Butler niezadowolony z roli w ofensywie
Jak donosi Adrian Wojnarowski, Jimmy Butler rozmowie z Brettem Brownem agresywnie wyraził swoje niezadowolenie z roli, którą pełni w ofensywie Philadelphii 76ers. To drugi po Joelu Embiidzie zawodnik „wielkiej trójki” który wyraził w ostatnim czasie swoje niezadowolenie z powodu swej roli w systemie byłego asystenta Gregga Popovicha.
Popularny Brokuł domaga się częstszej gry pick’n’roll oraz izolacjami, które według zawodnika miałyby lepiej wykorzystywać potencjał ofensywny drużyny (i samego Butlera) niż obecnie stosowana taktyka oparta na dużej swobodzie i dowolności w decyzjach atakujących.
Gwiazda 76ers słynie z bezpośredniego stylu komunikacji, co przysparzało mu w przeszłości problemów, z których największym echem odbił się konflikt z Andrew Wigginsem i KAT’em w Minnesocie Timberwolves. Według wielu osób atak Butlera na szkoleniowca Sixers jest znacznym przekroczeniem granicy w relacji trener-zawodnik i może być dowodem na rosnące napięcie w szatni zespołu z Miasta Braterskiej Miłości. Jednak Brett Brown komentując całą sytuację stwierdził, że bardzo szanuje chęć Butlera do bycia bardziej zaangażowanym w ofensywę i dodał, że nie ma między nimi konfliktu.
Od momentu transferu do Sixers Jimmy notuje na swoim koncie średnio 18 punktów przy niespełna 14 próbach rzutowych oraz 3.2 asysty na mecz. Są to dla Butlera najniższe liczby od sezonu 2013/14, kiedy dopiero przebił się do pierwszego składu Chicago Bulls. Jego usage rate wynosi 22.7%, co plasuje go na drugim miejscu w drużynie, jednak tuż za nim plasują się J. J. Redick (21.7%) i Ben Simmons (21.2%). Poza zasięgiem znajduje się Joel Embiid z drugim najwyższym wskaźnikiem w lidze – 31.5%.
Powyższe liczby w przypadku tak utalentowanego ofensywnie gracza jak Butler mogą wskazywać na to, że Brett Brown wciąż nie do końca ma pomysł na to, jak wykorzystywać w ofensywie swoją nową gwiazdę. Choć sposób komunikacji Jimmy’ego na pewno pozostawiał wiele do życzenia, to zwrócił on uwagę trenerowi na ważną kwestię. Pozostaje nam teraz czekać i zobaczyć, czy gra ofensywna Sixers zacznie ewoluować, czy jednak wciąż ograniczeni taktycznie będziemy trwonić w końcówkach przewagę…
Przez Browna zaraz z zespołu aspirującego do mistrzostwa staniemy się znowu średniakiem wschodu. Do nikogo nie potrafi dostosować taktyki, a w zasadzie jego taktyką jest „idźcie na parkiet i grajcie co chcecie”. Nie dziwię się Butlerowi, że mu to nie odpowiada, bo facet ma ambicje żeby wygrywać, a nie tylko wyjść na parkiet i grać, rozumie że bez taktyki wygrywanie jest mocno utrudnione. Co gorsze, piłka jest po stronie Butlera i jeżeli stwierdzi, że nie ma sensu grać w Sixers, to w przyszłym sezonie będziemy mocno osłabieni, nie mamy Saricia, nie mamy Covingtona i nie będziemy mieć Butlera
Wydaje mi się, że po prostu taktyka po przyjściu Butlera niewiele się zmieniła. Cały czas ustawiona jest głównie pod Simmonsa, który dyktuje tempo gry. Problem w tym, że nie mamy rostera w którym ta taktyka dobrze funkcjonuje. I pewnie w tym tkwi problem – Brown chce dalej ulepszać maszyne w której głównymi ogniwami są Embiid i Simmons, a Jimmy chce być numerem 1. Pewne jest że potrzebujemy wzmocnienia ławki shooterami i dobrego PF.
Problem Browna jest taki, że ma bardzo ograniczoną taktykę. To nie jest granie pod Simmonsa czy pod Embiida, oni po prostu najbardziej dopasowali się do tego co gra Brown. Nie patrząc na wykonawców, to zanim pojawił się Simmons albo Embiid, to zagrywki mieliśmy takie same. Po prostu Brown ma bardzo ograniczoną taktykę i nie dostosowuje jej do materiału zawodniczego jaki ma dostępny, tylko stara się dostosować zawodników do tego co sam chce grać. Od pojawienia się Embiida w rosterze, w każdym sezonie mam nadzieję, że Brown w końcu odejdzie. To był trener dobry na erę tankowania, teraz jest potrzebny ktoś znacznie lepszy, bo z obecnym trenerem marnujemy tylko potencjał