Joel Embiid z tytułem dla Gracza Miesiąca
Zgodnie z oczekiwaniami lider Sixers otrzymał wyróżnienie dla Gracza Miesiąca za końcówkę grudnia i styczeń. W konferencji zachodniej w ten sposób uhonorowano innego centra, Nikolę Jokića z Denver Nuggets.
Joel Embiid wszedł w nowe rozgrywki z hukiem. Po 16 spotkaniach zdobywa 28.3 ppg, 11.1 rpg, 2.8 apg, 1.2 spg oraz 1.3 bpg. To daje mu czwarte miejsce pod względem średniej punktowej i dziewiąte pod względem średniej zbiórek w całej NBA. Dodatkowo notuje najwyższą w karierze skuteczność rzutową we wszystkich trzech kategoriach: za dwa (57%) trzy (40%) i z linii rzutów wolnych (84% przy aż 9.5 próbach w meczu, co jest drugim najlepszym wynikiem w lidze).
„Biid” zaliczył 12 double-doubles oraz rozegrał dwa spotkania z dorobkiem co najmniej 40/10. Został wyróżniony nagrodą dla Gracza Tygodnia, także do spółki z Jokićem.
Bez niego Sixers przegrali 4 z 5 spotkań. Ale jest to dla nich statystyka nieco niesprawiedliwa biorąc pod uwagę, że w dwóch z nich z powodu kwarantanny grali w 7-8 osobowym składzie. Nie zmienia to jednak faktu, że Embiid dosadnie w tym sezonie udowadnia, że to on jest liderem zespolu z Philadelphii i stanowi o jego sile. Obecnie wymienia się go jako jednego z faworytów do nagrody MVP sezonu i wygląda na to, że na drodze może mu stanąć tylko zbyt duża liczba opuszczonych spotkań.
Ostatnie odpoczywanie z powodu problemów z plecami, wyglądające trochę jak zakamuflowane load management, z pewnością będzie działać na jego niekorzyść. A także na niekorzyść Sixers, którzy grają najlepszy i najprzyjemniejszy dla oka basket od lat i potrzebują zdrowego Embiida, aby wreszcie włączyć się do realnej walki o tytuł mistrzowski.
Na koniec dodam jeszcze, że Joel Embiid po raz drugi w karierze został wyróżniony nagrodą dla Gracza Miesiąca. W historii Sixers więcej niż raz otrzymali ją tylko Allen, Iverson (4), Charles Barley (2), Julius Erving (3) i Moses Malone (2). Wszyscy oni znajdują się dzisiaj w Galerii Sław NBA.