłaszcza że gramy zazwyczaj pełnym składem no może bez Embiida.
    Jedyny atut że gramy dużo lepiej z mocnymi ekipami.
    Lepiej żebyśmy nie wpadli na Orlando które od ASG ma czwarty najlepszy bilans w całej lidze

    Odpowiedz
    • 10 kwietnia 2019 o 17:50
      Permalink

      Ja nie obawiam się ani Orlando ani Brooklynu. Moim zdaniem te dwie ekipy są w stanie ugrać 2 mecze max. Za to uważam, że z taką formą o ile moglibyśmy powalczyć z Bucks o tyle Toronto w 2giej rundzie jest nie do przejścia. Liczę jednak na jakieś objawienie formy, dużą skuteczność z zza łuku, ograniczenie strat i może wtedy się uda.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *