Bayless niczym Fultz, słaby początek Korkmaza, Simmons lepszy od Cousinsa

Dwa dni temu zza oceanu dobiegły nas wieści o kontuzji Jerryda Baylessa. Rozgrywający ekipy Sixers przegapił ostatni mecz z Jazz z powodu opuchlizny na lewym nadgarstku. Według informacji Keitha Pompeya z philly.com, uraz Baylessa nie jest związany z kontuzją, która wykluczyła go z gry w 78 meczach poprzedniego sezonu. Wygląda na to, iż absencja Baylessa może być równie tajemnicza, co nieobecność Fultza. Wspólnym mianownikiem jest z pewnością brak przewidywanej daty powrotu zawodnika. Pod nieobecność Fultza i Baylessa jedynymi PG w drużynie Szóstek zostają TJ McConnell oraz Ben Simmons.

Australijski rozgrywający na szczęście jest w niesamowitej formie. Simmons od początku sezonu imponuje prawie pod każdym względem, nie wybijając się jedynie swoją skutecznością z półdystansu oraz zza łuku. Jednak nie jest to żadna przeszkoda dla gwiazdy Sixers – według statystyk strony nba.com Ben Simmons jest czwartym zawodnikiem ligii pod względem punktów na mecz zdobywanych z „pomalowanego”. 13 punktów na mecz to wynik, który przebijają jedynie takie osobistości jak Antetokounmpo, James i Davis. Simmons jest więc lepszy w tym aspekcie od Cousinsa, Embiida, Townsa czy Griffina. Pierwszy numer zeszłorocznego draftu stara się jednak wciąż rozwijać, nieustannie próbując trafiać z półdystansu, czego dowodem jest ostatni mecz z Jazz (17 prób nie będących layupem lub wsadem).

Formą natomiast nie błysnął Furkan Korkmaz w tracie dwóch występów dla Delaware 87ers. Młody Turek grał na fatalnej skuteczności 33.3% FG oraz 9.1% 3PT. W trakcie odpowiednio 36 i 26 minut zanotował statystyki na poziomie 17/9/7 (-4) oraz 9/4/2 (-21). O ile w pierwszym wstępie pokazał się z niezłej strony, to mocno razi w oczy jego nieskuteczność zza łuku, mająca być obok warunków fizycznych największą zaletą Korkmaza. Miejmy nadzieję, że kolejne występy tureckiego strzelca będą bardziej udane.

Jedna myśl na temat “Bayless niczym Fultz, słaby początek Korkmaza, Simmons lepszy od Cousinsa

  • 10 listopada 2017 o 06:56
    Permalink

    Odnosnie dzisiejszego meczu z Sacramento za to co zrobil (a raczej czego nie zrobil) Brown w koncowce powinien wyleciec na zbity pysk. To jego porazka

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *