Czy to wydarzyło się naprawdę?

Śledząc Philadelphię 76ers w ostatnich latach byliśmy świadkami wielu dziwactw – nieprawdopodobnych, śmiesznych, albo zwyczajnie głupich historii, o których jako kibice chcielibyśmy zapomnieć. Ale wiele gaf miało miejsce również wcześniej, znacznie wcześniej… Nasi koledzy z The Sixers Sense przypominają w kolejności chronologicznej 10 najdziwniejszych wydarzeń z historii filadelfijskiego klubu, które w skrócie i bez zbędnych komentarzy przedstawiam Wam poniżej.

 

1968: GOAT za darmo

Dzisiaj można dyskutować, kto jest tzw. GOAT’em, ale kilka dekad temu nazwisko nasuwało się samo: Chamberlain. Mimo to Sixers sprzedali go do Lakers za… zupełnie nikogo (no dobrze, dla zainteresowanych – dostali w zamian Darrala Imhoffa, Archie Clarka i Jerry’ego Chambersa). W 3 z kolejnych 4 lat Lakers grali w finałach, podczas gdy Sixers pięć lat po tej transakcji osiągnęli najgorszy wynik w historii NBA.

Ponoć właściciel Ike Richam obiecał Wiltowi część udziałów w klubie, ale gdy przeszedł na emeryturę i zmarł krótko potem, jego następca Irv Kosloff stwierdził, że nic o tym nie wie. Sixers zdobyli mistrzostwo w 1967 roku, a po wielu kłótniach Chamberlain zgodził się na jeszcze jeden sezon w Philly (zakończony w 7 meczach w finale konferencji). Warunek był jeden: Kosloff obiecał go potem oddać, gdzie tylko będzie chciał.

1972: Szkoleniowiec z ogłoszenia

W latach 70-tych niełatwo było zmienić trenera, nikt też nie marzył o tej posadzie w szorujących dno tabeli Sixers. Po wielu odmowach zespół… wykupił w prasie ogłoszenie, oferując posadę głównego szkoleniowca. Tak, to nie żart. Zgłosił się Roy Rubin, całkiem utalentowany trener jednej ze szkół średnich. Niestety w profesjonalnej lidze Rubin sobie nie poradził (plaga kontuzji i odejście najlepszych zawodników na pewno mu nie pomogły). Rubin został zwolniony po wygraniu 4 z pierwszych 51 gier, w całym sezonie z jego następcą Kevinem Lougherry filadelfijczycy wygrali tylko 9 spotkań. Biedny Roy żałował swojej decyzji do końca życia i nigdy nie wrócił już do trenowania na żadnym poziomie.

1977: Trener traci pracę po… sześciu meczach

W sezonie 1976/77 prowadzeni przez Gene Shue’a Sixers awansowali do finałów ligi, w których roztrwonili przewagę 2-0 i przegrali walkę o tytuł. Po sześciu meczach kolejnego sezonu (bilans 2-4) Shue nie był już trenerem, mimo czwartego wtedy najlepszego procentu zwycięstw w historii. Prawdziwy powód? Shue został zatrudniony przez byłego właściciela, Irva Kosloffa. Nie był więc trenerem nowego właściciela, F. Eugene Dixona, a panowie bardzo się nie lubili i każde ich spotkanie kończyło się konfliktem.

1986: Dwa idiotyczne transfery jednego dnia

W dzień draftu Sixers zdecydowali się oddać legendarnego Mosesa Malone’a po zaledwie 3 sezonach gry (oraz jednym tytule mistrzowskim). W zamian z Waszyngtonu pozyskali Jeffa Rulanda i Cliffa Robinsona. Pierwszy doznał kontuzji kolana i zakończył karierę po… 5 meczach, drugi też okazał się bezużyteczny. Malone zaliczyl jeszcze 4 lata gry na najwyższym poziomie.

Ale to nie koniec – tego samego dnia oddali do Cleveland prawa do wyboru numeru 1 w drafcie, bo… żaden z czołowych zawodników nie przypadł im do gustu. W zamian otrzymali gotówkę i Roya Hinsona, który po fatalnym roku gry pożegnał się z Philadelphią. „Czujemy się dobrze. Czujemy, że wzmocniliśmy swoją organizację i dobrze wykonaliśmy pracę” – powiedział Pat Williams, ówczesny GM Sixers, istny geniusz. Acha, wybrany z jedynką Brad Daugherty okazał się 5-krotnym uczestnikiem Meczu Gwiazd.

2012: Kontuzja na kręgielni

Sprowadzony z Lakers center Andrew Bynum miał być nową gwiazdą Sixers, może nawet zbawcą. Bardzo udany sezon (19/12 na skuteczności 56%) w LA przemawiał na jego korzyść. Bynum przybył jednak z kontuzją kolana, która w Philadelphii tylko się pogorszyła. Ostatecznie zmarnował prawie cały sezon, po czym… podczas rehabilitacji odwiedził kręgielnię, na której doznał kontuzji lewego kolana. Wściekli fani nie kupili tłumaczenia, że do urazu mogło dojść także podczas próby wsadu na sali treningowej. Doszło do tego, że Sixers oficjalnie przeprosili kibiców, że wiązali z Bynumem takie nadzieje (!). Pokłosiem tej sprawy było przybycie Sama Hinkie’go, początek przebudowy i zakończenie kariery Bynuma dwa lata później w wieku zaledwie 27 lat. Złośliwi mówią, że mu się po prostu nie chciało grać.

2016: Rezygnacja z pracy na 7000 słów

Sam Hinkie to niewątpliwie ojciec sukcesu dzisiejszych Sixers. Hinkie jednak nie doczekał zwycięskich sezonów, bo pochłonięty bez reszty tankowaniem nie zauważył, że wizerunkowo posunął się o krok za daleko. Został pozbawiony części władzy, a następnie zmuszony do odejścia przez rodzinę Colangelo. Niektórzy twierdzą, że to władze NBA ciągnęły tu za sznurki, jednak nie będziemy zagłębiać się teraz w podobne teorie spiskowe.

Wypowiedzenie z pracy, istny manifest Sama Hinkie’go, zawierał 7 tysięcy słów (ten artykuł ma 1284), cytaty znanych filozofów, laureatów Nagrody Nobla, a nawet Abrahama Lincolna. Dzisiaj to już kultowy tekst.

2017: Ramię, amnezja i depresja…

Wybrany w drafcie z numerem pierwszym Markelle Fultz miał dopełnić „Proces”, bo był nie tylko najbardziej utalentowanym zawodnikiem swojego rocznika, ale także najlepszym dla zespołu z Philadelphii. Co mogło pójść nie tak?

Kontuzja ramienia, strata pewności siebie, problemy psychologiczne i wreszcie – po powrocie do gry – amnezja rzutowa. Fultz z dobrego strzelca stał się zawodnikiem, który pudłuje na potęgę, unika rzucania, ostatecznie nie potrafi nawet poprawnie złożyć się do rzutu i szkoli się w tym kierunku od zera pod okiem specjalistów. Ostatecznie po całej masie opuszczonych spotkań, spekulacji w mediach i istnej operze mydlanej, przyczyną okazał się „neurogenny zespół górnego otworu klatki piersiowej”. To niezwykle rzadka i trudna do zdiagnozowania przypadłość, na którą zazwyczaj cierpią zawodnicy futbolu amerykańskiego.

Fultz został sprzedany do Orlando Magic za bezcen (Jonathon Simmons i wybory w drugiej rundzie draftu) i dopiero w sezonie 2019/20, swoim trzecim w NBA, powoli odbudowuje karierę. Niezależnie od tego, jak mu się to uda, pozostanie jednym z najdziwniejszych przypadków w historii sportu i najgorzej wybranym zawodnikiem Sixers z najwyższym numerem w drafcie.

2018: Colangate, czyli monitoruj żonie internet!

Nosił wilk razy kilka… Bryan Colangelo to drugi z rzędu generalny menedżer, który oficjalnie ustępuje ze stanowiska, nieoficjalnie jednak zostaje do tego zachęcony przez walczący o dobry wizerunek zespół. Dlaczego? Do mediów trafiła informacja, że Colangelo posiada 5 różnych kont na twitterze, za pomocą których krytykuje swojego poprzednika, niektórych zawodników i chwali własne ruchy. Po niezależnym śledztwie okazało się, że to jego żona, Barbara Bottini, ma za uszami i to do niej należały cztery konta (piąte Bryana było nieaktywne). Colangelo miał nie wiedzieć o osobliwym hobby żony, ale na tydzień przed ujawnieniem afery przez media dowiedział się o publikacji, jednak… nie podzielił się tą informacją z władzami klubu. Właściciel Joshua Harris nie był tym faktem zachwycony. Po rezygnacji ze stanowiska słuch o Bryanie Colangelo zaginął.

2018: To jak podajecie kurczaka?

Zhaire Smith, wybrany z numerem 16 w drafcie, musiał poczekać na swój debiut w NBA dłużej, niż się spodziewał. We wrześniu Smith stracił przytomność pod prysznicem i został przewieziony do szpitala. Przyczyną okazała się reakcja alergiczna po zjedzeniu kurczaka, która kosztowała go utratę ponad 10 kilogramów wagi, kilkutygodniowy pobyt w szpitalu i przyjmowanie pokarmu przez specjalne rurki, stratę większości sezonu i znaczne opóźnienie kariery. Mogła kosztować życie.

Zhaire Smith do dzisiaj nie wie, co doprowadziło do reakcji alergicznej. Być może kurczak miał styczność z orzechami w kuchni lub gdziekolwiek indziej, być może z innymi składnikami. Sixers, którzy byli świadomi jego alergii na orzechy przed tym incydentem, wysłali go na dodatkowe testy, które wykazały alergię na sezam, fasolę, kapustę czy owoce morza.

2013-18: Klątwa Debiutantów

Zdarza się, że wybrany w drafcie koszykarz doznaje kontuzji i czeka na swój debiut nieco dłużej. Dobra sprawność fizyczna, jeszcze przed trudami gry długiego sezonu w NBA, czy młody wiek niewiele pomogą, jeśli masz pecha i doznasz urazu podczas sparingu czy na siłowni. Ale sześciu kluczowych debiutantów podczas sześciu kolejnych sezonów? Takie rzeczy tylko w Philadelphii!

Od 2013 roku klątwa Sixers dotknęła kolejno: Nerlensa Noela (zerwane wiązało – opuszczony sezon), Joela Embiida (stopa – opuszczone dwa sezony), Jahila Okafora (kolano – nie zagrał w 29 spotkaniach, problemy w drugim sezonie), Bena Simmonsa (stopa – opuszczony sezon), Markelle Fultza (ramię – opuszczony sezon, plaga problemów zdrowotnych w drugim) oraz Zhaire Smitha (stopa i alergia – nie zagrał w 76 meczach). Wygląda na to, że to koniec klątwy – w 2019 roku Matisse Thybulle przystąpił do sezonu zdrowy jak ryba.

Tak, to wszystko wydarzyło się naprawdę. W który z tych przypadków najtrudniej jest uwierzyć?

 
Prowadzenie Sixers.pl to nie tylko nasza pasja i przyjemność, to także coroczne ponoszenie kosztów serwera, domeny, reklamy oraz mnóstwo poświęconego czasu na regularnie pojawiające się artykuły. Jeśli podoba Ci się nasza praca, możesz nas wspomóc finansowo za pomocą dowolnej kwoty, w formie jednorazowego przelewu lub stałej miesięcznej subskrypcji. Wszystkie datki wykorzystamy na opłacenie i rozwój tej strony. Dziękujemy!

4 myśli na temat “Czy to wydarzyło się naprawdę?

  • 5 grudnia 2019 o 22:49
    Permalink

    Przypadek Wilta i Malone kosmos! Takie historie z przeszlosci to perelki :) super artykul!

    Odpowiedz
    • 5 grudnia 2019 o 23:04
      Permalink

      W takich przypadkach wychodzi na to, że Billy King nie był aż tak tragicznym GM’em ;-)

      Odpowiedz
  • 8 grudnia 2019 o 00:45
    Permalink

    dzięki za świetną robotę jaką robicie. będzie możliwość wsparcia was kartą płatniczą lub przelewem? bo aktualnie wyskakuje mi tylko pay pal

    Odpowiedz
    • 8 grudnia 2019 o 02:54
      Permalink

      Cała przyjemność po naszej… :)
      Można płacić kartami, paypal to umożliwia nawet jak nie ma się tam konta, przelewem na razie niestety nie. Dodałem do opisu Patronite:

      Płatności dokonuje się za pomocą PayPal, ale jeśli z niego nie korzystacie, to wystarczy kliknąć opcję założenia nowego konta, a w następnym kroku wybrać sposób płatności bezpośrednio kartą, bez rejestracji na PayPal.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *