Sixers – Cavaliers 108:112
Było bardzo blisko sensacji, ale ostatecznie to mistrzowie NBA wywieźli z Philadelphii zwycięstwo. Pokonani nie mają się jednak czego wstydzić, bo byli od wygranej o włos, kontrolowali większość meczu i dopiero po dwóch minutach ostatniej kwarty Cavaliers prowadzeni przez Irvinga (19 punktów w tej odsłonie) wyszli na prowadzenie. Wynik byłby nawet nieco lepszy na ich korzyść, gdyby nie trójka Embiida trafiona na 4 sekundy przed ostatnią syreną. Sixers sprawili gościom wiele trudu, a kibicom wiele radości. Zresztą nie po raz pierwszy udowodnili, że potrafią grać z Cavaliers.
Kolejne rewelacyjne spotkanie zagrał Joel Embiid (22 punkty – 3/4 za trzy, 9 zbiórek, 4 asysty, 3 bloki). Jahlil Okafor dodał 14 punktów i 9 zbiórek, Gerald Henderson i Ersan Ilyasova rzucili po 13 punktów, a Sergio Rodriguez dodał 12 punktów i 7 asyst. Następny mecz jutro w Toronto, niestety nie zobaczymy w nim Embiida.