Co się dzieje z Markelle Fultzem?
Markelle Fultz opuści co najmniej trzy następne spotkania, zaczynając od tego przeciwko Houston Rockets. Niewykluczone, że tegoroczny debiutant będzie pauzował dłużej. Powód to bliżej nieokreślony ból ramienia, który utrudnia Fultzowi grę. Prześwietlenie nie wykazało jednak żadnego mechanicznego urazu i nie wiadomo, skąd wziął się ten dyskomfort.
Na parkiecie widać, że Fultz nie jest tym samym zawodnikiem, co w college’u. Nie oddał jeszcze nawet rzutu za trzy punkty, jest niepewny i ma słabą technikę. To wszystko na pewno niekorzystnie wpływa na psychikę i pewność siebie Fultza. Zdaniem agenta koszykarza, jego klient z trudem podnosi ramiona, kiedy szykuje się do rzutu. W chore ramieę został już wstrzyknięty specjalny płyn, który ma pomóc w leczeniu.
„Myślę, że odpowiednim ruchem teraz jest krok wstecz. Trzeba wziąć oddech, dać mu wyzdrowieć i miejmy nadzieję umożliwić mu powrót do koszykówki w przyszłym tygodniu. Ale nic złego nie dzieje się z Markelle Fultzem. Nie było medycznego powodu, żeby wcześniej nie mógł grać. Dostał zezwolenie od lekarzy, sam chciał grać. I dlatego to robił. Jego niechęć do rzucania, mechanika rzutu, wzajemnie na siebie wpłynęły” – powiedział generalny menedżer Bryan Colangelo, dodając: „Nikt tu nie panikuje. Niebo nie wali się nam na głowy. Markelle Fultz będzie wspaniałym koszykarzem i jesteśmy pewni, że ten problem szybko zostanie rozwiązany”.
Lepiej późno, niż wcale. Miejmy nadzieję, że Fultz nie tylko będzie szybko zdrowy, ale też podbuduje się psychicznie. Ciekawe tylko dlaczego Sixers pozwolili mu tak długo grać? Dlaczego zachęcali go do rzucania i nawet atakowania obręczy? Dlaczego jeszcze wczoraj twierdzili, że zawodnik nie opuści żadnego meczu w najbliższej przyszłości? I dlaczego agent koszykarza musiał korygować wiadomość o tym, że Fultz otrzymał zastrzyk z płynem, a nie usunięto płyn z jego ciała?
To wszystko tak bardzo nie trzyma się kupy… Jeśli ledwo mógł podnosić ręce do rzutu, to dlaczego występował w meczach? Młody najprawdopodobniej koszmarnie pali się psychicznie i musi odbudować pewność siebie na treningach, tyle. Pierwszy numer draftu to koszmarne brzemię, oby potrafił sobie z nim poradzić.