Suns – Sixers 115:101

Philadelphia i Phoenix miały być najgorszymi ekipami tego sezonu. Sixers powoli osiągają ten cel (to trzynasta kolejna porażka na wyjeździe, a 9 w ostatnich 10 spotkaniach), a Suns poszli inną drogą, nie tylko za sprawą trenera Jeffa Hornacka, ale kilku niespodzianek w składzie (np. center Miles Plumplee zdobył w tym meczu rekordowe w karierze 22 punkty).

Spotkanie opuścił lekko kontuzjowany Evan Turner. „Brakowało nam Evana, ale 101 punktów zdobyte przez kilku naszych dzieciaków, a także weteranów, to niezły wynik. Jednak w obronie czeka nas jeszcze wiele pracy” – podsumował Brett Brown.

4 myśli na temat “Suns – Sixers 115:101

  • 29 grudnia 2013 o 13:09
    Permalink

    Tadeusz chyba próbuje się zrehabilitować po doniesieniach o wymuszaniu transferu, bo trzy ostatnie mecze po prostu niszczy!

    Odpowiedz
  • 29 grudnia 2013 o 13:26
    Permalink

    MCW – 27 pkt, 6 ast, chociaż tylko 12/28 i 5 strat, ale 4 przechwyty :D

    Odpowiedz
  • 29 grudnia 2013 o 13:40
    Permalink

    Po pierwsze – świetny mecz MCW, który mimo średniej skuteczności naprawdę pokazuje, że jest stealem tego draftu i znaczącym graczem w przyszłości ligi i zespołu. 27pts, 6zb, 6as, 4stl – nie wygląda to jak gość o którym mówiono, że absolutnie nie potrafi rzucać.

    Druga sprawa, która gdzieś mi się tłucze po głowie – jakim trenerem jest tak naprawdę coach Brown? To spotkanie było o tyle ciekawe, że naprzeciw siebie stanęło dwóch świeżych trenerów, których teamy skazywane były w tym sezonie na pożarcie. O ile my spełniamy pokładane w nas nadzieje, o tyle Suns są jedną z rewelacji sezonu, a przy składzie który posiada, Hornacek powinien być jednym z kandydatów do COTY. Pytanie, czy to trener Suns jest o kilka klas lepszy, czy po prostu dysponuje kolektywem graczy, a nie zbiorem indywidualności, którym kończą się kontrakty, a obecny klub jest jedynym miejscem aby zaistnieć i zbudować fundament pod lepszą przyszłość. Chociażby akcja z samego końca, gdzie mecz był już rozstrzygnięty, a na zegarze zostało 7 sekund. W normalnych warunkach przetrzymuje się piłkę i dziękuje przeciwnikowi, tymczasem (bodajże) Wrotten postanowił mimo wszystko wykonać samotny rajd przez całe boisko, by w gazetach dopisano mu tylko dodatkowe 2 punkty. Nie ma u nas kolektywu i nie można mieć o to pretensji do trenera, gdyż z tych klocków nawet Jax nie byłby w stanie zbudować niczego sensownego. Zresztą spełniane są przedsezonowe założenia, więc nie ma na co narzekać. Pytanie jednak pozostaje – czy Brown mając drużynę zbudowaną z odpowiednich elementów, byłby w stanie prowadzić ją ku sukcesom?

    Odpowiedz
  • 29 grudnia 2013 o 13:50
    Permalink

    Co do MCW to chłopak już mnie przyzwyczaił do tych tłustych linijek :) Jak zaliczy cienki mecz to będzie powód do dyskusji hehe. A Brown jest moim zdaniem idealnym trenerem dla Sixers. Widać rozwój poszczególnych zawodników, długie dwójki zastąpiliśmy rzutami spod kosza albo trójkami, a przy tym tankujemy po kolejny talent. Znakomity sezon, a Suns to wygrywanie na zdrowie nie wyjdzie.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *