Doug Collins emocjonalnie…
„Dopiero co pozwoliliśmy odejść Shelvinowi Mackowi. To jedna z najcięższych rzeczy w tym biznesie, spojrzeć na kogoś, kto dzień wcześniej został poinformowany, że nie ma pracy (…) Kiedy zajrzeliśmy do szatni zobaczyliśmy kogoś, kto pakuje swoje rzeczy i odchodzi, bez pracy (…) Shelvin Mack jest dobrym człowiekiem jak jażdy inny, więc obserwować, jak opuszcza szatnię, było dla mnie szczególnie bolesne. Widzicie Thada, który jest kontuzjowany, J-Richa, który kończy sezon z powodu operacji, Jeremy’ego Pargo, który podpisał 10-dniowy kontrakt i człowieka, ktory wlaśnie stał się bezrobotny. Myślicie, że komuś w świecie jest żal któregoś z nas? Trzeba się skupić, zrozumieć, że gra w koszykowkę to przywilej jaki mamy. W takich momentach patrzysz na koszykówkę po prostu jak na zwykłą pracę, a wtedy nie można grać na najwyższym poziomie. Bo koszykowka powinna być radością, przyjemnością. W momencie, kiedy staje się pracą, to jak zwykla praca, a do niej nikt nie lubi chodzić, bo każdy woli sie bawić” (…) „Dotychczas w innych drużynach miałem już słabe składy, ale wtedy nie było wysokich oczekiwań. Po stylu, w jakim skończyliśmy ostatni sezon, a potem dokonaliśmy wielkiej wymiany, były wielkie oczekiwania o nas jako o drużynie z pierwszej czwórki, wiele ekscytacji. Bez Andrew, a teraz tracąc Jasona, muszę ten sezon nazwać największym wyzwaniem jakie miałem w mojej karierze”.