Sixers – Heat 124:114

Philadelphia 76ers pokonała na wyjeździe Heat z Miami 124:114. Spotkanie mogło się podobać zarówno fanom wysokich zdobyczy punktowych, jak i gry defensywnej. Wysoki wynik należy w tym meczu przypisywać głównie bardzo dobrej dyspozycji zza łuku obu drużyn oraz liczbie fauli (54).

Sixers rozpoczęli mecz w składzie: Simmons – Fultz – Redick – Chandler – Embiid.

Mecz zaczął się bardzo ciekawie i (w przeciwieństwie do wielu meczów Szóstek) był pokazem siły, zamiast być pokazem słabości obu drużyn. Sixers do końca pierwszej kwarty zbudowali 6-punktową przewagę, korzystając z łatwego do przewidzenia foul-trouble Whiteside’a oraz całkiem niezłej dyspozycji zza łuku, gdzie prym wiódł oczywiście J. J. Redick.

Druga kwarta jednak rozpoczęła się od koszmarnej dla nas serii Heat 15:0 (cztery trójki i akcja 2+1) pod nieobecność Bena Simmonsa, co sprawiło, że musieliśmy gonić wynik. Bardzo pomocny w tej misji okazał się Furkan Korkmaz, który trafił w tej kwarcie trzy z czterech trójek, z czego jedna była w akcji 3+1! Twarda, inteligentna obrona, dobry dzień strzelców i ściąganie przez Embiida uwagi obrońców sprawiły, że nasi zawodnicy znów wyszli na prowadzenie, lecz wtedy Heat po raz drugi wzniecili pożar. Seria 7:0 i po raz kolejny goniliśmy wynik! Do przerwy 64:62 dla Sixers.

Trzecia kwarta to kolejny wyrównany pokaz koszykówki na wysokim poziomie, gdzie jednak straty Heat pozwoliły Szóstkom delikatnie powiększyć przewagę. To, jak Joel potrafi eliminować centrów przeciwników z gry wymuszając na nich faule, jest wręcz niesamowite. Absolutnie najlepszy gracz NBA pod tym względem, co plasuje go też na pierwszym miejscu w trafionych rzutach wolnych w tym sezonie. Furkan Korkmaz natomiast zebrał w tej kwarcie piąty faul w ciągu 10 minut, co pokazuje wielki zapał do gry, jak i gorącą jeszcze wciąż głowę tego zawodnika.

W czwartej kwarcie Sixers ani na sekundę nie oddali prowadzenia przeciwnikom. Gdy na 1.5 minuty przed końcem odjechali rywalom na 12 punktów tylko Erik Spoelstra jeszcze wierzył, że uda się pokonać gości. Warto zwrócić uwagę na bardzo ładne zachowanie Sixers, którzy w swojej ostatniej akcji (czyli przedostatniej akcji meczu) nie chcieli dobijać przeciwnika, tylko spokojnie podawali między sobą i pozwolili zabrzmieć syrenie zwiastującej koniec 24-sekundowej akcji. 124:114 – SIXERS WIN!

Najlepszym zawodnikiem Szóstek był, tradycyjnie już, Joel Embiid (35/18/3). Kameruńczyk niepodzielnie dominował w strefie podkoszowej i odciągał uwagę przeciwników od świetnie ustawiających się strzelców, którzy również rozegrali dobre zawody – Redick (25 punktów, 3/9 3PT), Korkmaz (16 punktów, 3/6 3PT), Shamet (10 punktów, 2/4 za trzy) i Muscala (13 punktów, 3/10 za trzy). Na szczególną uwagę zasługuje jednak Ben Simmons (13/7/7, 5/7 FG, 3/4 FT). Australijczyk rozegrał statystycznie spotkanie poniżej przeciętnej, co jest wynikiem jego wysokiego koszykarskiego IQ – widząc świetną dyspozycję kolegów robił wszystko, by ułatwić im grę. Dowodem na to jest najwyższy w drużynie wskaźnik +/- (+20).

Kolejne spotkanie już za dwa dni z Orlando Magic. Are you ready for Jimmy Buckets?!

10 myśli na temat “Sixers – Heat 124:114

  • 13 listopada 2018 o 04:03
    Permalink

    wow! super meczyk i zwycięstwo! fajne zespołowe granie i okazuje się, że mamy drużynę, a lada moment wskoczy do składu all-star ;)

    Odpowiedz
  • 13 listopada 2018 o 04:14
    Permalink

    Korkmaz ostatnio udowadnia, że rzeczywiście zasługuje na więcej minut.

    Odpowiedz
  • 13 listopada 2018 o 08:12
    Permalink

    Przyjscie Korvera moze skutecznie zablokować rozwój Korkmaza, a z drugiej strony może się od niego wiele nauczyć. Myślę, ze po przyjsciu Butlera Fultz wyląduje na lawce, a reszta s5 bedzie wyglądać podobnie

    Odpowiedz
    • 13 listopada 2018 o 08:52
      Permalink

      Ja myślę, że taki nauczyciel jak Redick zupełnie Korkmazowi wystarczy. Też szkoda by mi było, gdybyśmy oddali Turka, bo coś czuję, że w zespole, który da mu więcej minut będzie notował bardzo dobre statystyki.

      Odpowiedz
      • 13 listopada 2018 o 09:28
        Permalink

        Korkmaz może poczuć się odrzucony, bo Redick ciągle trzyma się z Shametem :( Nawet w samolocie z nim siada!

        Odpowiedz
  • 13 listopada 2018 o 11:51
    Permalink

    Widział ktoś rzut wolny Fultza? Ja j….

    Odpowiedz
    • 13 listopada 2018 o 13:38
      Permalink

      Ja widziałem i zastanawiam się, czy amnezja nie wraca. Rzut wolny na 2 tempa. Gdyby trafiał to nie nie interesował y mnie sposób w jaki rzuca, ale przy takiej skuteczności widać, że to nie przypadek. Szkoda mi chłopaka bo naprawdę ma papiery na granie, ale ma jakieś problemy i to chyba nie tylko natury fizycznej bo nie wiem jak nazwać takie wachanie się w połowie rzutu wolnego.

      Odpowiedz
  • 13 listopada 2018 o 13:58
    Permalink

    Fultz wypowiedział się już o tej sytuacji -mówi, że piłka wyślizgnęła mu się z rąk (wypowiedź jest w najnowszym artykule na stronie).

    Odpowiedz
  • 13 listopada 2018 o 17:17
    Permalink

    Oglądając Korkmaza zastanawiam się dlaczego nie przedłużono z nim kontraktu. Po sezonie odejdzie i w drużynie która da mu minuty może wykręcać lepsze cyferki jak faworyzowany tutaj Korver. Czasami nie rozumiem Bretta Browna

    Odpowiedz
  • 13 listopada 2018 o 19:31
    Permalink

    Mam nadzieję że nikt nie wpadnie na pomysł żeby wymienić 37 letniego Korvera na 21 letniego Korkmaza z całym szacunkiem dla Kyle’a bo jest świetnym strzelcem to zostały mu pewnie max 2-3 sezony gry i ok jest potrzebny nam może tu i teraz ale zadajmy sobię pytanie gdzie jest sufit Korkmaza bo oprócz dwóch ostatnich meczów w których pokazał się naprawdę fajnie nie dostał nigdy szansy z prawdziwego zdarzenia a po tym co widziałem oprócz dobrego rzutu za trzy gra z piłką lepiej od Korvera taka moja opinia i okej weźmy weterana na sezon czy dwa niech tez będzie mentorem dla młodych o ile to taki typ zawodnika ale myślę że powinniśmy przedłużyć Furkana nim po sezonie ktos inny się nim zainteresuję a na pewno ktoś taki się znajdzie bo widać że potencjał na dobrego strzelca jest a tych nigdy za wiele tym bardziej że nie wiadomo przecież co będzie z Redickiem po sezonie

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *