Sixers – Nuggets 110:126

Mecz 76ers przeciwko Nuggets był jednym z meczów, które wyczekiwałem szczególnie mocno, dlatego, że bardzo ciekaw byłem pojedynku Joela Embida z kolosem z Bałkanów – Nikolą Jokiciem – który jest najwszechstronniejszym centrem w lidze.

Niestety moja ekscytacja minęła zanim mecz jeszcze się rozpoczął, a to z powodu niepokojących informacji ze sztabu Sixers, który ogłosił, że w tym meczu nie wystąpi aż 3 podstawowych graczy: Joel Embiid, Jimmy Butler i Wilson Chandler. W tej sytuacji spodziewałem się, że Sixers zostaną zdemolowani przez ekipę z Denver, którzy jednak osłabieni byli brakiem Jamala Murray’a.

Wobec plagi kontuzji, która zdziesiątkowała skład gości, mecz zaczęli oni w następującym składzie:

PG – T.J. McConnell, SG – J.J. Redick, SF – Corey Brewer, PF – Ben Simmons, C – Jonah Bolden.

Nazwiska w wyjściowej piątce przypominają eksperymenty za czasów tankowania, jednak celem w tym meczu nie było szukanie „perełek”, a próba postawienia się Nuggets. Sztuka ta udawała się Sixers przez pierwsze 24 minuty. W pierwszej kwarcie świetnie grał niezwykle aktywny po obu stronach parkietu Corey Brewer. Obrona pozostawiała wiele do życzenia, jednak Phila potrafiła odpowiadać udanymi akcjami w ofensywie, co pozwoliło im trzymać się blisko i nie pozwalać na budowanie  bezpiecznej przewagi pomimo rewelacyjnej gry Nikoli Jokicia (17 pkt. w pierwszej kwarcie). Dobrą zmianę dał Mike Muscala, który trafił pierwsze trzy rzuty zza łuku, a cały zespół  starał się jak mógł, aby nie oddać łatwo pola gry gospodarzom.

Druga połowa to już obraz gry jakiego spodziewałem się w całym meczu, czyli dominacja Nuggets w strefie podkoszowej. Jokić i Plumlee czuli się tam jak ryby w wodzie, a ekipa Sixers straciła swoją skuteczność. Robił co mógł J.J. Redick, pomagał mu dobrze grający w całym spotkaniu Shake Milton, jednak to już było za mało na rozpędzonych Nuggets.

Mecz zakończył się spokojnym zwycięstwem Denver Nuggets dowodzonymi przez Jokicia, który zanotował 8. w sezonie TD (32/18/10). Oprócz Nikoli jeszcze pięciu graczy zanotowało dwucyfrowe zdobycze punktowe. Po stronie Sixers na wyróżnienie zasługuje Corey Brewer, który wniósł bardzo dużo pozytywnej energii – rzucał, bronił, starał się być wszędzie na parkiecie. Ostatecznie na swoim koncie zapisał 20 punktów, 6 zbiórek i 4 przechwyty. Na wyróżnienie zasługują również J.J. Redick oraz Shake Milton – pierwszy z nich zdobył 22 pkt, natomiast Milton, który zawsze pojawiając się na parkiecie pokazuje się z dobrej strony, zdobył 11 pkt (3/5 za trzy). Ben Simmons zdobył 19 pkt. i 12 zbiórek jednak był w tym meczu nieskuteczny (6/17 FG).

Nie było niespodzianki w tym meczu i nie można nikogo winić za taki wynik. W przypadku tylu absencji, w tym liderów, do dyspozycji zostaje garstka graczy i trzeba się posiłkować tymi z głębokiej rezerwy, którzy parkiety NBA oglądają głównie z perspektywy ławki rezerwowych. Wobec takiej sytuacji teraz priorytetem drużyny powinno być doprowadzenie do sprawności i używalności graczy kontuzjowanych, tak, aby na PO byli w pełni sił i tam mogli walczyć do upadłego nie przejmując się bólami urazami itp.

16 myśli na temat “Sixers – Nuggets 110:126

  • 27 stycznia 2019 o 05:55
    Permalink

    Bez Embiid, Butler, Chandler i tradycyjnie bez standardowej ławki kontuzjowanych, chorych i alergikow. Nie znalazł się ultras oglądający i komentujący o 03-05 nad ranem !

    Odpowiedz
  • 27 stycznia 2019 o 10:17
    Permalink

    ogladalem ale co tutaj pisac :( nie powininen sie ten mecz liczyc, takie ubytki w skladzie :p

    Odpowiedz
  • 27 stycznia 2019 o 11:37
    Permalink

    Również oglądałem, choć nie było łatwo. Obrona kompletnie nie istniała i jedynym plusem całego meczu był chyba Corey, który doskonale wkomponował się w zespół. Kompletnym nieporozumieniem okazał się pomysł wystawienia Bena przeciw Jokicowi. Przewaga Serba pod koszem była przytłaczająca i nawet nie musiał się przesadnie wysilać.
    PS: Niech nikogo nie zmyli pierwszy rzut za 3 naszego shootera – to nie żaden prognostyk zmian, tylko cegła odpalona z okolic połowy na koniec kwarty.

    Odpowiedz
  • 28 stycznia 2019 o 15:21
    Permalink

    Startujemy po A.Davisa na PF? :D Można spróbować z pakietem Muscala, Bolden, Fultz, chociaż Boldena troche szkoda.

    Odpowiedz
  • 28 stycznia 2019 o 16:11
    Permalink

    Raczej na to nie pojda. Predzej moze Simmons Fultz za AD i Jrue?

    Odpowiedz
  • 28 stycznia 2019 o 16:34
    Permalink

    Żadna z proponowanych przez Was wymian nie spełnia wymagań legalnej wymiany NBA. Dajcie pograć naszym, nie upychajcie ich za każdą dostępną gwiazdę na schodzącym kontrakcie. Jimmy wystarczy. Potem się zobaczy.

    Odpowiedz
  • 28 stycznia 2019 o 21:42
    Permalink

    Optymistycznie Fultz Chandler Shamet, plus pick nasz i miami. Za Devisa realistycznie Simmons Chandler Shamet i te dwa picki taniej nie pójdzie. W końcu „top 5” ligi, nawet warto oddać Butlera i Fultza lub Butlera, Shameta i picki. Tylko czy Brand ma jaja..?

    Odpowiedz
    • 29 stycznia 2019 o 08:20
      Permalink

      Ta… Oddajmy Butlera i kto w jego miejsce wskoczy? Gdyby Brand poszedł na taki deal, to nie oznaczałoby, że ma jaja, lecz, że nie ma mózgu.

      Odpowiedz
    • 29 stycznia 2019 o 11:04
      Permalink

      Simmons nie pójdzie. Mają tego samego agenta z AD. Agent nie wyciąga z beznadziejnego NOP jednego swojego klienta żeby wsadzić drugiego :P butler za AD… Jakby była taka opcja trzeba na to iść. To jest zupełnie inny kaliber. Zamienilibyśmy dziurę na PF na dziurę na SF ale zyskalibyśmy zawodnika z top5 NBA. To by była taka okazja jakiej się po prostu nie przepuszcza i tyle. Z tym że raczej nierealistyczne. Ale można patrzeć w kierunku NOP bo mogą chcieć rozmontować ekipę za picki. Holiday, Mirotic, randle pewnie mniej ale mogą być do wzięcia za chandler+pick+korkmaz czy coś w tym stylu

      Odpowiedz
      • 29 stycznia 2019 o 17:04
        Permalink

        Mirotic i Randle ponoć do wzięcia za picki :)

        Odpowiedz
  • 29 stycznia 2019 o 12:44
    Permalink

    Nie tak dawno pod innym postem, ktoś słusznie zwrócił uwagę na problem, że każdy lubi pobawić się w GM’a, i zamiast merytorycznie o problemach drożyny porozmawiać (taktyka, terminarz, forma przeciwników), generalnie większość postów sprowadza się do fantasy basketball. Sam często się na to łapie, ale na litość Boską, niektóre z powyższych pomysłów są tak bardzo oderwane od rzeczywistości, że nie wiadomo, czy to żart czy ktoś tak na poważnie?
    1. ktoś słusznie zauważył, że AD jest schodzącym kontraktem (mamy już Jimmiego)
    2. Naszą gwiazdą, nie do ruszenia jest JoJo, grający pod koszem. Prędzej pogoniłbym Bena, który jak nie będzie rzucał, to nie będzie all starem i go to guyem, nigdy i nigdzie.
    3. salary. żeby wymienić się na AD, trzeba byłoby oddać podobne kontrakty, a więc ok 25 mln.

    Pisałem pod postem o powrotach do treningów Smitha i Pattona. Powtórzę tutaj, jak tam Markelle? On tez wróci do trenowania w końcu? Są może prognozy powrotu do treningów pierwszej drużyny tych dwóch pierwszych?
    Według ostatnich słów Browna cała trójka z S5 (Wilson, JoJo i Jimmy) powinna zagrać dziś w LAL.

    Odpowiedz
    • 29 stycznia 2019 o 13:18
      Permalink

      Nie ma jasnych prognoz co do trójki kontuzjowanych niestety. Tak jak to zwykle u Nas bywa… ;)

      Odpowiedz
    • 29 stycznia 2019 o 18:18
      Permalink

      Informacje medyczne od sixers to straszna farsa :P co do AD to w tym wypadku nie ma co się dziwić spekulacjom. Jeden z najlepszych zawodników w lidze jest do wzięcia, każdy się zastanawia, a nie jesteśmy drużyną z jakimś systemem gry, nierozrywalną. Jest czym handlować, brand powinien kombinować, i tyle. Terminarz, mamy trudny mecze ciekawe, ale ostatnio na zachodzie, ciężko oglądać i w obliczu kontuzji Oladipo, siłą rzeczy indiana spadnie w tabeli, hca w pierwszej rundzie mamy już bardzo bardzo prawdopodobne, więc mecze RS robią się jeszcze mniej ważne :D

      Odpowiedz
      • 29 stycznia 2019 o 18:26
        Permalink

        No i kontrakt AD nie jest schodzący. Najwcześniej zostanie FA w lipcu 2020, po kolejnym sezonie

        Odpowiedz
        • 30 stycznia 2019 o 07:47
          Permalink

          Przepraszam, racja. Duży skrót myślowy;) spadający w przyszłych rozgrywkach

          Odpowiedz
  • 29 stycznia 2019 o 19:00
    Permalink

    Nie widzę AD u boku Embiida w jednym czasie na parkiecie. Po pierwsze oboje są ballhogami, po oboje lubią grać z izolacji po trzecie ich pozycje na boisku nakładają się na siebie. Już bym wolał ściągnąć Miroticia, który jest graczem mniejszego kalibru z dużo gorszą obroną ale rotując go odpowiednio z Chandlerem moglibysmy sporo wzmocnić się na 4. Tylko nie bardzo mamy co za niego zaoferować więc póki sam nie daje znać, że chce odejść to dałbym sobie spokój. Tak jak pisałem ostatnio – gadka o transferach będzie wracała za każdym razem gdy będą pojawiały się informacje o topowych zawodnikach do ściągnięcia, a my dalej będziemy drużyną potrzebującą wzmocnien. Kwestia tylko tego żeby jakoś uzasadnic swoje Gmowe wizje, a nie pisać z czapy – oddajmy dwóch kluczowych graczy za grajka bo jest w top 5…

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *