Preseason: Sixers – Loong Lions 144:86
NBA wraca do nas po kilkumiesięcznej przerwie, czego przedsmak mieliśmy minionej nocy przy okazji pierwszego meczu przedsezonowego Sixers. Nasza drużyna podejmowała u siebie chiński klub Guangzhou Loong Lions i chociaż wynik mógł być tylko jeden (rywale grali jak równy z równym jedynie przez 3 pierwsze minuty spotkania), to emocji nie zabrakło. Nowi Sixers, tak jak i inne zespoły po letniej przerwie, są jeszcze zardzewiali i potrzebują więcej zgrania, zwłaszcza w obronie, lecz zdążyli już pokazać, że będą niezwykle efektownym zespołem do oglądania.
To, co do tej pory wyglądało dobrze na papierze, wczorajszej nocy miało odzwierciedlenie na parkiecie, nawet biorąc pod uwagę przeciwnika z niższej półki. Już po jednym meczu można wnioskować, że Sixers z bardzo zbilansowanym atakiem będą trudni do zatrzymania w ofensywie, a troche zgrania i lepszej komunikacji w obronie sprawi, że pod tym względem powinni być w czołówce NBA. Widać było, że zarówno Josh Richardson jak i Al Horford idealnie pasują do tego zespołu i znają swoją rolę.
Podobnie jak na wczesniejszym wewnętrznym sparingu, tak i wczoraj bardzo pozytywnie zaskoczył Matisse Thybulle. Nasz tegoroczny debiutant będzie stealem draftu, nie tylko ze względu na znakomitą obronę ale też fakt, że potrafi trafić zza łuku, kiedy ma okazję. I co ważniejsze – wygląda na gotowego do gry w NBA i ma wystarczająco dużo pewności siebie, aby to udowodnić.
Internet jednak żyje teraz przede wszystkim pierwszą w karierze trójką Bena Simmonsa, którą Australijczyk trafił z około 8 metrów na zakończenie pierwszej połowy spotkania. Oj będzie się działo w nowym sezonie!
Thybulle to Covington 2.0. Jaram się tym jak gra ten chłopak.
Covi…kto? ;-) Zgadzam się w 100%!
Popatrzcie jak JoJo namawia Simmonsa do oddania tego rzutu.
Niestety rywal nie był zby wymagający i cieżko wyciagać jakieś wnioski. Jednak widąc że zarówno Richardson jak i Trybulle nie maja problemu z rzucaniem z dystansu co sugerowali niektorzy. Według mnie to oni będą x-factorami w tej druzynie zwłaszcza w obronie.
ZApowiada się ekscytujący sezon dla kibiców Sixers a może i dla całej ligi
Faktycznie mecz z niewymagającym rywalem. Simmons trafił soczystą trójkę!! Aż miło było słuchać odgłosy siaty. Z ciekawostek dodam, że wśród przeciwników grał C.J. Harris, zawodnik który grał niegdyś w moim rodzimym mieście Rosie Radom. Pamiętam, że wtedy wymiatał na parkietach PLK, wczoraj już nieco słabiej mając przeciwko sobie świetnie zapowiadającego się obrońcę Thybullea
Niech ten sezon już się zacznie :)