Pacers – Sixers 85:95
E.Turner (22 punkty, 10 zbiórek, 5 asyst), S.Hawes (18 punktów, 3 zbiórki), T.Young (12 punktów, 7 zbiórek, 3 przechwyty), D.Wright (9 punktów, 9 zbiórek, 4 asysty).
Kontuzjowany Jrue Holiday nie grał, a my widzieliśmy małą rewolucję w wyjściowej piątce:
PG Evan Turner, SG Jason Richardson, SF Nick Young, PF Thad Young, C Kwame Brown.
Mimo wyniku mecz ten zapadnie mi na długo w pamięci dzięki temu, co stało się pod koniec pierwszej połowy. Na zegarze 3.8 sekundy do syreny. Faulowany bez potrzeby Wilkins trafia dwa wolne. Przy próbie wyprowadzenia piłki przez Pacers, przechwytuje ją Young, podaje do wbiegającego w trumnę Turnera i są ławe punkty. Zostało niewiele więcej niż sekunda. Pacers tym razem wyrzucają piłkę daleko, przez całe boisko. Za daleko. Jest aut, piłka znowu dla Sixers pod atakowanym koszem, na sekundę przed syreną. Podanie do Hawesa, ten błyskawicznie obraca się i wykonuje fade away jumper. Trafia czysto. W ten sposób Sixers zdobywają sześć kolejnych punktów w 3.8 sekundy, schodząc do szatni z prowadzeniem 42-40.
Z innej beczki oglądałem wczoraj Denver z Memphis i musze powiedziec ze Andre nie poczynił żadnych postępów…dalej chaotyczny w ataku, świetny w obronie i kontrach, czasem trafiający jakąś trójkę.Rzucił z 20 pktów, ale spodziewałem się czegoś więcej
świetna ta końcówka 2q ! no i ET na PG ogarniał :)