Sixers – Nets 89:109
J.Holiday (19 punktów, 8 asyst), S.Hawes (14 punktów, 4 asysty, 2 bloki), N.Young (11 punktów), T.Young (9 punktów, 6 zbiórek).
Doug Collins ponownie zrzucił winę za porażkę na niesprawiedliwe traktowanie Sixers przez sędziów. Collins nie chciał podać szczegółów, aby uniknąć grzywny, jednak miał na myśli statystykę wobec której w pięciu ostatnich meczach jego zespół oddaje średnio 14 rzutów wolnych, a rywale 19. Szczególnie źle traktowany ma być Evan Turner, który przez 36 minut nie stanął na linii rzutów wolnych.
Może jednak należy się zastanowić nad złą taktyką gry Sixers – na Jrue Holiday’a który zbyt często posiada piłkę, zbyt długo ją kozłuje i przez którego przechodzi właściwie każda akcja ofensywna, w wyniku czego jego koledzy często zmuszeni sa oddawać zbyt wiele rzutów z daleka. Brakuje wspólnych zagrywek, stawiania zasłon, podań pod kosz. Zawodnicy tacy jak Nick Young oddają zbyt wiele rzutów za trzy punkty. Jason Richardson jest mało wydajny w wyjściowej piątce. Brak wzrostu to kolejny poważny problem o czym świadczy wczorajszy rekord Reggie Evansa – były filadelfijczyk zebrał rekordowe w karierze 23 piłki. Co Waszym zdaniem należałoby jeszcze zmienić w zespole, aby wreszcie wyjść na dodatni bilans?
Ja już jakiś czas temu, pisałem, że należy się zastanowić czy oby na pewno Collins jest nadal odpowiednim trenerem. Przyszedł, można powiedzieć, że podniósł zespół z kolan, ale jak pokazuje historia jego trenerskiej kariery, powinien chyba już odejść
Też się nad tym zastanawiałem, czy aby dobrze jest trzymać Collinsa dłużej na ławce. Uwazam jednak ze warto. Rzeczywiscie z badziewnej drużyny zrobił fajnie grający zgrany team. Gramy super obronę, nie tracimy piłek. Czegoś tu jednak brakuje ( Bynum). Doug ma jeszcze jedno zadanie wg mnie do wykonania – pokazać gdzie potrafi zaprowadzić swój team w pełnym składzie. Doug ma swoje wady, czasem zbyt głęboko wchodzi w te swoje analizy, setki różnych sposobów na rozegranie akcji aż wychodzi z tego offense gdzie polegamy tylko na Jrue.
Cóż, z drugiej strony Jerry Sloan też często trzymał się swoich utartych schematów nawet wtedy gdy nie miał kim ich grać.