6 myśli na temat “Wolves – Sixers 77:85

  • 4 grudnia 2014 o 10:53
    Permalink

    Mecz pokazał, że spotkały się prawdopodobnie dwie najsłabsze drużyny tego sezonu. Tak słabego meczu chyba nigdy nie oglądałem, szczególnie pierwsza połowa była tragiczna.
    Nie rozumiem tego uporu maniaka rzucania za 3. Zupełnie im piłka nie siedziała, a oni rzucali więcej jak w innych meczach, gdzie skuteczność była dużo lepsza. Na szczęście w decydujących momentach 4q zaczęli w końcu trafiać. Ale jakby chociaż połowę z tych rzutów za 3 zamienili na akcję mogącą dać 2pkt, to a pewno zwycięstwo byłoby pewne znacznie wcześniej. Pierwsza połowa ofensywnie nie wyszła McDanielsowi i nie mam wątpliwości, że to przez niego w 2q Wolves odrobili straty, albo oddawał zupełnie niecelne rzuty, albo tracił piłkę Na szczęście cały mecz w defensywie zagrał na swoim poziomie.
    Obserwuję grę Covingtona i widać, że chłopak ma potencjał. Gwiazdą raczej nigdy nie będzie, ale jeśli będzie sumiennie pracować, to solidnym graczem z ławki albo nawet s5, jak najbardziej może zostać. Podobnie Grant, widać, że ma potencjał i jeśli będzie grać w sixers, to w przyszłości może być mocnym zmiennikiem. Natomiast zupełnie nie rozumiem, dlaczego grają takie gwiazdy jak Thompson i Sampson, oni nawet nie powinni się znaleźć w NBA. Sampson to jeszcze pół biedy, bo dostaje najwyżej kilka minut, ale Thompson nie dość, że wychodzi w s5 to jeszcze gra prawie pół godziny.
    Fenomenem sixers jest, że do rzucania osobistych po faulach technicznych wyznaczony jest center, niestety pokazuje to tylko jak tragicznie z linii rzucają mniejsi zawodnicy

    Odpowiedz
  • 4 grudnia 2014 o 11:58
    Permalink

    Szok, szok! Udało się. To jak zjeść posiłek po miesięcznej głodówce!

    Odpowiedz
  • 4 grudnia 2014 o 12:11
    Permalink

    Mecz nie byl ” spacerkiem” pomimo osłabionych wolves. Cieszy ta wygrana jak zadna inna bo ewidentnie podniosła na duchu zawodnikow i pokazała, ze jednak mozna wygrywać. Teraz jeżeli chodzi występy naszych graczy zaczne od tych na minus.
    1. JaKarr Sampson – zawodnik, który przy pierwszej możliwej okazji odeslany powinien byc do d-league bo Nba jak na razie to za wysoko jak dla niego. Rozumiem, ze to nie jest PG i w sumie nie oczekiwałem od niego efektywnego kreowania ataku, ale mialem nadzieje, ze chociaz bez większego problemu wykozłuje pilke za linie srodkowa boiska i dogra do ktoregos z partnerów. Ten natomiast miał z tym problemy przez ten krotki czas kiedy to na niego spadl obowiązek wyprowadzanie pilki po tym jak zmienil MCW.
    2. Brandon Davies – zupełnie niewidoczny, jak juz nam pokazal potrafi wnieść do gry sporo pozytywnej energii i byc bardzo pożytecznym nawet niewiele rzucając – tak w tym meczu byl zupełnie niewidoczny.
    3. Holis Thompson – chyba jego najgorszy mecz jaki w tym sezonie widzialem. Moze nie popełniał wielu strat, ale od zawodnika tego typu i grającego na tej pozycji oczekuje, ze cokolwiek trafi i będzie nieco agresywniejszy.
    Teraz pozytywy:
    1. MCW pomimo słabej skuteczności byl bardzo aktywny, nie bal sie wjeżdżać pod kosz. Szukam kolegow, zbieral – znowu byl o wlos od TD.
    2. K.J.McDaniels – wyracta na mojego ulubieńca. Pomimo slabej pierwszej polowy, gdzie zupelnie „nie czul” pilki, gdy jego rzuty nawet nie dotykały obręczy to zrehabilitował sie w 2 połowie trafiając gdy trzeba bylo. Poza tym jak zwykle bardzo aktywny na obu tablicach i w obronie.
    3. Narlens Noel moze nie byl to jego najlepszy wystep, ale chlopak stara sie grac odważnie. Jednak o ile jest dobrym ” rim protector”, to juz obrona w post ip wymaga poprawy a zwłaszcza sily i masy – to jest do zrobienia. Trenerzy przygotowania fiz. będą mieli co robić.
    4. Henry Sims – dobry wystep, moze nie zachwycam jakimis spektakularnymi akcjami ale odwalił kawal dobrej roboty.
    Reszta zawodnikow nie wyroznila sie niczym specjalnym, ale tez nie moznabylo sie do czego doczepić.
    Caly czas czekam na nieco dluzszy wystep Granta, wydaje mi sie ze jeszcze pokaże dobra gre

    Odpowiedz
  • 4 grudnia 2014 o 13:14
    Permalink

    Aha zapomnialem o jednej osobie Convington, który prawdopodobnie uratowal wygrana swoimi trojkami. W tej ostatniej oddanej bodaj w piątek sekundzie akcji mial chyba wiecej szczescia niż rozumu, ale trafil i to sie liczy. Jeżeli będzie trafiam konsekwentnie to moim zdaniem powinien zastąpić Holisa

    Odpowiedz
  • 4 grudnia 2014 o 22:09
    Permalink

    Nie poczułem radości, a tylko coś jak „kamień z serca”. Martwi tylko to, że od jutra zacznie się kolejna seria (porażek). Optymistyczne jest tylko to, że może być tylko lepiej – bo gorzej już chyba nie. Jedno co mi się w tej drużynie teraz podoba to młodzieńcza waleczność – zadziorność, czyli charakter, dzięki któremu kilku z wymienionych przez was zawodników stanie się w tej lidze kimś ważnym.

    Odpowiedz
    • 5 grudnia 2014 o 13:07
      Permalink

      Jak tylko pojawił się terminarz na ten sezon, to pisałem, że dopiero w grudniu zaczną się łatwiejsze mecze. W listopadzie ze słabszych zespołów było jedynie Magic i Boston. Teraz jest są oba te zespoły plus Detroit, Hornets, Jazz i rozegrany już mecz z Wolves. Do tego, myślę, ze w zasięgu tej drużyny jest Brooklyn. Ja liczę jeszcze na 2-3 wygrane w tym miesiącu z tymi zespołami, a może uda się też sprawić jakąś niespodziankę i wygrać z kimś znacznie mocniejszym

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *