Powiedzieli (ostatnio) o Iversonie…
„Kiedy byliśmy na wyjeździe, hale były pełne, wszyscy przychodzili, żeby zobaczyć Allena. Wszyscy nosili koszulki z numerem trzecim. Jeśli szedłem poćwiczyć do miejscowej siłowni, wszyscy mieliby na głowach opaski, a na ramieniach ściągacze. On to wszystko zaczął (…) Nie zdawał sobie sprawy, jak wielki był. Po prostu wychodził grać. Miał zdecydowanie niepodważalną pewność siebie, nie mógł się doczekać gry i współzawodnictwa. Wybierał najlepszego gracza przeciwników i mówił, że wbije go w ziemię. Dla niego wygrywanie meczów było jak najważniejszy interes. Tak bardzo lubił współzawodniczyć na parkiecie” – Aaron McKie.
„AI to legenda. Siedział koło mnie, gdy wrócił do nas na te 25 spotkań. Dla mnie był wielki, bo będąc młodym zawodnikiem dorósł w tej lidze na własnych warunkach. Był bardzo pomocny ucząc mnie róznych rzeczy, pokazując różne sposoby działania tej ligi. Był świetną osobą, fajnie było być w jego towarzystwie. Był też całkiem zabawny” – Thaddeus Young.
„Jeśli spojrzymy na niego z perspektywy umiejętności i determinacji, poziomu współzawodnictwa, to otrzymamy niesamowitą mieszankę. To bardzo unikalny sportowiec, który na wielkiej scenie dokonał tego wszystkiego mimo takiej małej postury, jaką miał” – Brett Brown.
„Dał z siebie wiele dla gry i dla miasta. Był ikoną, każdy dzieciak chciał być jak on, z jego fryzurami i opaskami, ściągaczami i tym wszystkim” – Michael Carter-Williams.
„Był najwspanialszym zawodnikiem z tym wzrostem, który to robił. Nieustraszonym” – Vince Carter.