Joel Embiid w pierwszej piątce na Mecz Gwiazd
Dwa sezony (jeśli 31 spotkań rozegranych rok temu uznamy za sezon) zajęło Joelowi Embiidowi zostanie All Starem. Już 18 lutego zobaczymy Kameruńczyka grającego z największymi w NBA i będzie on tym samym pierwszym graczem Sixers od czasu Jrue Holiday’a, oraz pierwszym starterem od czasu Allena Iversona, uhonorowanym w ten sposób.
„Myślę, że moja gra mówi sama za siebie, więc jeśli jestem starterem na ASG to tymbardziej świetnie” – powiedział zawodnik, dodając: „Czuję się bardzo wyróżniony z powodu sytuacji, w jakiej się znalazłem. Chciałbym podziękować wszystkim fanom za wsparcie. To było kilka naprawdę ciężkich lat, więc doceniam fakt, że wszyscy wokół mnie, cała drużyna, organizacja i przede wszystkim kibice sprawili, że stało się to możliwe. Od teraz będzie tylko z górki!”.
Embiid otrzymał od kibiców 1,285,587 głosów, co uplasowało go na trzeciej pozycji w Konferencji Wschodniej za LeBronem Jamesem oraz Giannisem Antetokounmpo. Tak samo głosowali przedstawiciele mediów, jedynie w głosowaniu samych zawodników Joel zajął pozycje czwartą za Kristapsem Porzingisem.
W swoim drugim sezonie Embiid zdobywa średnio 23.8 ppg, 10.8 rpg, 3.4 apg i 1.9 bpg stając się (nie tak powoli) jednym z najbardziej dominujących zawodników podkoszowych w lidze.
Nadzieje (i szanse) na udział w Meczu Gwiazd ma wciąż Ben Simmons, który w głosowaniu kibiców byl trzeci wśród zawodników obwodowych, lecz nie otrzymał wystarczająco dużo głosów od dziennikarzy. Tegoroczny debiutant Sixers może zostać rezerwowym, jeśli docenią go trenerzy NBA. Wyniki tego głosowania 23 stycznia.
Jedna poprawka, zdaje się, że Simmons był trzeci w głosowaniu fanów. 1. Irving; 2. DeRozan i 3. Simmons, który miał 669,397 głosów. Oladipo był czwarty – 634,495 głosów.
W kwestii Joela, to wkurzyłem się dziś słuchając podcastu Lowe’a z Billem Simmonsem. O ile po Simmonsie spodziewałem się, że w jego frontcourcie obok Brona i Giannisa będzie Horford, o tyle Zach Lowe już mnie zaczyna drażnić tym pomijaniem Embiida (też dał Horforda jako startera). Argumenty? Embiid opuścił 9 meczów, a Horford ma wielki wpływ na grę Bostonu. Ręce opadają. Oczywiście o wpływie Embiida na Sixers słowem się nie zająknęli, ani o tym, że Joel opuścił ledwie 5 meczów więcej niż Horford. O ile sam doceniam wartość tego ostatniego dla Celtów i uważam, że jest bardzo wszechstronnym graczem, to ja bym go nie nazwał gwiazdą. On jest super rolesem u Stevensa. Spaja atak i obronę, niemal każda akcja przechodzi przez niego, ale bądźmy poważni. Gość robi 13,5 pkt i niecałe 8 zbiórek. Jak to porównać do Embiida, który trzaska 24/11 i jest prawdziwą gwiazdą na parkiecie i poza nim. Aż się dziwię, że Lowe i Simmons i mieli swojego ROY z zeszłego roku wśród All Starów. Przecież Malcolm Brogdon opuścił ledwie jeden mecz w tym sezonie…
Racja, poprawione. Oladipo dlugo byl przed Benem, ale pod koniec glosowania zostal wyprzedzony.
Chyba po prostu nie są fanami procesu. Jak ktoś lubi Boston to wiadomo że hejtuje Sixers.
Racja Horford to żaden all star na samym wschodzie jest 5 lepszych wysokich.
Mnie drażni takie trochę przywiązanie lub nawet widoczne faworyzowanie graczy przez media. W każdym top10 musi być wsad Lebrona sam na sam z koszem, łamanie kostek przez CP3, alley jup Jordana czy zwody Irvinga.
Ten cały ASG to amerykańska tandeta w czystej postaci ale widocznie oni lubią taką taką zabawę tylko to zaczyna się robić coraz bardziej bezpłuciowe.
Ja All Star nie oglądam juz bardzo długo, a więcej emocji dostarczają mi same glosowania niż mecz. NBA powinna pomyśleć nad czymś nowym. W moim przekonaniu czymś fajnym byłby mecz europa vs USA czy może ogólniej USA reszta świata, albo cos pomyślane wspólnie z FIBA, gdzie możnaby wybierac graczy z poza nba. Taki mecz chyba dalby więcej emocji i nie byłby rozgrywany w kategoriach czystego show bo jedni i drudzy nie chcieliby przegrać, a jak jest mieszanka to wychodzi tandeta dla 12 latka.