Heat – Sixers 97:103

Philadelphia 76ers pokonała Miami Heat 103:97. Wynik nie oddaje tego, jak pewnie zwyciężyli Sixers – po trzeciej kwarcie nasi zawodnicy mieli aż 26 punktów przewagi!

Statystyki zawodników:

  • Ben Simmons: 20 punktów, 6 zbiórek, 5 asyst, 2 przechwyty;
  • Joel Embiid: 17 punktów, 11 zbiórek, 4 asysty, 3 bloki;
  • Dario Sarić: 17 punktów, 10 zbiórek, 4 asysty, 2 przechwyty;
  • J. J. Redick: 13 punktów, 3 asysty;
  • Robert Covington: 13 punktów, 2 zbiórki, 2 asysty;
  • Justin Anderson: 11 punktów;
  • T. J. McConnell: 4 punkty, 3 zbiórki, 5 asyst.

25 myśli na temat “Heat – Sixers 97:103

  • 3 lutego 2018 o 11:37
    Permalink

    Nie zwyciężyli pewnie. Pewnie to wygrali pierwsze 3 kwarty, w ostatniej ledwo dowieźli wygraną do końca, tracąc kilka razy frajersko piłkę i totalnie się gubiąc. Znowu. Zespół pokazuje ogromny potencjał ale widać duży problem w głowach zawodników. Rozluźnienie w końcówkach przy prowadzeniu, tracenie ogromnej przewagi, lekceważenie gorszych drużyn. Jesteśmy chyba jedyną drużyną która ma bilans mocno dodatni przeciwko drużyną powyżej 50% wygranych i mocno ujemny przeciwko drużynom poniżej 50%. I to jest problem który widać cały czas od początku sezonu, nie widać w tym aspekcie żadnego progresu. Lubię Browna ale takie problemy zespołu powinien właśnie trener rozwiązywać a my nonstop popełniamy te same błędy. BTW. nie to logo naszych przeciwników.

    Odpowiedz
  • 3 lutego 2018 o 12:41
    Permalink

    Pewnie wygrany? XDDD Cała hala miała w 4 kwarcie pełne spodnie. Nasza ławka pokazała swoją „siłę” i w przepiękny sposób w kilka minut straciła ponad połowę dwudziestopunktowej przewagi. Heat poczuli krew i nawet gdy pierwsza piątka wróciła na boisko to były problemy. Johnson i Bayless są kompletnie bezużyteczni, nie wiem co Oni wgl robią w tej drużynie jeszcze

    Odpowiedz
  • 3 lutego 2018 o 13:07
    Permalink

    Wybaczcie, nakreśliłem po prostu dwa zdania na szybko w zastępstwie za kolegę ;)
    Nie oglądałem meczu, a „pewną wygraną” wywnioskowałem po prostu z tego, że była tak duża przewaga. Myślałem, że po prostu w końcówce na luzie odpuścili :P

    Odpowiedz
    • 3 lutego 2018 o 14:03
      Permalink

      na 25s przed końcem jest 101-97 i Roco wypada piłka z rąk, myślę, że jedynie dobra gra w obronie i przechwyt Bena nas uratował przed porażką/dogrywką

      Odpowiedz
  • 3 lutego 2018 o 14:43
    Permalink

    Pod koniec jak by stracili siły i koncentracje i sporo akcji z ponowienia miało miami

    Odpowiedz
    • 3 lutego 2018 o 18:03
      Permalink

      Pamiętam jak śmiali się z Bennetta…To zapowiada się gorzej !!!

      Odpowiedz
  • 3 lutego 2018 o 15:44
    Permalink

    Jak nie chcą zmieniać trenera niech poszukają dwóch weteranów którym nie będą trząsły się łapy. Trener w dużej mierze odpowiada za 7-8 frajetskich porażek. Z tym potencjałem powinniśmy mieć co najmniej 10 meczy na plusie.
    Embiid jest czasem nieporadny jak małe dziecko.

    Odpowiedz
  • 3 lutego 2018 o 17:15
    Permalink

    Serio? Zespół oparty na rookim i drugoroczniaku, po kilku latach tankowania, powinien mieć z marszu bilans na poziomie 1-2 drużyny konferencji? Chyba macie za duże oczekiwania na tym etapie budowy drużyny. Jak idą wyliczanki za ile porażek odpowiada Brown, to proponuje przy okazji liczyć za ile zwycięstw…

    Odpowiedz
  • 3 lutego 2018 o 18:17
    Permalink

    No chyba nie zaprzeczysz że przegraliśmy Co najmniej 5 wygranych meczy.
    Bilans 30 -20 to jakieś 4 miejsce.
    Popatrz na Boston czy lepszy przykład Miami. Dragic, kontuzjowany Whiteside i reszta solidnych zadaniowcow a jak grają?
    Kto grał wczoraj z ławki w Bostonie Yobusele, Ojelele Thais?
    Mamy paru młokosów ale też pół skład jest bardzo doświadczona więc już tak nie przesadzajmy z tym argumentem.

    Odpowiedz
    • 3 lutego 2018 o 18:40
      Permalink

      Popatrz ile meczów w crunch time przegrała w zeszłym sezonie Minnesota. To jest normalne dla młodych drużyn, że nie są w stanie utrzymać stałego poziomu przez całe spotkanie, a bardziej doświadczone ekipy potrafią to wykorzystać. Sota odmieniła się dopiero po pozyskaniu Jimmy’ego Butlera. W Philly nie ma jeszcze takiego gracza. Kolejny raz powtarzam: fakt, że w Sixers jest kilku zadaniowych weteranów nie jest gwarantem zwycięstw. Ich rola jest mocno ograniczona, nie na nich opiera się siła drużyny.

      Boston, Miami czy SAS to nie są dobre przykłady, bo te zespoły mają prawdopodobnie trzech najlepszych trenerów w lidze. W ich systemach gry praktycznie każdy zawodnik dobrze funkcjonuje. Wsadź ich w 27 pozostałych organizacji i nie będą tak dobrze wyglądać. Brett Brown nie jest na ich poziomie, ale też nie bardzo widzę na horyzoncie tej klasy coacha, który mógłby przyjść do Philly.

      Odpowiedz
  • 3 lutego 2018 o 18:35
    Permalink

    Wilt100 masz rację. Ja po meczu z Netsami byłem tak zły, że pod wpływem emocji psioczyłem na Browna ale ogólnie idzie nam lepiej niż zakładałem przed sezonem (tylko, że wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia). Simmons gra wyśmienicie i wiążę z nim największe nadzieje z naszych zawodników. Wyobrażacie go sobie z rzutem (co nie jest nie możliwe)? :)

    Odpowiedz
  • 3 lutego 2018 o 19:48
    Permalink

    Tak troche nie w temacie ale nikt nie zwrócił uwagi na nowe fajne stroje.
    Na innej stronie wyczytałem że interesujemy się Lou, ktoś coś wie?
    Moze jestem zbyt niecierpliwy ale czy dwoch solidnych weteranów na ławkę nie dałoby tej druzynie wiecej niż ogrywanie młodzieży? IM nikt minut nie zabierze a taki Lou na pewno by nie panikował w koncówkach jak inni.

    Odpowiedz
  • 3 lutego 2018 o 22:03
    Permalink

    też słyszałem i powiem szczerze, że to będzie słabe jak wezmą gościa na 1/3 sezonu za I-rudowy pick lub kogoś z młodych.

    Odpowiedz
  • 3 lutego 2018 o 22:18
    Permalink

    Domyslam się że jesli się nim interesujemy to z mozliwością podpisania dłuzszej umowy inaczej nie widzę sensu.
    Własnie ogladam Bulls-Clippers i musze przyznac że starsznie to wyglada. Domyslam się że juz nie chce tam grac. Picku szkoda ale nie chcialbyś mieć goscia dajacego 20 pkt z ławki zamiast Baylessa? Na tą chwilę nie wiadomo czy nawet Fultz sie rozwinie do takiego stopnia

    Odpowiedz
  • 3 lutego 2018 o 22:33
    Permalink

    właśnie przeczytałem, że chcemy ściągnąć Evansa za pick. Osobiście napisze: oby nie.

    Odpowiedz
  • 3 lutego 2018 o 22:37
    Permalink

    Zanim doszłoby do wymiany musialbym miec pewność że z nami podpisze nowy kontrakt w lecie. Dopiero wtedy mozna szukać kompromisu. Jest Holmes, TJ, TLC picki drugiej rundy albo ewentualnie w ostatecznosci pick pierwszej rundy 2019. Mozna zakombinowac bo Bradley jest podobno do wziecia ale tylko za pick. w mysl przepisów.
    Taka wymiana mi chodzi po głowie Williams plus Bradley za pick pierwszej rundy 2019 plus Holmes. TLC i ktoś jeszcze zeby sie kasa zgadzała

    Odpowiedz
  • 3 lutego 2018 o 22:43
    Permalink

    Bralbym Evansa. Dobre zwierze z niego. Przydalby sie taki ktoś kto potrafi bronic pozycje 2-3.
    Nawet za pick. Potrzebujemy lepszych już teraz.

    Odpowiedz
  • 3 lutego 2018 o 22:57
    Permalink

    powiem szczerze, akurat cała trójka o których piszemy tj.: Evans, Bradley, Williams to spadające kontrakty które możemy mieć teoretycznie za friko w FA. Szkoda by mi było na nich czegokolwiek bo nawet jak teraz któregoś podpiszemy to i tak może nam uciec za rok (to co piszesz Hetman o gwarancji Williamsa to w moim mniemaniu nie istnieje takie coś, umowa tak, na gębę nie). Gdybym ja mógł decydować to zakręciłbym się przy Belinellim bo jest tani i niech nawet sobie idzie po sezonie a wtedy któregoś z tych 3 bym podpisał lub najlepiej kogoś najlepszego z możliwych obwodowych dostępnych lub nawet pokusiłbym się nawet jakiegoś głośnego transferu idąc na całość (oczywiście bez udziału Bena i Jojo).

    Odpowiedz
  • 3 lutego 2018 o 23:27
    Permalink

    Ci trzej zawodnicy to idealne wzmocnienie dla kazdej druzyny przed PO. A przy okazji mozna sobie wyczyścić salary. Popatrzmy obiektywnie czy w tej druzynie jest miejsce dla Holmesa TLC czy nawet mimo wszystko TJ. Za dwa sezony to sa zawodnicy na 10 minut z ławki więc nie ma sie co do nich przywiązywać.
    Pick 2019 bedzie odległy 15-18 a gwiazd sie nie wybiera z takimi numerami.
    Zeby coś osiagnąć czasem trzeba zaryzykować (patrz Boston).
    Naszło mnie na sentymenty i tak sobie pomyślalem że jakbysmy mieli w druzynie Holidaya Iggiego I Lou to juz widziałbym mistrzostwo gdzieś na horyzoncie

    Odpowiedz
    • 4 lutego 2018 o 00:08
      Permalink

      Z takimi numerami też trafiają się gwiazdy (Antetokounmpo i Leonard chociażby). Nie ma co oddawać picków pierwszej rundy za zawodników na 30-40 meczów.
      I chyba zapominasz, że Luwawu ma 22 lata. Tego chłopaka nie ma co oddawać, bo ma potencjał. McConnell i Holmes za to mogą być bardzo tanimi zmiennikami na przyszły sezon. Skoro Belinelli jest łatwy do wyciągnięcia, to powinniśmy go brać bez zastanowienia. Ale pewnie nie tylko my się na niego czaimy i kto wie – może ktoś da za niego pick pierwszej rundy żeby przebić resztę?

      Odpowiedz
  • 3 lutego 2018 o 23:54
    Permalink

    Gdybysmy mieli Holiday’a, Iggy’ego i Lou to nie bylobu Embiida i Simmonsa :) a co do oddawania picku pierwszej rundy, to ja bym na to nie szedł. Chyba że fake first. Top 20 protected zamieniajacy sie w dwa drugorundowe. Nie wiemy jaka bedzie sytuacja za rok. Jak posypią się kontuzje to z 15-18 może się zrobić top 5. I nawet nie chodzi o wybieranie kolejnych rookich, tylko o to, że taki pick może mieć wtedy większą wartość. Gdyby chodziło o grubą rybę to jasne, warto ryzykować. Ale wzmocnienie ławki na kilka miesięcy?

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *