Grizzlies – Sixers 105:101

Philadelphia 76ers przegrała z Memphis Grizzlies 105:101. Mecz przez trzy kwarty pozostawał pod kontrolą ekipy z Miasta Braterskiej Miłości, jednak w czwartek kwarcie stało się to, co było do przewidzenia – Sixers przez głupie straty i brak wizji w końcowych akcjach (chybione trójki Embiida i Covingtona) przegrali mecz.

Wyjściowa piątka: Robert Covington (SF), Dario Sarić (PF), Joel Embiid (C), Timothe Luwawu-Cabarrot (SG), Ben Simmons (PG).

Znakiem charakterystycznym drużyny Szóstek stała się duża liczba strat (23, Grizzlies jedynie 12), jednak problem ten jest najbardziej rażący w meczach takich jak ten. Sixers mieli naprzeciw siebie drużynę słabszą i nie pozwolili im nawet pomyśleć o wygraniu meczu na tablicach (48:32 w zbiórkach dla Philly). W połączeniu z lepszą skutecznością z gry (45% vs 42%) i zza łuku (45% vs 38%) ten mecz nie mógł zostać przegrany. Jednak stało się. Po raz kolejny Sixers przegrywają mecz na własne życzenie…

W naszej ekipie najlepiej spisali się Dario Sarić (22 punkty, 10 zbiórek), Timothe Luwawu-Cabarrot (20 punktów, 6/8 3PT), Robert Covington (18/6/3) oraz Joel Embiid (15 punktów, 14 zbiórek). W ataku nie błyszczał Ben Simmons (6/3/7), jednak drużyna z nim na parkiecie wyglądała jednak lepiej niż bez niego. Rezerwowi Sixers nie spisali się w tym meczu i zdobyli jedynie 20 punktów. Pamiętajmy, iż poza grą wciąż pozostają Fultz, Redick, Korkmaz i Bayless, co sprawia, iż obwód 76ers jest w tej chwili bardzo ubogi.

8 myśli na temat “Grizzlies – Sixers 105:101

  • 23 stycznia 2018 o 08:19
    Permalink

    To jest jakies nieporozumienie 4 kwarta… Co tu dużo mówić, Brown chyba nie jest dobrym trenerem…

    Odpowiedz
  • 23 stycznia 2018 o 09:09
    Permalink

    Covington się pośpieszył niepotrzebnie z tym rzutem za trzy, kiedy przejęli piłkę na kilkanaście sekund przed końcem. Szkoda.

    Odpowiedz
  • 23 stycznia 2018 o 10:51
    Permalink

    A juz myślałem że to frajerstwo się skonczyło. Embiid to w ogole nie powinien rzucać takiej waznej trojki ale widocznie ego mu kazało. Dalej uważacie że nie potrzeba wzmocnień na ławkę?

    Odpowiedz
  • 23 stycznia 2018 o 13:10
    Permalink

    Nie jestem fanem krytyki Joela za jego próby rzutów za 3. Owszem, 29 % w tym sezonie to słaby wynik ( szczególnie w porównaniu z poprzednim sezonem w którym rzucał prawie 37%). Joel jednak nie forsuje tych rzutów, rzuca z przygotowanych – czystych pozycji, nie oddaje ich tak wiele ( średnio 3 próby na mecz) a zaprzestanie ich spowoduje, że obrońcy przestaną skakać i nabierać się na jego pompki po których wchodzi pod kosz i albo odrzuca albo sam kończy akcję – co jest naprawdę często przez niego wykorzystywane i coraz bardziej skuteczne. I akurat kto jak kto w naszej drużynie – Embiid ma mentalność zwycięzcy i w ostatniej kwartach jego skuteczność za 3 idzie do góry ( w tym sezonie 35% w 4q w poprzednim ponad 40% – lepiej w naszej drużynie tylko Reddick i TLC z czego ten drugi mniej rzuca),dlatego jeśli miałbym wybrać w naszej drużynie G2G to byłby to na obecną chwilę jest to Joel, chociaż największy potencjał na przejęcie meczu w ostatnich minutach ma Fultz, dlatego bardzo liczę na jego powrót w pełni formy wraz z jego rzutem. Mnie najbardziej martwi forma Simmonsa czy raczej to, że jego gra została całkowicie przeczytana przez naszych rywali i z miesiąca na miesiąc jest coraz mniej efektywny, szczególnie w 3cich i 4tych kwartach tempo gry strasznie spada gdy on rozgrywa – dużo lepiej wyglądamy gdy prowadzi grę TJ. Nie mogę się doczekać powrotu Fultza, myślę że może rozwiązać sporo naszych problemów – pod warunkiem, że będzie to ten sam Fultz, który czarował na uczelni i rzucał ponad 40% za trzy.

    Odpowiedz
  • 23 stycznia 2018 o 14:15
    Permalink

    Już przestaję się dziwić jaki cyrk potrafimy rozegrać. No ale, młodzież musi się uczyć, nabierać ogłady, wymian lepiej nie robić bo jak przyjdzie ktoś ogarnięty to zabierze miejsce młodym i się nie rozwiną. Po co robić skok jakościowy i grać w PO skoro lepiej rozwijać obecny skład, w końcu nadejdzie czas kiedy zagrają z głową.
    Wygrywamy obecnie albo z ekipą która jest kontuzjowana, albo dojechana terminarzem, drużyny w pełnej krasie wciągają nas nosem. No ale jeszcze kilka lat i się odegramy;)

    Odpowiedz
  • 23 stycznia 2018 o 17:54
    Permalink

    Mając tak młody skład najrozsądniej byłoby rzeczywiście pozwolić mu się rozwijać w swoim tempie. Mnie jednak niepokoi fakt, że nie wiemy, ile potrwa kariera Embiida, a to na nim wszystko się opiera. Więc jeśli ten team już walczy o udział w playoffs, a Joel błyskawicznie wyrósł na gwiazdę ligi, to może nie ma na co czekać. Jeśli pojawiłaby się dobra szansa, żeby solidnie wzmocnić skład? Teraz jednak nic takiego nie widzę na horyzoncie. Natomiast jest jeden ruch, który trzeba wykonać, czyli sprzedać gdzieś Baylessa, bo będzie w następnym sezonie blokować 8,5 mln $ i znacznie ograniczy pole manewru w offseason. Wartości sportowej w sumie nie wnosi, więc spakowałbym go z pickiem drugiej rundy za spadający kontrakt.

    Odpowiedz
  • 23 stycznia 2018 o 20:53
    Permalink

    Czy ściągnięcie jednego czy dwóch zadaniowcow na ławkę ograniczy rozwój Embiida, Simmonsa i Sarica? Fultza narazie nie liczę. Oni grają swoje minuty i nikt im tego nie zabierze. Reszta drużyny to doświadczeni zawodnicy lub tacy którzy u nas długo nie pograja wiec o ich przyszłość nie ma się co martwić.

    Odpowiedz
  • 24 stycznia 2018 o 11:57
    Permalink

    Pisze dopiero teraz ale nie moglem sie otrzasnac. Ja bym posadzil Covingtona na lawke za kare ze rzucil od razu za 3 po przechwycie na kilkanascie sekund do konca samiast zrobic normalna akcje.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *