Sixers.pl ocenia decyzje Sama Hinkiego

Sam Hinkie stawiał sprawę jasno: do odstrzału byli Evan Turner i Spencer Hawes, a w wymianach Sixers mieli pozyskać prawa do wyborów w pierwszej rundzie draftu, najlepiej tegorocznego. O ile pierwsze założenie udało się spełnić w stu procentach, to w drugim Hinkie poniósł sromotną klęskę. Być może znaleźliby się chętni na oddanie pierwszorundowych wyborów za E.T. i Spenca, ale nie w najmocniejszym od 2003 roku drafcie i nie w sytuacji, gdy zawodnicy ci mają wygasające kontrakty.

Hawes nigdy nie był ulubieńcem kibiców, ale osobiście bardzo go ceniłem. Nie za ostatnio dobre statystyki, tylko za świetne widzenie boiska i rzut za trzy. Jeśli mówimy o asystach, to jest najlepszy center w NBA. Moim zdaniem w kolejnym sezonie dobrze uzupełniałby się ze zdrowym Nerlensem Noelem jako wartościowy back-up z ławki. Hinkie nie widział go jednak w swoim zespole i postanowił sprzedać. Miał do tego prawo. Ale w zamian pozyskał dwóch zawodników, o których nikt nie słyszał (i pewnie za kilka miesięcy nie będzie ich już w Philadelphii) oraz dwa wybory w drugiej rundzie tegorocznego draftu. Drugiej rundzie, nie pierwszej! Czyli dwa koty w worku, którzy mogą szcześliwie się udać, ale większe szanse mają być kolejnymi nazwiskami, o których w NBA nikt nie usłyszy. Krótko mówiąc – Hawes został sprzedany za bezcen. Taniej, niż w „Biedronce”. Ale… po sezonie zostałby wolnym agentem, więc skoro Hinkie go nie chciał, to pozwoliłby mu odejść, nie otrzymując kompletnie nic w zamian. Dwa zapychacze dziur i dwa koty w worku to zawsze lepsza perspektywa, niż nic.

Podobnie z Evanem Turnerem. Najlepszy strzelec Sixers został sprzedany wraz z leniwym, ale przydatnym Lavoyem Allenem za Danny’ego Grangera i wybór w – znowu – drugiej rundzie draftu 2015. To też sprzedaż po dużej promocji, ale już nieco lepiej, bo Turner po sezonie na pewno by odszedł, a Granger (także wygasający kontrakt!) jeszcze pięć lat temu rzucał po 25 punktów w meczu. Potem wykończyły go kontuzje. Ale w tym i kolejnym sezonie będzie przydatnym weteranem w drużynie pełnej młodziaków, dobrym autorytetem dla MCW, Noela i innych. O ile w Philadelphii zostanie, bo ptaszki już ćwiekają, że wykupienie jego kontraktu jest bardzo prawdopodobne i Granger ostatecznie wyląduje w Heat lub Clippers. W takiej sytuacji Turner + Allen < wybór w drugiej rundzie draftu 2015? Nie sądzę, panie Hinkie!

Bez Hawesa i Allena filadelfijczycy zostali beż centra. No chyba, że liczymy pozyskanego Simsa, który w tym sezonie zagrał w 20 meczach średnio przez 8 minut w każdym. Dlatego pozyskali Mullensa za jeden z drugorundowych picków. Rozsądna decyzja Hinkiego, chociaż w takim przypadku bardzo szkoda, że wcześniej olał on ciepłym mo nie podpisał umowy z Dewaynem Dedmonem.

Ruchy transferowe Hinkiego oceniam na tróję z minusem. Zresztą cały tegoroczny ruch transferowy w dzień zamknięcia okienka transferowego był na trójkę, bez fajerwerków w postaci spektakularnych wymian. Mogło być lepiej, ale mogło być też gorzej. Sixers nie stracili nic, czego nie straciliby po zakończeniu tego sezonu, a zyskali kilka(naście?) przegranych więcej, co ucieszy zwolenników tankowania, oraz cztery wybory w drugich rundach trzech najbliższych draftów. A może trafi się ślepej kurze ziarno?

Teraz mamy przed sobą kilka intrygujących pytań: Czy Granger w ogóle zagra w Philadelphii? Kogo Sixers wyrzucą ze składu (mają jednego zawodnika za dużo)? Jak będzie wyglądała ich wyjściowa piątka (mam na myśli jakie nazwiska tam zobaczymy, bo że będzie wyglądać żałośnie, to nie tajemnica)? Jak długo teraz potrwa seria porażek Sixers, która na razie stanęła na dziewięciu z rzędu?

7 myśli na temat “Sixers.pl ocenia decyzje Sama Hinkiego

  • 21 lutego 2014 o 10:34
    Permalink

    In Hinkie we trust ;]

    trade Holidaya wydawał się niezłbym fuckupem w pierwszym momencie, ale dzisiaj oceniamy go już zupełnie inaczej. MCW pokazał spory potencjał, a dostaliśmy jeszcze Noela, który jest pieczałowicie przygowowywany do gry oraz pick najpewniej w top10 draftu tego roku. Kto ostatnio wyciągnął 2 top10 1st roundery od jednego zespołu. Przy nowym CBA ten trade wygląda jak majstersztyk.

    Co do ruchów podczas deadline – fajnie, ze zostawił Tadka – może być członkem zespolu, może posłużyć jako asset w dniu draftu. 2nd roundery nie robią szału, ale takie nazwiska jak Millsap, Kukoc, Stephen Jackson, Rashad Lewis, Monta Ellis, czy Marc Gasol to przecież wybory z 2 rundy.

    Zawsze można wybrac kilku białasów z Europy i obserwować ich rozwój.

    Inna opcja to oddanie tych picków w jakiejs wymianie – jest to zawsze jakis atut w rozmowach – na pewno większy niż dziura w rosterze.

    Szkoda, ze nie udało się spakować ET i Spenca do jednego zespolu za 1st roudnera, czy jakiś talent – ale widać takie są teraz realia w deadline – jeżeli Hinkie nic nie zdziałał, to znaczy, że się po prostu nie dało nic zrobić.

    Z tego co widze wywalilismy już Clarka – co jest dla mnie shockerem, bardziej spodziewałem się tej zagrywki z udziałem Dannego Grangera.

    Dwayne’a Dedmona też nie mogę odżałowac, chłopak ma potencjał na solidny +15min backup pod koszem.

    Trzeba być cierpliwym, do konca sezonu już niedługo, będzie nam cięzko wypaść poza trójkę draftu, a to gwarancja Embiid/Wiggins/Jabari do tego możemy dorzucić kogos ciekawego za pick od Pelicanów – obecnie nr 11.

    Mnie ciekawi, czy będziemy robić jakies wzmocnienia latem, czy zostawimy zgraje młodzieniaszków i zatankujemy jeszcze jeden rok.

    Odpowiedz
  • 21 lutego 2014 o 11:43
    Permalink

    Julius – nic dodać, nic ująć :)
    Mam nadzieję, że latem uda się pożądnie wzmocnić, na co kasa jest. Wątpie, by Sixers dalej chcieli tankować, bardzo się zdziwię.

    Odpowiedz
  • 21 lutego 2014 o 12:28
    Permalink

    Tylko kto bedzie chcial latem do nas przyjsc?:D Ciekawe ile spotkan wygramy do konca sezonu:D Mysle ze nie wyjdziemy z 3:D

    Odpowiedz
  • 21 lutego 2014 o 14:29
    Permalink

    Myślę, że w następnym sezonie Sixers niby nie będą tankować, ale w składzie będą mieli zgraję młodych, niedoświadczonych zawodników, więc sezon będzie niewiele lepszy od obecnego. Nikt ze znaczących, wolnych zawodników raczej nie będzie chciał zawitać do Philly. Chociaż, gdybyśmy L. Stephensona z Pacers przejęli, to bym się nie obraził :D

    Odpowiedz
    • 21 lutego 2014 o 15:35
      Permalink

      Za 40 mln na 4 lata byś go chciał? Po co?

      Odpowiedz
  • 21 lutego 2014 o 15:34
    Permalink

    Dobra, ochłonąłem po wczoraj i na spokojnie mogę dorzucić swoje 3 grosze. Na początek ustalmy, że Spencer Hawes nie jest najlepiej asystującym centrem w NBA. Jest jednym z lepszych, ale bez przesady. Bracia Gasol i Noah są wg mnie lepsi w dzieleniu się piłką. Właściwie jeśli chodzi o Pau i Marka to nie mam wątpliwości, że lepiej rozumieją grę, lepiej dzielą się piłką, bo są po prostu lepszymi zawodnikami. Noah przez ostatni miesiąc robi średnio (ŚREDNIO!!!) 7 asyst, a za ostatnie 2 tygodnie chyba z 9. To są średnie nieosiągalne dla wielu rozgrywających w tej lidze. Ale przejdźmy do ważniejszych spraw.

    Hinkie oddał Turnera i Hawesa za bezcen, bo tak wycenił ich rynek. Hawes mógł być przydatny dla kilku ekip i jedna z nich go przytuliła. Turner nie miał praktycznie żadnej wartości transferowej. Hinkie nie wybierał ich w drafcie. Nie wiązał z nimi przyszłości, chciał ich w zespole, ani oni (a Turner z pewnością) nie chcieli grać w Philly. Mógł puścić ich za darmo po sezonie albo… No właśnie. Albo podziałać, jak wczoraj, dzięki czemu:

    a) zrobił przysługi Indianie, Cleveland, Clippers i Nuggets. Mógł siedzieć obrażony, że nikt mu nie chce dać firsta, a tak, może dług wdzięczności do niego wróci. W sumie nic ważnego nie straciliśmy, a pozycja Sama wśród GMów ligi wzrosła.
    b) nie wynudziliśmy się wczoraj, jak fani Knicks, Lakers czy innych ekip marzących o ruchach transferowych :)
    c) w przyszłym sezonie być może będziemy mieć całą S5 złożoną z baaaardzo obiecujących rookies, którzy łącznie będą zarabiać niewiele więcej niż OJ Mayo w Milwaukee…
    d) mamy masę 2nd rounderów, które przy obecnym CBA mogą być na wagę złota, ze względu na bardzo niską i niegwarantowaną kasę dla graczy wybranych w drugiej rundzie. A i szansa żeby trafić takiego Parsonsa większa, jak mamy tyle picków.
    e) nadal mamy duże możliwości transferowe w drafcie dzięki pozostawieniu Thada.

    Pewnie jeszcze kilka ważnych spraw pominąłem, ale zdecydowanie przy Hinkim jest się z czego cieszyć. Pomyślcie, że z Dougiem Collinsem i starą ekipą zarządzającą pewnie po wczorajszym deadlinie byśmy mieli skład w stylu Jrue – Turner – Granger – Thad – Asik, żadnych picków w drafcie, i łupalibyśmy się z Detroit i Cleveland o 8 miejsce na Wschodzie.

    Odpowiedz
  • 21 lutego 2014 o 21:55
    Permalink

    Powiedzmy sobie szczerze: Hinkie nie będzie sie nawet latem palił do zmian większych niż kosmetyczne.

    Po pierwsze – mamy ogrywać młodych, więc weterani nie mogą zabierać im miejsca.

    Po drugie – jest za wcześnie na podpisywanie większych nazwisk.

    Po trzecie – będzie chciał zachować dużą elastyczność w sallary – mamy mieć miejsce na takie wymiany jak w tym roku – przyjąć roczny-2 letni kontrakt w zamian za pick (może już 1st rounder)

    Do wyścigu po FA możemy się włączyć – jeżeli taka będzie potrzeba, dopiero w okolicach koncu kontraktu Duranta.

    Ja życzyłbym sobie podpisanie 2-3 rolesów na koniec ławki do roli mentorów, kogoś takiego jak Andre Miller, czy kiedyś McKie – ułożonych, profesjonalnych, ewentualnie jakichś walczaków, zadaniowców od trójek – jeżeli nie wybierzemy takich w drafcie.

    Ogólnie szkoda, ze nie udało nam sie wyciągnąć jakeigos 1-st roundera, bo ciekaw jestem Douga McDermontt’a – może być lepszą wersją Kyle’a Korvera – a pick Pelicans szkoda na niego marnować,

    Odpowiedz

Skomentuj Wilt100 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *