Sixers – Mavericks 100:98
E.Turner (22 punkty, 4 zbiórki, 4 asysty), T.Young (20 punktów, 7 zbiórek), J.Holiday (18 punktów, 7 asyst, 3 przechwyty), M.Wayns (10 punktów), K.Brown (6 punktów, 8 zbiórek).
Słabi pod koszem Sixers przetrwali szaleńczą dominację Chria Kamana (20 punktów, głównie w trzech pierwszych kwartach). Przetrwali powracającego do Philadelphii, ale w roli gościa, Eltona Branda i jego najlepszy występ w sezonie (17 punktów, 8 zbiórek). Wreszcie – przetrwali też niesamowitą grę Vince’a Cartera w końcówce ostatniej kwarty, kiedy grał jak za najlepszych czasów w Toronto Raptors. Wszystko dzięki świetnej obronie (5 kolejnych strat wymuszonych na Mavs na początku ostatniej kwarty, kiedy Sixers uciekli na 10 punktów nie pozwalając sobie rzucić kosza przez ponad 3 minuty i 40 sekund) oraz wymuszaniu fauli, co pozwoliło im oddać najwięcej w sezonie, 32 rzuty wolne. Trzeba także pochwalić rewelacyjną grę Turnera i bardzo przydatnego Browna (!).
Można jedynie mieć pretensje o końcówkę meczu, bo kluczowa akcja nalażała nie do nich, lecz do O.J. Majo, który po faulu na 2.7 sekundy przed syreną spudłował rzut wolny, co przesądziło o wygranej gospodarzy. Ale i tak Mavs byli blisko, bo niewiele brakowało by trafili trójkę równo z syreną… Świetny mecz do oglądania!
Ledwo, ledwo, ale się udało, OJ Mayo na szczęście przestrzelił oba wolne na 2.7 s do konca i bez dogrywki sie obyło…Brandzik 17 pkt w 18 minut:) U na najlepiej Turner 22pkt i Tadzik 20 pkt, nie jest źle:D
Drugi wolny spudłował już celowo, chyba Vince Carter miał dobić, ale Holiday wlazł mu na dupę ;)
Czyli mu instynkt defensywny zadziałał :)