Covington trafia za trzy!
Jednym ze „stealów” tegorocznego sezonu jest Robert Covington, który w zeszłym roku nie znalazł na siebie chętnych w drafcie, a potem był niechciany w Houston Rockets. W obecnych rozgrywkach jest najlepszym zawodnikiem Sixers zaraz po Nerlensie Noelu, ale i tak mało osób zdaje sobie sprawę, jaki sukces odniósł ten zawodnik. Doskonale pokazuje to ujawniona właśnie statystyka.
Covington w swoich pierwszych 60 meczach w karierze rzucił 129 trójek (37.7%), co dało mu drugie miejsce w historii NBA zaraz po Damianie Lillardzie (131 trójek – 35%). Najbardziej zaskakujący jest fakt, że Lillard potrzebował 2308 minut, żeby to osiągnąć, a Covington tylko 1514 minut! Dlaczego liczona jest statystyka akurat po 60 spotkaniach – tego nie potrafię wytłumaczyć – ale sukces Covingtona cieszy.
A tak z innej beczki, wczoraj McDaniels 50 sek na boisku, średnia to niecałe 3 minuty, sie przejechał troche… A mamuśka chyba szału dostaje że synek nie gra. Gdyby w przyszłym sezonie wrócił z normalnym kontraktem…
McDaniels niestety na jednorocznym kontrakcie wyszedl jak Zabłocki na mydle. W sixers na pewno dostawałby jakieś 15-20 min. Chciałbym go zobaczyć za rok bo to zawodnik z potencjałem. W sumie ta lekcja pokory wyjdzie mu tylko na dobre
Raczej Hinkie nie weźmie go z powrotem po tym jak sobie z nim zagrał :) a szkoda…
Liczbowe podsumowanie „działalności” McDanielsa w Houston:
14 meczy, z czego w 8 w ogóle nie powąchał boiska,
15 minut gry
1/5 i 2 zdobyte punkty
2 zbiórki
3 faule.
Szał. Jego wartość leci w Houston na łeb na szyję i gdyby nie okres gry w Philly, pewnie dostawałby już w jakimś zespole minuty w D-league.
A tymczasem Alexey Shved szaleje w Knicks ;-)
W obecnych Knicksach szalałby pewnie nawet Adam Wójcik, gdyby wrócił z emerytury :-)
Wiem, że nie wypada, ale mam dziką satysfakcję z sytuacji KJ-a. Skupiłby się na graniu, zamiast ujadać z mamusią, to po sezonie miałby spokojnie kontrakt na 4 lata na poziomie MLE. A teraz będzie musiał szukać znowu jednorocznej umowy za minimum, bo nie chce mi się wierzyć, że ktoś mu więcej wypłaci. Dla mnie cała ta sytuacja była absurdalna. Gracz z drugiej rundy draftu, dostaje idealną sytuację z Philly, by nabić swoją wartość i to mu nie pasowało. Wyżej srał niż dupę miał i tak to się kończy.
Ale przynajmniej to przestroga dla naszych przyszłych wyborów w drafcie,żeby nie pogrywać w taki sposób jak się jest „rookie” w NBA :)