5 powodów, dla których tegoroczni 76ers nie będą zeszłorocznymi Timberwolves

W każdej z przeciwnych konferencji, istnieją drużyny na swój sposób podobne do siebie. W moim odczuciu, najbliższa w podobieństwie do Philadelphii po stronie zachodniej jest Minnesota Timberwolves – szczególnie sytuacja Minnesoty z zeszłego sezonu przypomina bliźniaczo sytuację 76ers w tym roku. Chciałbym przeanalizować powody, dla których uważam, że ten sezon nie skończy się tak słabo, jak Timberwolves zeszły, którym również wróżono play-off.

Zacznę od podobieństw. Pierwszym aspektem, rzucającym się w oczy jest średnia wieku zawodników. Średnia wieku pierwszej piątki Wolves z zeszłego sezonu wynosiła 22.8, nasza w tym roku powinna wynosić 24.2, którą mocno zawyża JJ (33 lata).

Philadelphia     Minnesota    
GRACZ POZ. WIEK GRACZ POZ. WIEK
Justin Anderson SG 23 Cole Aldrich C 27
Jerryd Bayless PG 28 Nemanja Bjelica PF 28
Jonah Bolden PF 21 Omri Casspi SF 28
Robert Covington
SF 26 Gorgui Dieng PF 26
Joel Embiid C 23 Kris Dunn PG 22
Markelle Fultz PG 19 Jordan Hill C 29
Richaun Holmes PF 23 Tyus Jones PG 20
Amir Johnson PF 30 Zach LaVine SG 21
Mathias Lessort PF 21 John Lucas III PG 35
Timothe Luwawu-Cabarrot SG 22 Shabazz Muhammad SF 25
T.J. McConnell PG 25 Adreian Payne PF 25
Jahlil Okafor C 21 Ricky Rubio PG 26
JJ Redick SG 33 Brandon Rush SG 31
Dario Saric SF 23 Lance Stephenson SG 26
Ben Simmons F 20 Karl-Anthony Towns C 20
Nik Stauskas SG 23 Andrew Wiggins SF 21
Śr. wieku   23.8 Śr.wieku   25.6

 

Obie drużyny zostały zbudowane w oparciu o zawodników z draftu, wsparte kilkoma weteranami. Składy, wydają się być również mocno zbalansowane. Młodzi liderzy pod koszem oraz na obwodzie, mobilni skrzydłowi, atletyczni obrońcy, playmakerzy kontrolujący grę.

Przedstawię teraz 5 powodów, dla których uważam, że tegoroczna kampania Sixers zakończy się lepiej niż Wolves w sezonie poprzednim.

 

 

1. Wschód – Zachód

Najważniejszym czynnikiem, w którym znajdują się te młode drużyny jest konferencja, w której grają. W zeszłym roku zachód miał dwie drużyny z 60 zwycięstwami oraz pięć z 50. Dla porównania, na wschodzie żadna z drużyn nie miała 60 zwycięstw, a tylko trzy odniosły 50. Tegoroczna kampania transferowa może jeszcze powiększyć tą różnicę. Solidne ekipy ze wschodu straciły swoje gwiazdy. Wyjątek stanowi Boston, który dodał do swojego składu gracza typu All-Star oraz prospekty z draftu, jednak oni w zeszłym sezonie już byli na szczycie konferencji. Po prostu nie ma co ukrywać, wschód w tym roku jest dużo słabszy, więc o zwycięstwa powinno być prościej niż na zachodzie.

2. Dopasowanie

Młody trzon Minnesoty, mimo że trójka liderów zdobywała około 20 pkt/mecz, okazało się, że średnio z sobą współpracuję. Dużo izolacji, przewidywalny atak pozycyjny, słaba obrona, każdy jakby trochę grał na swoje konto. Tegoroczni 76ers wydają się być mocno zbalansowani, Simmons ukierunkowany na podanie w pierwszej kolejności, Fultz potrafiący kreować grę, lub też może przejść na dwójkę i rozciągać obronę, wszyscy z pierwszej piątki poza Simmonsem z mocnym rzutem. Tu naprawdę jest sporo opcji, w momencie gdy szybki atak się nie uda, atak pozycyjny nie powinien stanowić problemu. Do tego każdy sprawny w obronie, z Joelem stanowiącym różnicę w pomalowanym. Z nim na parkiecie Philly są jedną z lepszych drużyn jeśli chodzi o tracone pkt/100 posiadań.

3. Ławka rezerwowych

Po ostatnich wzmocnieniach głębokość naszego składu jest naprawdę spora. Tutaj dla mnie jest największa dysproporcja tych drużyn. Tegoroczną ławkę rezerwowych 76ers śmiało można stawiać na równi z pierwszą piątką zeszłego sezonu. Nie chodzi nawet o indywidualne statystyki graczy (zeszłoroczna ławka Philly dawała 39.7 pkt/mecz, przy najgorszym wyniku w lidze 22.8 Wolves ) ale przede wszystkim o wymienność roli. Saric z ławki może zajmować pozycję Bena, Stauskas czy Bayless zmieniać Reddicka jako strzelca, TLC jako defensywny stoper Covingtona, zmiennicy posiadają może mniej talentu, niż starterzy, ale pod względem stylu gry, są do siebie bardzo podobni. To może mieć duży wpływ na płynność gry.

4. Trenerzy

Tom Thibodeu ma zdecydowanie lepszy bilans zwycięstw oraz uchodzi za speca od obrony, jednak nie jestem pewien czy został dobrze dopasowany do pracy z młodzieżą. Po przeciwnej stronie jest Brett Brown, fatalny odsetek wygranych meczy. Ciężko jednak ocenić jego umiejętności, gdyż nie dysponował jeszcze składem, który mógłby zacząć regularnie wygrywać. W tym roku powinno być inaczej. Wspaniale współpracuję z młodymi graczami, niejednokrotnie podkreślali, że są gotowi pójść za nim w ogień. Jako wieloletni asystent Gregga Popovicha, z bliska doświadczył organizacji, która się kieruję motywem TEAM oraz PASS FIRST. W końcu doczekał się zawodników, z którymi może realizować zespołowe założenia oraz rozwijać ich talenty. Dla graczy, którzy są w lidze pierwszy, czy też drugi rok, niekoniecznie potrzebna jest twarda ręka, tylko trener, który będzie w nich wierzył. Zawodnicy muszą być pewni siebie i czuć zaufanie swojego head coacha.

5. Trust the Process

Ciężko mi tutaj odnieść się do Minnesoty, bo to nie spotykane zjawisko. Aktualnie kibice Philadelphii znajdują się w ekstazie, po latach posuchy, gdzie musieli patrzeć na drużynę, która szoruje dno tabeli i tankuje, w końcu oczekują zwycięstw oraz emocji. W poprzednim sezonie dostali namiastkę tego, na co stać tą drużynę. Postać Joela, mimo że zagrał tylko w 31 spotkaniach elektryzuje, dochodzą do niego dwaj zawodnicy, którzy będą kandydować na ROY. Skoro my tutaj w Polsce tak się ekscytujemy, nie dziwię się kibicom z Philadelphii, że tak czekają na ten sezon.

Pozostaje mi, tylko życzyć zdrowia zawodnikom, jeśli rozegrają sezon bez większych kontuzji, będzie można ocenić czy się myliłem…

 

Artykuł napisałem na podstawie tekstu Jasona Blevinsa „5 reasons the Philadelphia 76ers are not the 2016-17 Timberwolves” z serwisu TheSixersSense.

23 myśli na temat “5 powodów, dla których tegoroczni 76ers nie będą zeszłorocznymi Timberwolves

  • 22 lipca 2017 o 16:39
    Permalink

    Patrząc na to, ile jest różnic między Sixers i Wolves, aż ciśnie się na usta – czy te drużyny rzeczywiście są do siebie podobne? Mam poważne wątpliwości. Moim zdaniem są dwie najpoważniejsze różnice:

    – Poziom talentu młodych graczy: w idealnym świecie bez kontuzji Philly ma tu zdecydowaną przewagę. Towns jest wyjątkowy, bardzo utalentowany ofensywnie, ale cieniuje w obronie. Embiid jest niemniej groźny w ataku, a do tego ma dużo większy impact po drugiej stronie parkietu. No i jest WIĘKSZY. Wiggins mimo świetnych warunków nie wyrósł póki co ponad nieefektywnego scorera i zamiast Leonarda idzie w stronę Rudy’ego Gay’a. Myślę, że Sixers dostaną dużo więcej od Simmonsa i Fultza.

    – Zdrowie: Embiid na trzy sezony stracił ponad 2,5. Simmons stracił cały pierwszy sezon, a Fultz ledwo włożył trykot Sixers i wypadł na kilka tygodni. Możemy się martwić, śmiać przez łzy, modlić, mieć nadzieję, ale umówmy się, że pełny sezon tego tercetu jest równie prawdopodobny, jak to że LeBron podpisze kontrakt w Philly w 2018.

    Odpowiedz
  • 22 lipca 2017 o 17:49
    Permalink

    Tylko że Wolves się poważnie wzmocnili więc będą rewelacją sezonu w porównaniu z poprzednim.
    Podobno Irving chce odejść z Cavs więc może wymiana za Wigginsa by obu drużynom i zawodnikom wyszła na dobre.
    Zdrowi Simmons i Embiid biją na głowę Kata i Wigginsa pod względem talentu jak i osobowości

    Odpowiedz
    • 22 lipca 2017 o 19:41
      Permalink

      To jest porównanie do wolves z poprzedniego sezonu, więc nadchodzące rozgrywki niezbyt nas do tego interesują. Zresztą przy sile zachodu, raczej i w tym sezonie nie zrobią szału. Wymiana Wiggins za Irvinga, nie jest opłacalna dla Cavs, a Sam Wiggins przy LeBronie byłby mocno ograniczony, więc wątpię aby Cavs poszli na coś takiego. Irving też dał listę klubów gdzie może grać i wymiana z Wólce raczej nie byłaby mu po drodze, a z niewolnika nie ma pracownika

      Odpowiedz
    • 22 lipca 2017 o 20:26
      Permalink

      Hetman, wlasnie to napisalem, ze pod względem talentu Philly bije Sote na głowe, tyle że póki co sformułowanie „zdrowi Embiid i Simmons” to oksymoron. Podczas gdy Wiggins przez trzy sezony opuścił JEDEN mecz, a Towns żadnego. To porównanie jest miażdżące.

      Odpowiedz
  • 22 lipca 2017 o 20:36
    Permalink

    Tylko że Irving chce odejść więc muszą kogoś szukać a Wiggins to dobra opcja. Coraz więcej jest informacji że będzie kolejna wielka ucieczka z Cavs.
    Jakoś nie lubię Irvinga ale gdyby nie było Fultza to ucieszylbym się z takiego zawodnika. Nawet są bardzo podobni w sposobie gry.
    Miejmy nadzieję że ten sezon będzie dużo lepszy pod względem zdrowia a jeśli tak to wyniki same przyjdą.
    I znowu dwóch naszych graczy będzie się biło o ROTY

    Odpowiedz
  • 22 lipca 2017 o 21:42
    Permalink

    Super artykuł. Coś nowego i świeżego. Lubię takie dywagacje i czasem na wyrost idące porównania, daje to czasem fajne pole do popisu w komentarzach i rodzą się z tego ciekawe dyskusje. Odważny artykuł zawsze spoko!

    Odpowiedz
  • 23 lipca 2017 o 00:12
    Permalink

    Tak z innej beczki właśnie trwa liga BIG3 z naszym AI3 i niestety dramat jeśli chodzi o jego formę.
    Nie ma się co dziwić że końcówka jego kariery przebiegła w ten sposób. Dla weteranów ważna jest etyka pracy a on tego nie miał nigdy. Teraz chyba jest w formie porównywalnej do mnie

    Odpowiedz
    • 23 lipca 2017 o 11:55
      Permalink

      Niesportowy tryb życia to jeden z powodów obecnej formy, ale warto również pamiętać, jak wiele meczy AI grał z różnego rodzaju urazami. Gdy grał w NBA, grał na adrenalinie i konieczności udowadniania sobie i światu, że wciąż jest najlepszy. Teraz, na emeryturze ciśnienie zeszło i ciało po prostu odmawia posłuszeństwa.

      Moja ulubiona historia nt. tego jak twardy był AI…

      Iverson broke his hand when Boston’s Tony Battie swatted at him on a drive to the basket in the first quarter Friday. Iverson finished the half, scoring 22 points before going to the hospital at halftime.

      „When he did it, I knew it was broke,” Iverson said. „I could feel something wasn’t right. I just didn’t want to come out of the game. I guess I was just feuding with myself.”

      http://a.espncdn.com/nba/news/2002/0324/1357316.html

      Odpowiedz
  • 23 lipca 2017 o 06:56
    Permalink

    Wątpię czy Minesota mimo tylu wzmocnień w tym sezonie zalapie się do PO a jak już to z ostatnich miejsc. My mamy potencjał na top 5 wschodu.

    Odpowiedz
  • 23 lipca 2017 o 21:09
    Permalink

    FULTZ Okafor plus pic sac-lal ktory zostanie i nasz przyszłoroczny za irvinga-kto mówi nie?.

    Odpowiedz
    • 24 lipca 2017 o 08:39
      Permalink

      zdecydowane NIE.

      Powody:
      1) Irving ma kontrakt tylko na 2 lata. W takim oknie nie zagościmy jeszcze w Finałach, na pewno nie z Irvingiem. To nie ten sam poziom co LeBron, Durant, czy Leonard. Fultz natomiast będzie pod kontrolą klubu przez najbliższe 5 lat.
      2) Irving zarobi w najbliższym sezonie 19 mln $. Fultz 7 mln $. To jest 12 mln $ więcej, które 76ers mogą w przyszłe lato dać gwieździe będącej FA bez oddawania Fultza.
      3) Irvingowi podobno nie podoba się gra z LeBronem. W 76ers musiałby grać z Simmonsem. Ten ma podobny profil gry do LBJ w tym sensie, że jego największym atutem jest kontrola gry z piłką w rękach. Jeśli Irving miałby pełnić taką samą rolę w stosunku do Simmonsa, to nie spodoba mu się gra w Sixers i odejdzie max. za 2 lata. Jeśli dadzą mu piłkę i pozwolą dominować to ograniczy to rozwój Simmonsa. Zwłaszcza, że ten bez piłki nie rokuje na ponadprzeciętnego grajka przez słaby rzut.

      Odpowiedz
  • 24 lipca 2017 o 06:19
    Permalink

    Nie oddałbym Fultza za Irvinga. Jest pod kontrolą na 7-8 lat, a Irving ma 2 lata kontraktu.

    Odpowiedz
  • 24 lipca 2017 o 09:08
    Permalink

    Ten gość to pewniak jeden z najlepszych w lidze a jak się rozwinie fultz niewiadomo.

    Odpowiedz
  • 24 lipca 2017 o 09:39
    Permalink

    Jakby nie było w drużynie Markelle to jak najbardziej byłbym za takim Irvingiem.
    W obecnej sytuacji to nie ma sensu a za parę lat będą zawodnikami podobnej klasy. No i właśnie chodzi o finanse. Poza tym to już nie te czasy kiedy Cavs sobie ściągają kogo chcą.
    I tak tam pewnie wyląduja Wade i Carmelo.

    Odpowiedz
  • 24 lipca 2017 o 10:51
    Permalink

    O co w ogóle chodzi z tymi pogłoskami od 3 dni, że najpierw James a później Irving do Sixers?

    Odpowiedz
    • 24 lipca 2017 o 15:23
      Permalink

      O Sixers to raczej takie spekulacje kibiców Philly. A ogólnie wyszły do mediów raporty, że Irving zażądał transferu (Sixers nie było na jego liście życzeń), a Bron ma rok kontraktu i już od kilku miesięcy są pogłoski, że odejdzie do LA. Wg mnie szanse, że któryś trafi do Filadelfii, są bliskie zera. Irving najlepiej by pasował do NYK. Chce mieć swoją drużynę i nabijać statsy, a nie grać o mistrzostwo pod skrzydłami Brona.

      Odpowiedz
  • 24 lipca 2017 o 12:49
    Permalink

    Ja bym już nic nie zmieniał w naszym składzie co najmniej przez rok. Nawet Okafora jeszcze nie oddawał bo dostalibyśmy za niego tylko kilku graczy g-league… Mamy skład zajebisty i niech się zgrywa. Irving jest dobry ale wolę zobaczyć co będzie z Fultza.

    Odpowiedz
  • 24 lipca 2017 o 16:45
    Permalink

    Masz rację na tą chwilę skład jest optymalny. Każda pozycja jest solidnie obsadzona a nawet ławka wygląda mocno z Saricem Luwawu Holmes TJ Stauskas Bayless Okafor.
    Nie jest nam potrzebny Lebron a tym bardziej Irving

    Odpowiedz
  • 31 lipca 2017 o 10:32
    Permalink

    „Nie jest nam potrzebny Lebron a tym bardziej Irving” – mocno. Bardzo mocno powiedziane…
    Osobiście nie lubię LBJ’a (to wręcz eufemizm), ale gość z miejsca praktycznie każdą ekipę, stawia w roli kontendera, tym bardziej w przewianej konferencji wschodniej. Sorry, ale to jest ciągle indywidualnie najlepszy koszykarz na globie. Kropka. LBJ zawsze jest wzmocnieniem. Jednak prędzej wróci do Miami, pójdzie do LAL czy innego HOU, NYK. Czego Lebron miałby szukać w młodej Philly? Chyba, że faktycznie będziemy zdrowi jak 150 i dojdziemy do półfinału konferencji, a do ASG dostanie się 2 z trio Fultz/ Ben/ Joel Hans. Live the dream!
    Biorąc pod uwagę core Sixers, a raczej jego wiek, to dwuletni kontrakt Irvinga, to słaby fit. Jak widać chłopak jest humorzasty, a do tego jest wątpliwym obrońcą, a tutaj właśnie szukałbym „wzmocnienia”. Deal po elitarnego 3 and D. Taki Klay, czy chociażby świetnie znany Brown’owi Danny Green. Dwóch świetnych obrońców, weteranów, z mistrzowskich organizacji.
    Czekam z wypiekami, po latach posuchy:)

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *