Sixers – Pelicans 111:110 [Z HALI]

Z hali Smoothie King Center w centrum Nowego Orleanu witają rozgrzewający się Sixers! Coroczną relację z hali czas zacząć.

Rozgrzewka

W barwach Pelicans, razem z całym zespołem, Sixers gości dzisiaj Jahlil Okafor. Co ciekawe, pierwszą rzeczą jaką Okafor zrobił po pojawieniu się na parkiecie było serdeczne przywitanie się ze sztabem i koszykarzami Sixers, a w szczególności z Benem Simmonsem.

___

Halftime:
Koń jaki jest, każdy widzi. Sixers prowadzą do przerwy w pełni zasłużenie. Pierwsze minuty dla Sixers były nieco niemrawe, nic nie chciało wpadać do kosza. Później jednak gracze z Filadelfii się rozkręcili, wykorzystując ewidentny chaos w szeregach Pelicans. Dobre zawody rozgrywa dwóch Australijczyków – Ben Simmons i Jonah Bolden, który w wyjściowej piątce zastępuje kontuzjowanego Joela Embiida.
Ten pierwszy już do przerwy zaliczył double-double z 12 punktami i 11 zbiórkami na koncie. Boldenowi niewiele do tego zabrakło, jednak pod koniec drugiej kwarty musiał zejść na ławkę po popełnieniu czwartego faulu. Od tego czasu Szóstki grają ewidentnie niską piątką – pod koszem grają Mike Scott i Tobias Harris. To właśnie Harris jest zdobywcą największej ilości punktów dla Sixers do przerwy – 14 (+ 4 zbiórki).

Jeśli chodzi o drobne smaczki z hali – Smoothie King Center daleko do zapełnienia. Wiele kibiców z Nowego Orleanu bojkotuje mecze ze względu na zachowanie Anthony’ego Davisa, który konsekwentnie jest przez fanów wybuczany. Na hali jest jednak spora ilość kibiców Sixers – większość zapewne ze względu na odbywający się w Nowym Orleanie Mardi Gras – huczne zakończenie karnawału, które corocznie sprowadza do miasta tysiące turystów.
___

Final:
Druga połowa niestety nie wyglądała tak dobrze jak pierwsza. O ile trzecia kwarta jeszcze do najgorszych nie należała, to Sixers zawdzięczają to przede wszystkim dobrej postawie Tobiasa Harrisa i Mike’a Scotta. Obaj panowie przez pewien moment wyglądali jakby po prostu nie umieli pudłować. Sama końcówka meczu to niestety bardzo słaba gra w wykonaniu drużyny z Filadelfii. Brak pomysłu w ofensywie był bardzo widoczny i owocował stratami i pudłami. Trzeba wprost powiedzieć, że gdyby Pelicans byli w lepszej formie i potrafili zorganizować się w ofensywie zamiast również konstruować chaotyczne akcje, nie mieliby żadnych problemów z wypunktowaniem Sixers w końcówce. Nawet kibice z Nowego Orleanu, którzy w czwartej kwarcie już zwątpili w powrót swojej drużyny, po meczu dziwili się co się stało z Sixers. Żeby tego było mało to na nieco ponad minutę przed końcem urazu nabawił się Boban Marjanović – z ewidentnym grymasem bólu został odprowadzony do szatni. Może to oznaczać że Sixers na chwilę obecną zostaną nie tylko bez Embiida, ale również bez Marjanovicia. Ostatecznie Sixers wygrali dość szczęśliwie jednym punktem – 111:110.

Niezwykle miło było znów móc oglądnąć Sixers na parkiecie – mimo że tym razem na obcej hali, jednak we własnym mieście. Szkoda, że Sixers przyjeżdzają do Nowego Orleanu tylko raz do roku. Jednym z największych wrażeń było na pewno zobaczenie z bliska Bobana Marjanovicia. Nawet kibice drużyny przeciwnej nie mogli wyjść z podziwu, gdy Boban zablokował jeden z rzutów na stojąco. Na koniec jeszcze jedna ciekawostka – gdy przyszedłem na halę, jakieś czterdzieści minut przed meczem, na parkiecie nie było jeszcze praktycznie nikogo, oprócz ekip technicznych i mediów. Jedynym zawodnikiem z obydwu drużyn, który już wtedy trenował rzut i się rozgrzewał był… J.J. Redick. Robi to ogromne wrażenie i pozwala zrozumieć, jak J.J. ciągle tak dobrze radzi sobie z rzutem.

Dzięki za śledzenie „mini-relacji”. Tradycyjnie nie zrobiłem za wiele zdjęć, gdyż fotografia zwyczajnie nie leży w mojej naturze. Postaram się jednak coś wrzucić wkrótce.
Do zobaczenia w przyszłym sezonie!

Hala
Znajome twarze
Gra

7 myśli na temat “Sixers – Pelicans 111:110 [Z HALI]

  • 26 lutego 2019 o 04:46
    Permalink

    końcówka meczu dramat, tyle złych decyzji na przestrzeni trzech minut że w głowie się nie mieści, cud że udało się dowieźć zwycięstwo…

    Odpowiedz
  • 26 lutego 2019 o 07:58
    Permalink

    Zazdroszczę obejrzanego na żywo meczu :)
    Teraz tylko co z Bobim…

    Odpowiedz
    • 26 lutego 2019 o 08:31
      Permalink

      Właśnie są już jakieś informację, jak poważne i na jak długo wypada Boban?

      Odpowiedz
      • 26 lutego 2019 o 10:20
        Permalink

        Też jestem Ciekaw. Niestety nie wyglądało to dobrze.

        Odpowiedz
  • 26 lutego 2019 o 18:11
    Permalink

    Odnoszenie wrażenie że jak.Simmons trafi trójkę to będzie to w TOP10 ;) cieszy że czasem próbuje.i nie wygląda.to źle prawdę mówiąc

    Odpowiedz
  • 26 lutego 2019 o 20:29
    Permalink

    Coś się zaczyna dziać z rzutem Simmonsa. Widać że oddaje dużo więcej rzutów z pół dystansu.
    W ataku dużo schodzi pod kosz i gra jako PF co widać w spadku liczby asyst.
    Wiadomo już co z Bobanem?

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *