Mecz Gwiazd nie dla Simmonsa
Ben Simmons nie znalazł uznania w oczach trenerów ekip NBA i został pominięty przy wyborze rezerwowych na zbliżający się Mecz Gwiazd.
Przypomnijmy, iż rozgrywający ekipy Sixers zajął trzecie miejsce wśród zawodników obwodowych w głosowaniu kibiców na starterów ASG. Simmons ustąpił miejsca jedynie liderom dwóch najsilniejszych ekip Wschodu – Kyrie’mu Irvingowi i DeMarowi DeRozanowi. Trenerzy mieli jednak inne zdanie niż fani i pominęli Bena podczas głosowania na rezerwowych Wschodu.
W swoim debiutanckim sezonie Simmons notuje średnio 16.3 punktów (51% FG, 56% FT), 7.9 zbiórek, 7.2 asyst, 1.9 przechwytu oraz 0.9 bloku na mecz. Ben bardzo mocno wszedł w sezon, notując w trakcie pierwszego miesiąca najlepsze statystyki wśród debiutantów od czasów Oscara Robertsona, a przez swoją wszechstronność i atletyczność niejednokrotnie był porównywany nawet do LeBrona Jamesa! Jednak z miesiąca na miesiąc gra Simmonsa stała się coraz bardziej przewidywalna dla przeciwników, a jego liczby zaczęły spadać, co niestety bezpośrednio przełożyło się na brak powołania do Meczu Gwiazd.
Powołani na ASG 2018:
Starterzy Wschodu: Kyrie Irving, DeMar DeRozan, Giannis Antetokounmpo, LeBron James, Joel Embiid.
Rezerwowi Wschodu: John Wall, Kyle Lowry, Bradley Beal, Victor Oladipo, Kevin Love, Kristaps Porzingis, Al Horford.
Starterzy Zachodu: Stephen Curry, James Harden, Kevin Durant, Anthony Davis, DeMarcus Cousins.
Rezerwowi Zachodu: Damian Lillard, Russell Westbrook, Klay Thompson, Jimmy Butler, LaMarcus Aldridge, Draymond Green, Karl-Anthony Towns.
Największym zaskoczeniem wśród powołań do Meczu Gwiazd jest nieobecność rozgrywającego Rockets – Chrisa Paula. Wbrew przewidywaniom ekspertów jego miejsce zajął często niedoceniany lider Blazers – Damian Lillard. Ważnymi pominiętymi w wyborach trenerów graczami są także Andre Drummond, Paul George czy oczywiście Ben Simmons.
Nie ma za kogo. Za Lowrego? Beala? Bo na pewno nie za Walla.
W formie z początku sezonu zastąpiłby Lowry’ego lub Beala. Ale prawda jest taka, że biorąc pod uwagę wszystkie dotychczasowe mecze, to Kyle i Bradley bardziej zasługują na to wyróżnienie. Choć Drummond za Beala mógłby wskoczyć…
Po co Drummond do meczu gwiazd ? To tak jakbys Zazę Pachulie wstawił obaj są rownie efektowni. Chociaz Zaza czasem cos zaszaleje a Drummond to taki klocek.
Co do Simmonsa to niestety coraz czesciej mu sie zdarzają anonimowe mecze. Albo w pierwszej kwarcie jest widoczny a pozniej znika. Nawet mu ROTY ucieka na rzecz Mitchella
Został rozszyfrowany przez ligę i już nie kręci takich cyferek jak na początku bo wszyscy wiedzą na czym jego gra polega
Drummond rozgrywa bardzo dobry sezon. Jest kluczową postacią Pistons, poprawił się rzutowo, jest bardziej mobilny i bierze udział w kreacji akcji zespołu. Porównywanie go do Zazy jest bardzo krzywdzące :P
Andre nie jest już klocem stojącym pod koszem.
Hetman chyba żartował z Drummondem. Inaczej tego nie potrafię wytłumaczyć.
30 punktów, 24 zbiórki, 4 asysty, 3 przechwyty i 5 bloków – linijka Drummonda z poprzedniej nocy. POTWÓR.
jak dla mnie to Beal zasluzyl bardziej niz Wall w tym sezonie, John mial tez troche problemow z kontuzjami i generalnie dwoch zawodnikow wizards to chyba za duzo…aczkolwiek nie wiem kogo bym dal na jego miejsce :p na zachodzie w dalszym ciagu wiecej osob pasujacych tam
Nie przeczę że jest kluczową postacią ale nie jest efektowny żeby grać w ASG. Poza tym jego ekipa doluje ostatnio.
Śmieszą mnie takie płacze zawodników że nie zostali wybrani do ASG. Ostatnio Porzingis coś się sapal że bardziej zadlugiwal na s5 niż Embiid. Tylko że ma gorsze cyferki i gorszy % z gry nie wspominając o bilansie drużyny