Sixers – Nets 112:104 (D)

Powrót do ligowych zmagań po przerwie na Weekend Gwiazd okazał się udany, nie można jednak powiedzieć, że zwycięstwo nad drużyną z Brooklynu przyszło łatwo. Wobec nieobecności Simmonsa i przesunięcia Horforda na ławkę, rozpoczęliśmy spotkanie niecodzienną pierwszą piątką z Neto i Robinsonem III.

Początek meczu okazał się bardzo obiecujący, bo po otwierającym trafieniu Joe Harrisa nie pozwoliliśmy przyjezdnym na zdobycie jakichkolwiek oczek, aż do połowy pierwszej kwarty. Mogłoby się wydawać, że 16 punktowa przewaga po zaledwie kilku minutach gry ustawi resztę spotkania. Jak jednak dobrze wiemy, kibice Sixers w tym sezonie nie mają co liczyć na gładkie zwycięstwa i mecze bez historii…

Kolejne nieco ponad 12 minut to zupełna dominacja przyjezdnych, którzy łącznie przeprowadzili zryw 44-8. Sytuacja na boisku zmieniła się o 180 stopni i w Wells Fargo Center dało się usłyszeć pierwsze gwizdy i buczenie. Dopiero w końcówce pierwszej połowy przebudzili się Harris z Embiidem i do szatni zawodnicy schodzili z wynikiem 42:52.

Trzecia ćwiartka to bardzo mozolne odrabianie strat do przyjezdnych, co najważniejsze jednak zakończone sukcesem, bo w ostatnich sekundach udało się nawet na chwilę wyjść na prowadzenie. Bardzo dobrze z ławki prezentował się Burks, zdobywca 19 punktów w całym spotkaniu.

Czwarta kwarta była niejako skrótem z tego co działo się przez poprzednie trzy odsłony. Rozpoczęliśmy ją bardzo dobrze, zyskując kilka oczek przewagi, po czym goście trafili osiem razy z rzędu i przejęli inicjatywę. Stratę udało się odrobić dopiero w ostatniej minucie gry. Przy wyniku po 103, decydującą akcję rozgrywali Nets, piłka trafiła w okolice pola trzech sekund do Chandlera, jednak ten zderzył się z murem w postaci Joela. Czekała nas dogrywka, w której prym wiódł ponownie Burks, a goście kompletnie pogubili się w ataku i ostatecznie zdobyli tylko jedno oczko.

Kolejne spotkanie w sobotę przeciwko Bucks.

Starystyki:

  • Joel Embiid – 39 pkt, 16 zb;
  • Tobias Harris – 22 pkt, 12 zb, 6 as;
  • Alec Burks – 19 pkt, 4 zb.

4 myśli na temat “Sixers – Nets 112:104 (D)

  • 21 lutego 2020 o 03:12
    Permalink

    16 punktów przewagi w 1Q, a -20 w drugiej. WTF?

    Odpowiedz
  • 21 lutego 2020 o 03:20
    Permalink

    2Q to prawdziwy popis. 44-10 dla Nets, Jojo bez punktów przez 15 minut… No i na deskach jesteśmy demolowani.

    Odpowiedz
  • 22 lutego 2020 o 12:06
    Permalink

    Czy tylko mi się wydaje że wysokie prowadzenie na początku i frajerskie oddanie to wizytówka ostatnich lat. Skład się zmienia a problemy te same.
    Dzisiaj ważny mecz na wyjeździe wiec mam nadzieję że zobaczę pełne zaangażowanie przez 48 minut. Liczy się każdy mecz, trzeba gonić heat i celtics

    Odpowiedz
  • 22 lutego 2020 o 14:25
    Permalink

    Joel pełne zaangażowanie nareszcie chciało mu się skakać i walczyć o każda pile.. mam nadzieje, ze z Bucks będzie miał jeszcze większa
    Mobilizacje.. go Sixers!!!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *