Brett Brown: Chcę żeby Simmons oddawał przynajmniej 1 trójkę na mecz
Philadelphia 76ers to wysoka, dobrze broniąca drużyna, ale z brakami w talencie rzutowym. To niedociągnięcie można jednak przełamać – a właściwie może je przełamać Ben Simmons.
Dacie wiarę, że Ben Simmons ma w tym sezonie skuteczność w rzutach za trzy na poziomie 50%? Jak jakiś elitarny strzelec. Oczywiście trochę ironizuję, ale trzeba zupełnie poważnie oddać Benowi, że 2/4 zza łuku w tym sezonie to znaczny postęp względem tego, co oglądaliśmy wcześniej. Trudno było jeszcze rok temu uwierzyć, że nauczy się on rzucać za trzy, a tymczasem widać, że pierwsze kroki zostały już postawione. Minionej nocy rozgrywający Sixers trafił swoją drugą w karierze trójkę, po której koledzy i kibice wybuchnęli radością.
Ben Simmons ma fantastyczne warunki atletyczne, jest bardzo dobrym obrońcą, ma świetny przegląd pola i tylko ten regularny rzut z dalszej odległości dzieli go od bycia zawodnikiem elitarnym. Na dobrym, lub choćby przyzwoitym rzucie skorzysta on sam, ale też koledzy z zespołu, którym czasem trudno jest znaleźć sobie na parkiecie miejsce, kiedy Simmons nie ma akurat piłki. Obrońcy najzwyczajniej w świecie odpuszczają krycie go, wychodząc ze słusznego założenia, że nie stanowi na dystansie większego zagrożenia.
Trener Brett Brown jest zadowolony z rzutowych postępów swojego podopiecznego, ale już teraz zapowiada, że oczekuje więcej:
To jest właśnie to, czego chcę. Ok, możecie mu to przekazać jego agentowi, rodzinie, przyjaciołom i jemu samemu – chcę żeby oddawał jedną trójkę na mecz, minimum. Kiedy można powiedzieć ‘ok, to już rozsądna ilość trójek’? Na szybko powiedziałbym, że osiem. Bez konkretnego powodu – nie jestem pewien, ale to jest chyba odpowiednia liczba. (…) Myślę, że afera wokół [rzutu Simmonsa] jest trochę rozdmuchana. Rzeczywistość jest taka, że on potrafi rzucać i teraz musi przenieść to w bardziej wyraźny sposób na poziom meczowy, choćby z punktu widzenia ilości oddawanych prób.
Ben Simmons w całej karierze oddał 21 trójek, z których trafił dwie. Nie jest to zbyt dobry wskaźnik, ale przed rozpoczęciem tego sezonu miał skuteczność 0/17, więc postęp widać. Należało się go spodziewać po tym, co widzieliśmy w wakacje. A widzieliśmy nagrania z treningów, na których Simmons seriami trafia rzuty z dystansu. Tego rodzaju nagrania bywają zwodnicze, ale w przypadku gościa, który z dystansu w ogóle praktycznie nie rzuca, musiało to zwiastować jakąkolwiek poprawę. Mamy nadzieję, że będzie w stanie wnosić ten element gry na jeszcze wyższe poziomy.
Autor: Kamil Kucharski
Źródło: Z Krainy NBA
A mi się coś wydaje ze BS25 zacznie więcej rzucać w PO. Teraz usypia przeciwników brakiem oddawania trójek ale w PO to będzie tajna broń Sixers.
Może zabrzmi to jak żart, ale może jednak robić wrażenie to 50% (2/4) gdy weźmiemy pod uwagę, że dwie spudłowane próby to były rozpaczliwe rzuty z powodu upływającego czasu, które wpadają w 1 na 100 przypadków. Oddał dwie PRAWDZIWE próby i obie trafił. Takie początki rzutowe nie są gorsze od np Giannisa w poprzednim sezonie, który rzucał dużo więcej, ale pudłował na potęgę. Wiadomo, u Benka spadnie skuteczność gdy wzrośnie wolumen, ale zaczyna się fajnie. I do PO rzeczywiście może się okazać, że będzie rzucał choćby raz na mecz i trafiał co trzeci rzut. Jak TJ :D