Ostatnie „Odpowiedzi” Allena Iversona
Po konferencji prasowej, z której film umieściłem na Sixers.pl razem z polskim tłumaczeniem, AI odpowiadał jeszcze na pytania dziennikarzy. Oto najciekawsze fragmenty.
Pytany o słynną wypowiedź, w której blisko 20 razy użył słowa „trening”, Iverson powiedział:
„Powtarzałem w kółko to wszystko o treningach i nie cofnąłbym tego. Dziennikarze nie wiedzieli, że mój najlepszy przyjaciel został właśnie zabity. W ogóle nie wiedzieli, o czym była ta konferencja prasowa. Nigdy nie spytaliście, dlaczego byłem taki wkurzony. Ta konferencja nie była o treningach. Wtedy myślałem, że Sixers mnie wytransferują, więc o tym ona była”.
Jeden z dziennikarzy stwierdził, że AI często dawał szansę wielu znajomym oglądania siebie w meczach, czy obcym osobom przekonania się, jakim jest człowiekiem. Ale wielu też nigdy nie było na to stać:
„Taki właśnie jestem. Zazwyczaj gdy stajesz się zawodowym sportowcem, w bejsballu, koszykówce czy gdziekolwiek, zrywasz ze wszystkim. Ludzie, z którymi dorastałeś, którzy chcieliby być teraz na twoim miejscu, nie maja już z tobą kontaktu. Po prostu zmieniasz się w kolejnego celebrytę. To nie ja. Jestem wierny swoim zasadom, ludziom, którzy mnie wspierali. Jestem zwykłym człowiekiem, tak jak każdy w tej sali. Nie widzę różnicy, gdy patrzę teraz na siebie. Wiem, że wiele dzieciaków nie ma szansy wybrać się na mecze, więc pokazuje się przy innych okazjach, gdzie mogą być blisko mnie, zobaczyć i dotknąć. Jestem nadzieją dla tych dzieciaków. Zwłaszcza dla tych z mojego sąsiedztwa, czy mniejszych miast na całym świecie. Jestem żyjącym dowodem na to, że wszystko jest możliwe, że możesz być kimkolwiek”.
Pytany o ulubiony moment kariery, odpowiedział:
„Po prostu bycie na parkiecie, bieganie, skakanie i walczenie podczas naszej drogi do finałów. Czułem, że mieliśmy szansę zdobyć mistrzostwo”.
Jedyny moment, gdy Iverson stał się bardzo emocjonalny, to pytanie o innego zawodnika, który pomógł mu w karierze:
„Aaron McKie, Aaron McKie, Aaron McKie, Aaron McKie, mam na myśli, że… [dłuższa pauza, łamiącym się głosem:] Aaron McKie [kolejna przerwa] On był moim kolegą z drużyny… kolegą z drużyny, ale reprezentował zupełnie inny poziom. Był kolegą z drużyny, był też przyjacielem. Pomógł mi z wieloma osobistymi problemami, które wówczas miałem, rzeczami, które działy się w moim życiu. To było zupełnie inne od bycia jedynie kolegą z drużyny. Uwielbiam wielu zawodników, z którymi grałem. Zawsze będę ich uwielbiał. Zawsze będe myślał wyjątkowo o takich nazwiskach jak Eric Snow czy Theo Ratliff. To uczucie, ten związek między nami pozostanie na zawsze. Nigdzie nie zniknie. Ale Aaron McKie był innym rodzajem kolegi z drużyny, między nami chodziło o więcej niż koszykówkę. Pomógł mi w tylu sprawach podczas mojej kariery. Jeśli mówimy o moich błędach, popełniłem ich z milion, ale gdyby nie Aaron McKie, byłoby ich z dwa miliony [śmiech]. Przysięgam. Zawsze go słuchałem, zawsze mogłem o wszystkim z nim porozmawiać, na najwyższym poziomie. Jest wielu ludzi, z którymi dorastałem, ludzi z mojego otoczenia. Mam dla nich dużo podziwu i szacunku. Ale on jest kimś, kogo poznałem na szczycie. Ludzie mówią, że kiedy już jesteś na tym poziomie, nie zdobędziesz nowych przyjaciół. Że nie potrzebujesz nowych przyjaciół, bo masz ich wystarczająco wielu. Ale ja nie zamykam tych drzwi w moim życiu, bo ludzie tacy jak on przychodzą, mają wielki wpływ na ciebie i na twoją karierę”.