Sixers – Heat 114:110

Michael Carter-WilliamsKiedy Michael Carter-Williams mówił ostatnio, że chciałby zdobyć nagrodę Debiutanta Roku, byłem lekko sceptyczny. Kiedy mówił, że pierwsze mecze wprawdzie są z trudnymi przeciwnikami, ale przynajmniej grając przeciwko nim będzie mógł wyrobić sobie nazwisko, nie dowierzałem. Ale teraz wygląda na to, że MCW wiedział, co mówi. A Sixers najwyraźniej wiedzieli więcej niż inni skauci, wybierając go w drafcie.

22 punkty, 7 zbiórek, 12 asyst i 9 przechwytów przy zaledwie jednej stracie to dorobek Cartera-Williamsa w wygranym 114-110 meczu z Miami Heat! Dodam do tego, że jeśli chodzi o przechwyty to absolutny rekord w debiucie w NBA. Jeszcze raz, żeby nikt nie przeoczył: 3 zbiórki i 1 przechwyt brakował mu do quadruple-double!

Była to pierwsza wygrana Sixers nad Heat od marca 2008 roku, czyli czasów Iguodali, Williamsa i Dalemberta oraz starych uniforów. I jeszcze jedno – Sixers rozpoczęli od wyniku 19-0, co jest najlepszym otwarciem sezonu od 2004 roku!

Sixers trafili jedenaście pierwszych rzutów w meczu, a pierwszy kosz w tym sezonie należał do Cartera-Williamsa, który po przechwycie zakończył kontrę efektownym wsadem. Prowadzili już 26-4 i utrzymali przewagę w drugiej kwarcie, gdzie rezerwy Heat odrabiali straty. W trzeciej rywal wyszedł na prowadzenie, niesamowicie za trzy rzucał Ray Allen (trzy trójki z rzędu z lewego skrzydła i jedna zza połowy boiska na koniec kwarty). Wydawało się, że wszystko „wróci do normy”, ale na nieco ponad 2 minuty przed końcem trójka Hawesa zapoczątkowała zryw Sixers. Niesamowita gra MCW, który zanotował dwa przechwyty i prowadził zespół do kontr sprawiła, że Heat już się nie odnaleźli. LeBron James tracił piłki, a Battier pudłował za trzy.



Allen Iverson, Bobby Jones, Moses Malone, Julius Erving, Pat Croce, właściciele klubu i ponad 19 tysięcy kibiców mogło się cieszyć z zaskakującego zwycięstwa. Chociaż to dopiero pierwszy mecz sezonu, to można zaryzykować stwierdzenie, że jednocześnie najlepszy, najbardziej widowiskowy i emocjonujący w tych rozgrywkach. Kto nie widział – niech żałuje!

15 myśli na temat “Sixers – Heat 114:110

  • 31 października 2013 o 00:38
    Permalink

    nie wierze w to co widze po 1 kwarcie :D

    Odpowiedz
  • 31 października 2013 o 02:46
    Permalink

    114-110, Dawid pokonał Goliata, jak poziom się utrzyma to z tego tankowania chyba nic nie będzie

    Odpowiedz
  • 31 października 2013 o 05:10
    Permalink

    Zdaje mi się że jeszcze w playoffs 2011 pokonalismy raz heat.

    Odpowiedz
    • 1 listopada 2013 o 02:31
      Permalink

      W tego typu statystykach liczy się tylko sezon, nigdy play-offs. Chyba, że podano inaczej. Dlatego wszystkie serwisy zagraniczne piszą, że to pierwsze zwycięstwo od 2008 roku.

      Odpowiedz
  • 31 października 2013 o 10:13
    Permalink

    Spokojnie Panowie,Heat tankują przeciez :)

    Odpowiedz
  • 31 października 2013 o 10:26
    Permalink

    Myślę, że Sam Hinkie po meczu aż sam wszedł do szatni i… udzielił ostrzeżenia ;)

    Odpowiedz
  • 31 października 2013 o 10:50
    Permalink

    Kiedyś trzeba wygrać te 12 meczy ;)

    Odpowiedz
  • 31 października 2013 o 14:27
    Permalink

    muszę ściągnąć mecz bo nie oglądałem. Brawo Philly – MCW będzie lepszy niż Burke :D

    Odpowiedz
  • 31 października 2013 o 22:52
    Permalink

    Nawet jak bylo 19-0 to nie wierzylem w zwyciestwo Sixers, szalone akcje naszych w koncowce i myslalem ze po meczu, a tu taka niespodzianka:) jak dla mnie moga przegrac pozostale 81 meczy ale to zwyciuestwo MEGA cieszy:) widac ze chlopakom chce sie grac i ze kazdy chce sie pokazac:) szacun:) no i MCW:) popatrzcie na debiuty czlowki tego draftu:D z czym do ludzi?:) A tak na serio to oby to byla zapowiedz sporego steal’a tego draftu:)

    Odpowiedz
  • 1 listopada 2013 o 02:14
    Permalink

    Mecz niesamowity!!! Najpierw Sixers zmiazdzyli Heat w IQ potem oddali inicjatywę i na koniec taka niespodzianka. Zasłużyli na to zwycięstwo swoją walecznością. Po MCW powiem szczerze nie spodziewałem się że tak mu wyjdzie debiut. Chłopak ma niesamowite warunki jak na PG i jak tak dalej pójdzie to on będzie się cieszył z Rookie of the Year. Każdemu kto nie widział meczu proponuje ściągnąć i zobaczyć jak się niszczy mistrzów NBA i wielki popis następcy L. Jamesa.

    Odpowiedz
  • 2 listopada 2013 o 12:10
    Permalink

    może heat chcieli uhonorować w taki sposób iversona..? ;)

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *