Sixers – Raptors 95:107

Bez niespodzianki – po dobrej passie czterech kolejnych zwycięstw nad niezbyt dobrymi rywalami, Philadelphia 76ers uległa bez dużego oporu liderowi Atlantic Division. Skoro o seriach mowa, to 15 kolejna porażka Sixers w Toronto, które jest nie zdobyte od 2012 roku. Oj lepiej, żeby w play-offs Sixers nie spotkali się z Raptors, zwłaszcza bez przewagi własnego parkietu.

Pierwsza kwarta wygrana 35-24 nie zapowiadała takiego rozstrzygnięcia. Sixers przez większość jej czasu grali niemal wzorowo, dobrze dzieląc się piłką, nie zawodząc w obronie i trafiając z dystansu (7/14 za trzy!). Niestety już po 4 minutach gry parkiet opuścił z kontuzją nogi Josh Richardson i nie zobaczyliśmy go już do końca spotkania. Skutecznie zastąpił go jednak… Milton, który był autorem dwóch trójek w tej części gry.

Cóż z tego, skoro w drugiej odsłonie Sixers zwolnili na tyle, by ich 14-punktowa przewaga z pierwszej kwarty zmalała do zera. Czego innego spodziewać się po kwarcie, w której rzuca się tylko 15 oczek? Wynik do przerwy to 50-50.

Po zmianie połów gra znowu pod znakiem dominacji gości, ale do czasu. W połowie kwarty Raptors otrząsnęli się i po raz drugi tego wieczoru odrobili dwucyfrową stratę (seria 10-0 przy obronie strefowej). W ostatniej ćwiartce zaciśnili jeszcze bardziej obronę i to oni dyktowali od tego momentu warunki gry, podczas gdy Sixers stracili skuteczność, a z nią waleczność.

Ostatnia szansa dla gości przyszła w końcówce meczu, kiedy trójka Thybulle’a i ogólnie dobra gra Harrisa pozwoliły im dojść rywala na 7 punktów. Wtedy jednak Fred Van Vleet bezlitośnie przedziurawił siatkę dwiema trójkami z rzędu i tyle było po szansach.

Wśród pokonanych najlepiej w statystykach zapisali się Tobias Harris (22 punkty, 6 zbiórek, 4 asysty), Ben Simmons (17 punktów, 10 zbiórek, 8 asyst) i Furkan Korkmaz (17 punktów – 4/8 za trzy).

Niestety Simmons połowę ze swoich zdobyczy uzbierał w pierwszej kwarcie, a w dalszej części meczu został niemalże wyeliminowany z ofensywy. Co cieszy, Korkmaz w ostatnich 8 spotkaniach notuje właśnie takie średnie, czyli 17 punktów i prawie 50% skuteczności za trzy.

Dodam jeszcze, że nieźle zaprezentował się odkurzony Shake Milton – 9 punktów (3/6 za trzy), 4 zbiórki, 2 asysty w 22 minuty gry. Norvele Pelle (4 zbiórki i 2 bloki w 11 minut) wykorzystał swój limit 45 dni w NBA i nie wiadomo, czy zobaczymy go jeszcze w barwach Sixers.

Następny mecz dopiero w nocy z soboty na niedzielę, kiedy do Philadelphii w odwiedziny wpadną zawodnicy Los Angeles Lakers.

19 myśli na temat “Sixers – Raptors 95:107

  • 23 stycznia 2020 o 02:47
    Permalink

    Nie jest źle. W 2q był koszmar ale koniec 3 i mam nadzieję że się nie wk… pod koniec. Zauważył ktoś ile wolnych miejsc było w Totonto na środku i nagle się „zajęły”?

    Odpowiedz
    • 23 stycznia 2020 o 12:30
      Permalink

      Żadnego nie ma sensu wymieniać. Zmiana trenera i pozyskanie dobrego shootera rozwiąże kłopot:.

      Odpowiedz
  • 23 stycznia 2020 o 02:58
    Permalink

    No nie wiem. Koniec 3Q to 10-0 dla raptors i z +6 zrobiło się -4. Richardson kontuzja. Nie potrafimy grać ma strefę. Czarno to widzę

    Odpowiedz
  • 23 stycznia 2020 o 10:15
    Permalink

    na fali przeczytanego artykułu:
    co byście woleli: wymiana Embiida i budowa zespołu wokół Simmonsa czy odwrotnie?

    Odpowiedz
  • 23 stycznia 2020 o 11:02
    Permalink

    Ciężko powiedzieć. Embiid jest lepszy ale to nie jest liga podkoszowych. Simmons ma większy potencjał ale mecz z raptors dobitnie pokazuje że dobrze przygotowany defenywnie zespół potrafi wyłączyć z gry tak ograniczonego ofensywnie zawodnika. Będziemy żałować oddanie każdego z nich ale wolę Bena pomimo tego że jego oddanie ma większy sens

    Odpowiedz
  • 23 stycznia 2020 o 11:27
    Permalink

    Jeśli już Brand zdecydowałby się na tak drastyczny ruch jak oddanie któregoś z dwójki naszych liderów, to oddałby Embiida z celem stworzenia wokół Simmonsa środowiska na kształt Milwaukee dla Giannisa. Embiid jest bardziej podatny na urazy, starszy… Jako GM wolisz mieć w ekipie zawodnika grającego 80 meczów niż 60, jeśli potencjał mają podobny. Ale szczerze mam nadzieję, że Sixers nie wykonają takiego ruchu.

    Odpowiedz
  • 23 stycznia 2020 o 11:42
    Permalink

    Ja bym nawet nie brał pod uwagę oddania Joela. Ben nie jest graczem, który pociągnie zespół. Między nim a Giann8sem jest podstawową różnica, Antek robi stały progres od pierwszego dnia w NBA, a Ben??? Stoi w miejscu, nawet pół kroku w przód. Defensywnie to czołówka ligi, ale reszta niestety pozostawia wiele do życzenia.

    Odpowiedz
  • 23 stycznia 2020 o 12:25
    Permalink

    Niestety sytuacja w tabeli wygląda tak że z dużym prawdopodobieństwem zajmiemy 5 miejsce a Toronto będzie 4 więc można się zawijać po pierwszej rundzie.
    Jak już o ddawać Simmonsa to tylko widzę jedną możliwość a konkretnie wymiana z Pels za Holidaya i np Redicka.
    Bardziej mnie martwi że nasze nowe nabytki jakoś nie mogą się wpasować do druzyny. Jak się pojawi okazja żeby wypchnąć Horforda to bym się nawet nie zastanawiał nawet kosztem kogoś przepłaconego

    Odpowiedz
    • 23 stycznia 2020 o 12:34
      Permalink

      Jeszcze jedno niezbyt dobrze to świadczy o boiskowym IQ Simmonsa że jeśli lepsze losy tej drużyny zależy od jego rzucania a on robi wręcz odwrotnie. To jest uwstecznianie się. I nawet tu nie pomoże takie latanie z motorem w tyłku jak w meczu z Nets

      Odpowiedz
  • 23 stycznia 2020 o 12:54
    Permalink

    Sami wiecie co, sami wiecie kogo ;) Bez tego nic się nie zmieni…

    Odpowiedz
  • 23 stycznia 2020 o 13:14
    Permalink

    Od początku sezonu miałem wrażenie że od formy Benka będzie uzależniony nasz sukces dlatego liczyłem na progres a otrzymałem regres. To oczywiście elitarny obrońca ale ile razy trzeba się odbić od Gasola i oddać piłke do tyłu żeby zrozumieć że taka ofensywa na lepsze ekipy nie wystarczy. To na niego spadnie największą krytyka kiedy pojedziemy na ryby po pierwszej rundzie

    Odpowiedz
  • 23 stycznia 2020 o 15:11
    Permalink

    Przewijamy się w plotkach po Roco, Iggiego i Rose’a więc widać że będą zmiany.
    Jeśli Simmons ma zostać to trzeba przy nim elitarnego strzelca jak Redick. Na szczęście Korkmaz się bardzo rozkręca.
    Coś czuję że pierwszy do odstrzału jest Richardson.

    Odpowiedz
  • 23 stycznia 2020 o 18:08
    Permalink

    Regres, brak rozwoju… Nie wiem jak możecie pisać takie rzeczy. Ben jest coraz lepszy i to jest fakt. Drużyna po prostu nie jest ułożona pod Embiida i Simmonsa tak jak być powinna, bo Brand tak bardzo skupił się na tym, żeby Embiida miał kto zastąpić, że nie wziął pod uwagę tego, że zaburzy balans między gabarytem a spacingiem. A Brown tego gabarytu i tak w dużej mierze wykorzystać nie potrafi, bo nas np Raptors zjedli w trumnie jak tylko się trafił mecz bez JoJo.

    Odpowiedz
  • 23 stycznia 2020 o 18:11
    Permalink

    Tak szczerze to moim największym marzeniem co do tej drużyny jest brak jakichkolwiek transferów. W głębi serca nie chcę nawet oddawać Bretta Browna, choć rozsądek mówi inaczej. Bo z ciągłymi zmianami to nigdy nie będzie drużyna, tylko zlepek zawodników z trenerem. I chciałbym choćby dograć sezon w tym składzie. A jak już kogoś brać do Nas – to J.J.’a, RoCo, Saricia, Simbę lub McConnella ;)

    Odpowiedz
  • 23 stycznia 2020 o 20:09
    Permalink

    To ciekawe jak widzisz rywalizację z Toronto w play-off kiedy będą mieli przewagę parkietu?
    Jeśli trafimy na nich A jest jakieś 80 % szans na taki scenariusz to chłopaki jadą ma ryby.
    Rewolucja to będzie dopiero po sezonie jak będziemy największym rozczarowaniem.
    Ja nie chce rewolucji kadrowej tylko zmian które usprawnia tą drużynę. Na papierze skład jest mocniejszy niż z Butlerem Ale poziom gry jest marny A morale jeszcze gorsze

    Odpowiedz
    • 24 stycznia 2020 o 14:48
      Permalink

      W przypadku drużyn o mistrzowskich aspiracjach zmiany dokonuje się przede wszystkim na treningu, w szatni, w głowie i dopiero potem poprzez transfery. Wymiany nie są lekiem na całe zło.

      Odpowiedz
      • 24 stycznia 2020 o 14:50
        Permalink

        Uzupełniając: nam nie brakuje talentu. Nam brakuje pomysłu i gryzienia parkietu a’la Thybulle&Simmons z Brooklynem. Więc jeśli zmiany, to zmiana trenera.

        Odpowiedz
  • 24 stycznia 2020 o 21:28
    Permalink

    Sixers tak naprawdę nie mają czym handlować. Scott, Ennis, Burke czy Neto nie stanowią wielkiej wartości. Pickow też nie za wiele już zostało, chyba że liczymy te z drugiej rundy.

    Odpowiedz
  • 24 stycznia 2020 o 21:46
    Permalink

    Mogą handlować Richardsonem plus np Smith i jeszcze mamy jakieś chronione picki pierwszej rundy. Zawsze można przejąć jakieś spadające kontrakty a za takich zawodników nie trzeba dużo płacić

    Odpowiedz

Skomentuj Sixersfan Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *