Pacers – Sixers 100:92
Niestety nie udało się wygrać z Indianą i tym samym odnieść 26tego zwycięstwa w sezonie. Pacers za to wygrali u siebie szósty mecz z rzędu.
Sixers na spotkanie w Indianą wyszli w składzie: Robert Covington (SF), Dario Sarić (PF), Joel Embiid (C), J.J. Redick (SG), Ben Simmons (PG).
Pomimo dobrej formy Joela Embiida (24 punkty, 10 zbiórek), Bena Simmonsa (10 punktów, 11 zbiórek, 6 asyst) i Dario Sarica (16 punktów, 6 zbiórek) Pacers wygrali nami kontrolując 4 kwartę. Po raz kolejny mieliśmy problem z zasłonami, stratami, niecelnymi podaniami i z brakiem dobrego wykończenia akcji. Raz po raz w kluczowych momentach gry, nie skupialiśmy się na rozgrywaniu akcji tylko próbowaliśmy bombardować kosz przeciwnika trójkami…nieskutecznie. J.J. Redick miał ograniczony czas gry, więc często widywaliśmy na boisku Jerryda Baylessa, który w dzisiejszym meczu nie był aż taki zły.
Kolejny mecz gramy z drużyną z Washington Wizards.
Ciekawe ile minut dostanie Joel ;)
I czy Fultz podczas rozgrzewki trafi rzut trudniejszy niż rzut wolny :/
#GoSixers
w pyte ważny mecz, pisząc totalnie kolokwialnie.
4q znowu jakaś kpina, strata za stratą i cegły za 3…
Niech chłopaki dalej sie ogrywają to zaraz bedziemy poza PO
Zajebiście, że Simmons ogarnął się ze stratami ale Embiid….. Mnie to śmieszy, że Brown dał się tak łatwo nabrać na trafione rzuty Balerona i, że dał mu tyle minut w II połowie a on oczywiście… nie trafił żadnego rzutu chyba :)
Mam czasem wrażenie że oni grają jakby to były mecze przedsezonowe.
Baleron czyli Bayless? Jeśli o niego chodzi to po sezonie wykupił bym jego kontrakt. Jest taki typ zawodników którzy źle wpływają na chemię w drużynie i tak chyba jest w tym przypadku.
Zauważcie że zawsze dostajemy baty pod koniec 3 i na początku 4Q a kto jest wtedy na parkiecie?
Wesołej koszykówki ciąg dalszy. Reddick dał prawdziwy koncert nieudolności w czym wtórowała mu nasza ławka. Wszystkie te baylessy, johnstony, bookery, to dziś był obraz rozpaczy na tle przeciętnej Indiany. Nawet Embiid pokazał że z jego IQ nie zawsze wszystko styka. To 10 mecz który oglądałem w całości i wnioski mam takie że o ile talentu mamy dużo to brakuje boiskowego sprytu i właśnie IQ. Głupkowate straty jak były w pierwszym meczu tak są i teraz. Z Brownem na koniec sezonu trzeba się pożegnać, o PO w tej kampanii trzeba powoli zapomnieć bo na nie zwyczajnie nie zasługujemy. Bez dwóch ogarniętych grajków na pozycję PG i PF nic się nie zmieni.
w życiu, bez kontuzji będziemy w PO
Głowa mówi „no way”, serce że awasujemy z 6-ego wpadamy na rozbitych kawalarzystów i przechodzimy sweepem;)
Nasza drużyna jest tak nieprzewidywalna, że może zdarzyć się wszystko. Może nagle trafić się dołek skończony 10 przegranymi z rzędu jak i seria zwycięstw ze wszystkimi. Jestem niepoprawnym optymistą i wydaję mi się, że powrót Fultza nastanie zaraz po weekendzie gwiazd i wprowadzi to iskrę, która zapoczątkuje zryw. Jego rzut wydaje się być coraz lepszy, ostatnio pojawiły się filmiki na których pokazuje naprawdę nieziemski atletyzm, pakuję piłkę jak chce, jego rzut wygląda coraz bardziej płynnie.
No gramy strasznie nierówno. Mielismy bilans 23-20 i gra wyglądała naprawdę ładnie a teraz znowu powrót do dziadostwa. Mimo że jestem optymistą jakos nie widzę szans na znaczącą poprawe. Bedziemy sie tak plątać w okolicach 50% wygranych
Niestety ekipy przed nami odjeżdżają a Pistons się zbliżają.
Mimo młodej ekipy dalej uważam że mamy dużo gorszy bilans niż możliwości a to idzie na barki Browna niestety.
Popatrzcie kogo w rosterze mają Miami Indiana czy Detroit