Thunder – Sixers 127:119 (D)

Po wymęczonych czterech kwartach w Oklahomie, gospodarze rozstrzelali Sixers w dogrywce spotkania, dla którego absolutnie nie warto było zarywać nocy. To już piąta porażka Sixers w tym sezonie (równocześnie piąta w ostatnich siedmiu meczach, po rozpoczęciu sezonu od bilansu 5-0) i kolejna okazja do krytyki trenera Bretta Browna, która jednak wydaje się nie trafiać do władz klubu.

Mecz zaczął się pozytywnie – po 3 minutach gry Tobias Harris trafił za trzy, przerywając osobistą serię aż 23 pudeł zza łuku. Sixers wyszli na szybkie prowadzenie 12-3, ale Thunder szybko się pozbierali i popisali serią 8-0, którą przerwała dopiero trójka Neto. Ta kwarta zakończyła się zwycięstwem gości 29-24, ale wynik ten byłby dużo lepszy, gdyby nie wspomniana seria, bo podopieczni Browna w tej jedynej części gry wyglądali jak zespół zdecydowanie lepszy.

Po 5 minutach drugiej odsłony gospodarze wyszli na pierwsze prowadzenie (33-32), głównie wymuszając na rywalach trudne rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Ostatecznie Brown nie umiał sobie z tym poradzić, a zagubieni zawodnicy zaczęli festiwal niecelnych i niepotrzebnych rzutów za trzy punkty. Skończyło się 10-punktowym zwycięstwem Thunder, którzy schodzili do szatni z przewagą 54-49.

W drugiej połowie goście zaczęli grać bardziej agresywnie, obudził się Ben Simmons i przez chwilę po serii 9-0 wydawało się, że mecz wkroczy na właściwy dla nas tor. Na szczególne wyróżnienie zasłużyli Embiid i Richardson, którzy z powodzeniem wzięli na siebie odpowiedzialność za zdobywanie punktów. Wszystko co dobre, szybko się jednak kończy – finałowe minuty tej ćwiartki były już gorsze, a w ostatniej Chris Paul dał zastrzyk energii Thunder (następna seria 8-0), którzy łatwo rozbijali obronę rywali. Ostatnie 4 minuty to kolejny thriller i gra kosz za kosz.

Na 41 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry dwa rzuty wolne trafił Richardson, doprowadzając do remisu po 107. Paul chybił, Sixers mieli sporo czasu na rozegranie akcji, ale w jej końcówce popełnili błąd znany nam aż zbyt dobrze z poprzedniego sezonu – piłkę dostał będący na obwodzie Embiid, który musiał szybko znaleźć okazję do rzutu. Piłka nie dotknęła nawet obręczy… W ostatniej akcji szczęśliwie chybił dobrze spisujący się tej nocy Galliinari, co zadecydowało o dogrywce.

Ta wyglądała jak czwarte kwarty ostatnich spotkań filadelfijczyków – czyli niemoc ofensywna i bierne przyglądanie się, jak przeciwnicy dziurawią defensywę. Co w końcówce czwartej kwarty i dogrywce robił Brett Brown – nie wiem, bo najwyraźniej nawet operator kamery niezbyt często potrafił go zlokalizować.

Mimo kolejnego fatalnego spotkania i coraz bardziej rozczarowującej gry, muszę zwrócić uwagę na pozytywne występy trzech zawodników.

  • Tobias Harris przełamał swoją złą passę, rzucając 21 punktów na skuteczności 8/16, w tym 3/4 za trzy punkty, ale w dogrywce został wykluczony za faule.
  • Josh Richardson rozegrał najlepsze spotkanie w barwach Philadelphii, zaliczając 28 punktów (10/15 z gry, 3/6 za trzy) i będąc autorem wielu ważnych koszy.
  • Joel Embiid zagrał bardzo równo, dokładając najwięcej na boisku 31 punktów (także świetna skuteczność za trzy – 4/8!) oraz 12 zbiórek.

Cóż z tego, skoro zwyciężyła koszykówka lepiej zorganizowana, bardziej zespołowa. Thunder wyglądali jak zespół, który czerpie z gry więcej radości i bardziej chce wygrać. Sixers jak drużyna, która ma w szatni wyraźne problemy i jest na parkiecie za karę. Można znowu zwrócić uwagę na ich znakomitą skuteczność (50% z gry, 43.8% za trzy!), ale bardziej wymowna jest statystyka rzutów wolnych: 15/22 Sixers do 35/41 Thunder – to w największym stopniu zadecydowało o wyniku i udowadnia, który zespół był agresywniejszy i wniósł do gry więcej energii.

14 myśli na temat “Thunder – Sixers 127:119 (D)

  • 16 listopada 2019 o 04:55
    Permalink

    Ciężko się na to patrzy. Ławka w sumie 10 punktów, Simmons w końcówce fauluje umyślnie, żeby tylko złapać szóste przewinienie i móc zejść z boiska, podczas gdy przykładowo Al biega do końca. Postawa Bena coraz bardziej zaczyna mnie frustrować, a wisienką na torcie były jego ofensywne 3s. Nie wydaje mi się, by zmiana trenera w trakcie sezonu była najlepszym pomysłem, ale latem współpracę z coachem Brownem powinniśmy zakończyć. Jeśli i to nie przyniesie zmian w grze Simmonsa (a nie wierzę, że w tym sezonie zacznie nagle podejmować próby zza łuku) i jego trzeba będzie wymienić za rozgrywającego potrafiącego postraszyć trójką. Pomalowane jest zbyt małe dla 3-4 graczy.

    Odpowiedz
  • 16 listopada 2019 o 07:45
    Permalink

    Żenady ciąg dalszy.. nie wiem czy płakać czy zacząć się już z tego śmiać.. :/

    Odpowiedz
  • 16 listopada 2019 o 07:47
    Permalink

    Od startu 5-0 jesteśmy 2-5, a z Cavs wygraliśmy przypadkiem, więc gdyby Love trafił, mogło być 1-6. Ekipa z aspiracjami,. Kontender? Faworyt na tu i teraz? Wolne żarty… Jestem bardziej niż zawieszony po takim starcie.

    Odpowiedz
  • 16 listopada 2019 o 08:07
    Permalink

    Ja osobiście się zastanawiam, jaki sens ma wystawianie Simmonsa na pozycji nr 1. Obserwując jego grę na tej pozycji nie widzę chęci kreowania ataku. Wszystko co robi teraz mógłby robić grając jako sf/pf. Przekozłować piłkę na połowę przeciwnika, odegrać, ustawić się na post up i tyle. Gościu gra jak zaprogramowany, dostając piłkę na obwodzie, czy na półdystansie odrazu jest wjazd na kosz, bez zwodu, bez próby choćby postraszenia rzutem, jest wjazd i dopiero szukanie rozwiązań. Daję sobie rękę uciąć, że wyglądalibyśmy o niebo lepiej z takim Trae Youngiem na jedynce. Niestety po tym co widzę w grze Szóstek dochodzę do wniosku, że potrzebny nam nowy PG, a Ben albo na inną pozycję albo out!!

    Odpowiedz
    • 16 listopada 2019 o 10:58
      Permalink

      Zgadzam się, od początku jego kariery twierdziłem, mniej lub bardziej wyraźnie, że to nie jest odpowiedni PG. Ale co teraz zrobić? Simmonsa nie ma gdzie przesunąć, a Neto/Burke to nie PG na 48 minut w S5. Zmiana trenera na takiego, co nie ma klapek na oczach lub/i wymiany to jedyna opcja. Sixers zapędzili się trochę w kozi róg, bo jeśli chcieliby nawet pozyskać jakiegoś PG, to jedyne możliwe wyjście jakie widzę to Horford na ławkę i Simmons na jego miejsce. Myślę, że Horford zmieniający na przemian C i PF nie robiłby problemów, ale po wcześniejszych wypowiedziach Bena odnośnie jego pozycji mam wrażenie, że mielibyśmy w zespole i mediach Simmonsdramę.

      Odpowiedz
  • 16 listopada 2019 o 09:44
    Permalink

    Jak długo jeszcze będziemy cierpieli przez Browna?

    Odpowiedz
  • 16 listopada 2019 o 10:10
    Permalink

    Zgadzam się z Maciejem Jakubowskim. Miałby być trójki a są ciągle wjazdy pod kosz. To jakby mieć połowę sprawnego zawodnika.

    Odpowiedz
  • 16 listopada 2019 o 10:19
    Permalink

    Dużo lepiej wyglądalibyśmy z każdym innym ogarniętym PG typu Holiday czy CP3.
    Ja już w myślach mam wymiany bo po prostu ten skład nie jest zbilansowany. Za duzo wysokich pod koszem a brak jakosci na obwodzie.
    Ekipy do handlowania to miedzy innymi Knikcks, Magic czy Kings

    Odpowiedz
  • 16 listopada 2019 o 16:19
    Permalink

    Jaki ma sens wymiany trenera w trakcie sezonu? Każda zmiana może rokować przynajmniej nadzieją na to że coś drgnie, co może nas spotkać gorszego? WG mnie to jest decydujący sezon BS. Jeśli będzie grał taką kichę to trzeba będzie myśleć o zmianie bo w przyszłości to już będzie tylko powielał złe nawyki i nigdy nie rzuci za 3. O czym my tu dyskutujemy? O JEDNEJ próbie za 3…Nawet Marjanović odważył się rzucić! Chciałbym zobaczyć tylko jak zagra pod wodzą innego trenera.

    Odpowiedz
    • 16 listopada 2019 o 21:28
      Permalink

      Psychologicznie nowy start dla zawodników i kompletna zmiana nastawienia, pozytywny kop dla wszystkich. Nie marnowanie więcej czasu i kolejnych straconych spotkań i być może uniknięcie lania w 2 rundzie PO. Więcej okazji na zgranie i naukę dla nowego szkoleniowca przed kolejnym pełnym sezonem. Sprawdzenie, jak w innym systemie wypadnie Simmons i czas na decyzję, czy go zostawić, czy jednak próbować latem wymian. Żeby bez presji szukać kogoś dobrego, bo po sezonie nie tylko Sixers szukaliby trenera. Osobiście nie wierzę jednak, że go wywalą :-(

      Pełna zgoda co do Simmonsa, jak piszesz nawet gracze od których się tego nie oczekuje od czasu do czasu spróbują, pamiętam nawet Shaq dla śmiechu próbował. Simmons powoli sprawia wrażenie, jakby mu pod tym względem siedziało coś w głowie, podobnie jak kiedyś Fultzowi.

      Odpowiedz
      • 16 listopada 2019 o 22:08
        Permalink

        Ciekaw tylko jestem jaka jest realna wartość rynkowa Simmonsa. Obawiam się, że jest dużo niższa niż wielu się wydaje.

        Odpowiedz
  • 16 listopada 2019 o 20:29
    Permalink

    Oficjalna strona 76ers opublikowała post na FB z dobitka Simonsa wsadem, na 274 komentarze 274 było negatywnych. Większość ludzi uważa ze Ben jest taki sam jak dwa lata temu, nic się nie poprawił a Brown jest natychmiast do zwolnienia. Oni w klubie chyba to czytają, przynajmniej połowa była o tym ze przestają oglądać, ja tez zawieszam oglądanie, szkoda czasu.

    Odpowiedz
  • 16 listopada 2019 o 23:04
    Permalink

    Ja jestem wielkim fanem talentu Simmonsa i uważam, że jego wady są eksponowane przez kumpelskie podejście Browna. Nie powinien być jak kumpel, lecz jak ojciec. Więc zgadzam się z Montym, niech dadzą szansę Udoce, bo Brown spalił się u wszystkich tym początkiem sezonu bardziej niż kiedykolwiek…

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *