Nowa diagnoza: neurogenny zespół górnego otworu klatki piersiowej
Jak dowiedzieliśmy się przed kilkudziesięcioma minutami z komunikatu Raymonda Brothersa, agenta Markelle Fultza, u zawodnika zdiagnozowano neurogenny zespół górnego otworu klatki piersiowej. Jest to schorzenie, które można leczyć, więc zawodnik niezwłocznie rozpocznie terapię.
Neurogenny zespół górnego otworu klatki piersiowej występuje, gdy obręcz barkowa ulegnie obniżeniu (np. po urazie – wypadek motocyklowy?; może to być też wada wrodzona), co powoduje zwężenie przestrzeni między obojczykiem a pierwszym żebrem. Skutkiem tego jest ucisk kości na struktury nerwowe i naczynia krwionośne. W przypadku zawodnika jest to ucisk na nerwy, które powodują ból w prawym ramieniu, karku oraz mrowienie w palcach prawej ręki.
Według oszacowań statystyków uraz ten dotyczy od 0.2 do 8 procent populacji, w mniejszym lub większym stopniu. Jest to schorzenie, które jest niezwykle trudno zdiagnozować. Zgodnie ze statystykami, prawidłowa diagnoza jest stawiana średnio po wizytach u 6-7 lekarzy różnych specjalności na przestrzeni ponad czterech lat! To obrazuje, jak ciężko wykryć ten uraz, którego finalnego rozpoznania dokonuje się na podstawie badania radiologicznego, elektromiografii i ultrasonografii dopplerowskiej.
Najczęściej w przypadku tego schorzenia wystarczy leczenie rehabilitacyjne, choć wielu specjalistów twierdzi, iż niezbędna jest resekcja (wycięcie części) pierwszego żebra i innych patologicznych elementów układu kostnego.
Zobaczymy, jak będzie przebiegać terapia Markelle, ale możemy mieć nadzieję, iż w końcu postawiono prawidłową diagnozę. Tajemnicze bóle o nieznanym pochodzeniu zostały wreszcie wyjaśnione w sensowny sposób, co może zwiastować, że koszmar Markelle Fultza wreszcie się zakończy.
Czyli, Brett i EB mówiąc, że Markelle jest fizycznie w stanie grać, tak na prawdę mówili nieprawdę… Medical Staff Philly też się nie popisał, a z biednego 20-latka zakpiło i stawiło krzyżyk już wielu kibiców…
Oby rehabilitacja przebiegła pomyślnie, trzymam kciuki Kelle!
Dobrze, że jest jakiś konkret w końcu jeśli chodzi o info. To wyglądało tak strasznie, że to musiało być coś z nerwami.
Trzymam za chłopaka kciuki. Na spokojnie oby się wyleczył, bez ciśnienia grania, wartość transferową po tej diagnozie ma bliską zeru, ale oby się go nie pozbyli za paczkę gruszek, może warto poczekać, zamiast zaoszczędzać te 5 baniek w salary i będzie jeszcze z niego pociecha. A na ten moment odsunięcie od drużyny sportowo wychodzi bardzo na plus. Dla mnie to oczywiste, że z powodów biznesowych/PR-owych był wciskany do pierwszego składu na siłę.
Czyli jest jeszcze jakiś promyk nadzei…
Myslę że znowu zostanie wyłączony gry na dłuzszy czas żeby doszedł do ciebie i wział się od nowa za trening. Teraz jak juz wiadomo co mu dolega trzeba dać mu szanse i zobaczyc jakie są perspektywy.
Powinno zejsc cisnienie z chłopaka i pokaże na co go stać.
Sam już wątpiłem że nic z tego nie będzie ale jest światełko w tunelu. Niestety dalej uważam że bedzie pasował do s5 ale niech jego kariera rozwija się jak najlepiej
Nie wiem jak do Was, ale do mnie najbardziej przemawia statystyka z ekstremalnie trudną wykrywalnością. To jeden z tych urazów, z którymi chodzi się od lekarza do lekarza i zaczynasz się zastanawiać, czy nie jesteś hipochondrykiem, aż w końcu, jeśli masz szczęście, stawiają Ci poprawną diagnozę. Nie potrafię sobie wyobrazić jaka to musi być ulga dla niego. Dysbalans mięśni łopatkowych nigdy do mnie nie przemawiał. Pewnie był to skutek, a może przyczyna tych problemów, nie wiadomo. Ale gdy w końcu zejdzie z niego psychiczna blokada związana z bólem to może nastąpić diabelnie mocny przełom. Chłopak ma 20 lat, jeszcze możemy mieć z niego pociechę, o ile nie został zniechęcony do Sixers już całkowicie. Na przyszły sezon, gdy TJ pewnie dostanie fajną (jak dla niego) kasę od innej ekipy, będziemy mieli fajnego rezerwowego na obwodzie. Bo wolę nie robić sobie nadziei na grę Bambiego w tym sezonie.
Może jeszcze będą z niego ludzie, nadzieja ożyła. Pytanie tylko, czy się nie zniechęcił, czy nie stracił przez to wszystko asertywności i czy odnajdzie się na parkiecie z Simmonsem. Poczekamy, zobaczymy. Jak z Fultza w Sixers nic nie będzie, to może chociaż jego wartość transferowa wzrośnie, gdy go naprawią.