Po 2 tygodniach sezonu…

Plus/minus. Świetny Jrue Holiday, który eksplodował tak, jak od niego oczekiwano. Jrue zdobywa 19.1 ppg i 9.0 apg (trzeci w NBA) ze skutecznością 46% z gry. Musi jednak bardziej dbać o piłkę i zmniejszyć ilość strat. W czterech ostatnich spotkaniach nie zszedł poniżej siedmiu, a ze średnią 6.0 jest w tym elemencie najgorszy w całej lidze. Przez niego Sixers notują aż 15 strat w meczu, co jest sporym spadkiem w porównaniu do 11 strat z zeszłych rozgrywek.

Minus. Latem właściciele klubu mówili między innymi o tym, że ich zespół jest teraz bardziej utalentowany strzelecko. Doug Collins zachęca wszystkich do rzucania, zwłaszcza za trzy punkty, ponieważ chce zdobywać blisko 100 punktów w meczu. Collins założył sobie, że w każdym spotkaniu Sixers muszą zdobywać łącznie około 40 punktów z rzutów za trzy i rzutow wolnych. Z tym, że to zupełnie nie wychodzi. Sixers strzelają z dystansu ile się da, ale przez to są najgorszą drużyną w NBA w punktach zdobywanych z pomalowanego – co za tym idzie, wymuszają mało fauli i oddają bardzo małą ilość rzutow wolnych (18 w meczu). Przypominamy trenerowi Sixers, że żeby stawać na linii rzutów wolnych, trzeba grać agresywnie pod koszem, a nie rzucac na oślep z daleka. Jak ten skład ma być bardziej utalentowany strzelecko, skoro zdobywa średnio 89.7 ppg (4 najgorszy wynik w NBA), czyli o 3.9 punktu mniej, niż rok temu?

Plus. Bardzo równa gra Thaddeusa Younga oraz najlepsze statystyki w karierze – 13.9 ppg, 7.3 rpg, 55% skuteczności:
13 punktów i 5 zbiórek z Nuggets
16 punktow i 6 zbiórek z Knicks
14 punktów i 10 zbiórek z Knicks
12 punktów i 10 zbiórek z Hornets
15 punktów i 5 zbiórek z Celtics
16 punktów i 8 zbiórek z Raptors
11 punktów i 7 zbiórek z Bucks

Minus. Evan Turner (11.7 ppg, 8.7 rpg, 3.6 apg) poprawił się w każdej statystyce w porownaniu do poprzedniego sezonu, poza skutecznością, którą ma fatalną: 37%. Każdy kto ogląda mecze wie też, że Turner ma kłopoty z głupimi stratami, zwłaszcza w kluczowych momentach gry nie zawsze potrafi udźwignąć odpowiedzialność, jaka na nim spoczywa. Z koeli Lavoy Allen wygląda, jakby w podstawowej piątce grał za karę. Jego średnie 4.4 ppg i 3.1 rpg w 20 minut budzą litość, ale co gorsza Lavoy daje się pod koszem ogrywać każdemu i wyglada na to, że zostanie gwiazdą jednej serii play-offs, nic innego już nie pokazując.

Plus. Niezła statystyka – Sixers wrócili z trzymeczowej serii wyjazdowej bez porażki, wygrywając z Hornets, Celtics i Raptors. Ostatni raz zdarzyło się to 10 lat temu, kiedy w Philadelphii grał Allen Iverson.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *