Kogo wybierzemy w drafcie? 3&D na skrzydło (część 1)

Podczas gdy cały koszykarski świat czeka na rozstrzygnięcie finałów NBA, wielkimi krokami zbliża się do nas tegoroczny draft. Już 20. czerwca włodarze 30 klubów NBA skupią swoje oczy na największych talentach z całego globu. W tym właśnie drafcie Philadelphia 76ers ma aż 5 wyborów – 24, 33, 34, 44 i 54. Czy tegoroczny nabór może przynieść nam realne wsparcie na przyszły sezon? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie w trzyczęściowym przeglądzie potencjalnych wyborów w drafcie. Zapraszam!

24. Cameron Johnson
SF, 206 cm, 95 kg, 16.9 PPG, 5.8 RPG, 2.4 APG  46% 3PT

Priorytetem Eltona Branda na tegoroczny draft jest dodanie na ławkę solidnego gracza 3&D, który od pierwszego dnia będzie przydatny drużynie. Dlaczego z 24. numerem ma być dostępny jeszcze taki gracz? W przypadku Johnsona chodzi głównie o wiek. Jest on równolatkiem Bena Simmonsa i jednym z najstarszych graczy, którzy mają jakiekolwiek szanse na wybór w drafcie. Z tego powodu mówi się, że jego sufit jest niski, bardzo niedaleki tego, co prezentuje teraz. Cameron ma przeciętny przegląd pola, blokuje bardzo słabo jak na gracza o takim wzroście i bardzo rzadko wchodzi pod kosz, co czyni go przewidywalnym gdy ma piłkę w rękach.

A dlaczego Sixers powinni zaakceptować te wady?

  1. 46% zza łuku przy sześciu próbach na mecz w tym sezonie. NIESAMOWITA SKUTECZNOŚĆ. W trakcie całej kariery uczelnianej jest to 40.5% przy prawie pięciu próbach na mecz. Z sezonu na sezon jego rzut ulegał poprawie, kto wie, czy nie będzie tak dalej? Dzięki swojemu wzrostowi i szybkości wypuszczania piłki bardzo trudno go zablokować. Potrafi rzucać z miejsca, off-screen, wszystko. Bardzo dobrze radzi sobie też na półdystansie.
  2. Świetnie rusza się bez piłki, czym nieustannie stwarza zagrożenie. Coś jak bardzo wysoki J.J. Redick!
  3. Rzekomo jest bardzo dojrzałą osobą, daleko mu do rozpuszczonego gwiazdorka uniwersyteckiej koszykówki. J.J., weź go pod swoje skrzydła, a będzie miazga!
  4. Bardzo dobry obrońca, który dzięki swojemu wzrostowi będzie w stanie kryć pozycje 2-4 jeśli tylko nabierze trochę masy mięśniowej. Ma szybkie ręce i zawsze jest gotowy do przechwytu, doskonale się ustawia.

 

Cam z racji doświadczenia i profilu umiejętności najprawdopodobniej może być jednym z najlepszych pierwszoroczniaków w przyszłym sezonie. Jeśli będzie dostępny z 24. numerem, co jest prawdopodobne, warto zgarnąć go do nas! Przyda się w każdym ustawieniu, jeśli tylko uda mu się przetransferować swoje umiejętności do NBA.

24. Matisse Thybulle
SF, 195 cm, 91 kg, 9.1 PPG, 3.5 SPG, 2.3 BPG, 31% 3PT

Czarny koń draftu. Gdy Jimmy Butler i Kawhi Leonard wchodzili do ligi, byli określani jako świetni obrońcy, którzy są jednak jeszcze bardzo surowi w ofensywie. Nie zamierzam przyrównywać talentem Thybulle do tej dwójki, o nie. Jednak wchodząc do ligi będzie on graczem o podobnym profilu, choć jest jeszcze bardziej toporny w ataku niż młody Brokuł czy Kawhi. Dlaczego może być dostępny z 24. numerem? Ma już 22 lata i, jak już wspominałem, jest ograniczony ofensywnie. Wątpliwy kozioł, brak zdolności kreowania rzutu, średnia 9.2 punktu na mecz w trakcie prawie 30 minut spędzanych na parkiecie oraz słaba zbiórka… Nie brzmi to zachęcająco.

A dlaczego Sixers powinni zaakceptować te wady?

  1. ELITARNY DEFENSOR. W dobrym systemie może być bardzo cennym nabytkiem, bowiem przez cztery lata grał w ekipie Uniwersytetu Washington, który słynie ze świetnej obrony strefowej. Jednak obrona indywidualna stoi u niego na równie wysokim poziomie, o czym świadczą dwie nagrody Pac-12 Defensive Player of the Year. 2.3 bloku i 3.5 przechwytu na mecz w ostatnim sezonie? Klasa.
  2. 195 cm wzrostu i 216 zasięgu ramion. Warunki fizyczne perfekcyjne dla dobrego defensora. Lepsze niż u defensywnego objawienia tego sezonu – Gilgeousa-Alexandra! Chłopak pokryje cztery pozycje, jak nic.
  3. Zaangażowanie w grę na poziomie T.J.’a McConnella. Nigdy nie odpuszcza i nie ma dla niego straconych piłek. Ma ogromne serce do gry!
  4. Całkiem niezły strzelec, przez cztery lata uczelni rzucał średnio 36% zza łuku przy czterech próbach na mecz. Martwić może jedynie średnia ostatniego sezonu – 31%. Błyszczy przede wszystkim jako spot-up shooter, nieźle rzuca też wolne (78%).
  5. Całkiem nieźle kończy akcje pod obręczą, jednak rzadko można go tam znaleźć. Tak jak mówiłem – nie jest elitą w ofensywie.

 

Bardzo możliwe, że Thybulle będzie dostępny z 24. numerem. Kibice tęskniący za Robertem Covingtonem mogą być zwolennikami wyboru tego gracza, gdyż jest do niego bardzo podobny stylem gry. Powinien być pożytecznym ogniwem defensywy każdej drużyny już na starcie, jednak czy ofensywne braki nie przeszkodzą mu w odgrywaniu większej roli w NBA? Przekonamy się.

24. KZ Okpala
SF, 206 cm, 97 kg, 16.8 PPG, 5.7 RPG, 2 APG, 37% 3PT

Dwudziestolatek może okazać się najmniej NBA ready spośród wymienionych w tej części graczy, jednak niewątpliwie ma duży potencjał. Dlaczego więc ma być dostępny z 24. numerem? Ponieważ jego rzut wciąż wymaga pracy. Po koszmarnym pod względem rzutowym pierwszym sezonie (23% i jedna trafiona trójka na trzy mecze) przyszła znaczna poprawa (37% przy trzech próbach na mecz), jednak 67% z linii rzutów wolnych pokazuje, że wciąż ma nad czym pracować. Czasem nie radzi sobie w defensywie, ale oprócz tego, że zdarza mu się nie nadążać za mniejszymi graczami, zazwyczaj po prostu brakuje mu doświadczenia.

A dlaczego Sixers powinni zaakceptować te wady?

  1. Wiek i warunki fizyczne, a także dokonane postępy między pierwszym i drugim rokiem studiów, dają powody by sądzić, że ma duży potencjał. 217 centymetrów zasięgu ramion to nie byle co! W przyszłości zrobią z niego silnego skrzydłowego, na razie gra jako SF.
  2. Jest bardzo atletyczny i groźny w grze z kontrataku. Bardzo dobrze zbiera.
  3. Jest bardzo inteligentnym graczem i, choć liczba asyst na to nie wskazuje, dużo widzi na parkiecie. Swoje wysokie koszykarskie IQ pokazuje również poprzez bardzo dobrą grę bez piłki, którą niejednokrotnie pomaga kolegom w kreowaniu akcji.
  4. Jest bardzo wszechstronny ofensywnie i ma szansę stać się równie wszechstronny w defensywie.
  5. Nie wymięka pod presją – niejednokrotnie oddaje rzuty z oddechem obrońcy przy uchu!

 

KZ nie do końca wpisuje się w oczekiwania Eltona Branda odnośnie szybkiego wkładu w grę drużyny, gdyż na początku będzie wymagał oszlifowania. Jeśli jednak Thybulle i Johnson zostaną wybrani wyżej to warto rozważyć wybór Okpali, który nie powinien zawieść oczekiwań. Kto wie, może zostanie do 33. numeru?

33/34. Admiral Schofield
SF, 198 cm, 109 kg, 16.5 PPG, 6.1 RPG, 2 APG, 42% 3PT

Syn wojskowego i brat mistrza NFL spędził na uczelni całe cztery lata, jednak wydaje się, że jest już gotowy do gry w NBA. Dlaczego jednak ma być dostępny z 33. numerem? Ponieważ ma 22 lata i nie ma nawet dwóch metrów wzrostu, co jest słabym wynikiem jak na niskiego skrzydłowego. Z tych powodów skauci wytykają mu, że ma niski sufit umiejętności i nie wejdzie już na dużo wyższy poziom. Między innymi z powodu warunków fizycznych będzie przyklejony tylko do jednej pozycji, co w dzisiejszej NBA jest sporym ograniczeniem. Problemami w transferze do NBA mogą się okazać też u niego brak szybkości, słabe panowanie nad piłką i niedostateczne zdolności kreowania gry dla kolegów (więcej strat niż asyst). Martwić może również jego rzut, gdyż w trakcie uczelni regularnie spadała u niego skuteczność z linii rzutów wolnych (z 90% do 70% w cztery lata).

A dlaczego Sixers powinni zaakceptować te wady?

  1. Siłowo jest zdecydowanie gotowy na NBA. Jego siła fizyczna pozwala mu przepychać obrońców jak kukiełki, a w strefie podkoszowej czuje się jak ryba w wodzie. Gdyby nie wzrost byłby idealnym stretch-four!
  2. Rzut z dystansu w trakcie studiów rozwijał się u niego w odwrotnym kierunku niż rzuty wolne. 30, 39, 40, 42 – na takim procencie rzucał zza łuku w kolejnych sezonach. W tym roku było to prawie 5 oddanych prób na mecz, więc chyba można być spokojnym o to, jak sobie poradzi w tej kwestii. Najlepiej rzuca w sytuacjach catch’n’shoot, ale potrafi też samemu wykreować dobrą pozycję.
  3. Jako obrońca może sobie poradzić w kryciu trójek i czwórek. Dzięki sile, zasięgowi ramion (206 cm), świetnemu wyskokowi (87 centymetrów!) i dobrym defensywnym instynktom jest bardzo ciekawą opcją na 3&D!
  4. Mimo tego co mówią skauci można założyć, że wciąż będzie się dobrze i szybko rozwijał. Każdego roku na uczelni pokazywał większy wachlarz umiejętności. Wystarczy na niego spojrzeć by stwierdzić, że nie odpuszcza na treningach!

 

Schofield wydaje się być gotowym, by zostać na starcie wsparciem z ławki w solidnej drużynie NBA. Przeszkodzić mogą mu w tym tylko braki szybkościowe i ewentualne problemy z dostosowaniem się do dalej położonej linii trzech punktów. Jeśli Sixers nie wybiorą Thybulle – warto sięgnąć po Schofielda z 33. lub 34. numerem.

34/44. Dylan Windler
SG/SF, 203 cm, 89 kg, 21.3 PPG, 10.8 RPG, 2.5 APG, 43% 3PT

Kolejny absolwent. 21.3 PPG i 10.8 RPG robią wrażenie, dlaczego więc ma być dostępny z 34. numerem? Kolejny raz – wiek. Windler, tak jak Johnson, jest równolatkiem Bena Simmonsa. Dlatego też skauci nie spodziewają się, że mocno się rozwinie. Windler potrzebuje też nabrać masy mięśniowej, by móc rywalizować w NBA – szczególnie jeśli chce grać na skrzydle. I choć umieściłem go w zestawieniu graczy 3&D, to… problemem może być defensywa. Niedostatki w sile fizycznej naprawdę mogą utrudniać mu życie po obu stronach parkietu. Na plus nie wyróżnia go również przegląd parkietu.

A dlaczego Sixers powinni zaakceptować te wady?

  1. ŚWIETNY STRZELEC. 7 prób na mecz zza łuku i aż 43% skuteczności. Rzuca zarówno z akcji spot up i catch’n’shoot, jak i sam kreuje sobie sytuacje, a nawet rzuca po zasłonach. Ręka obrońcy przy twarzy? Żaden problem.
  2. Zdobywa punkty na wszelkie możliwe sposoby. Te 21 punktów na mecz to przecież nie tylko trójki! 66% skuteczności za 2 punkty, holy s**t! Mankamentem pozostaje jedynie wykańczanie akcji pod koszem, gdzie braki siłowe trochę mu przeszkadzają.
  3. 203 centymetrów wzrostu i 208 centymetrów zasięgu ramion to bardzo dobre warunki fizyczne. Musi dodać do tego tylko kilka kilogramów mięśni!
  4. Świetne instynkty pod obręczą – prawie 11 zbiórek na mecz w ostatnim sezonie. Pomaga mu w tym 95-centymetrowy wyskok!
  5. Potrafi zadbać o pomarańczową – notował jedynie 2.1 straty na mecz będąc najaktywniejszym zawodnikiem drużyny.

 

Windler ze swoją wszechstronnością ofensywną i kompetencjami na zbiórce powinien łatwo przenieść swe talenty do schematów po atakowanej stronie parkietu, jednak może się okazać, że defensywnie będzie grał na poziomie Furkana Korkmaza. W otoczeniu dobrych defensorów może naprawdę stać się stealem!

 

Kogo z nich widzielibyście w barwach Sixers?

Zapraszam na kolejne części przeglądu potencjalnych wyborów w drafcie. W następnej odsłonie przyjrzymy się potencjalnym zmiennikom Joela Embiida!

2 myśli na temat “Kogo wybierzemy w drafcie? 3&D na skrzydło (część 1)

  • 11 czerwca 2019 o 13:58
    Permalink

    Może zobaczysz jak sobie zion kupi jakiś Jersey Iversona :)

    Odpowiedz

Skomentuj kemot Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *