Czas na próbę
Przed sezonem większość kibiców wskazywała, że drużyna osiągnie bilans między .600, a .700 (50-57 zwycięstw). Jednak pomimo bilansu .636 przed półmetkiem sezonu wielu z nas jest niezadowolonych z tego, jak w tym sezonie prezentują się Sixers. Dlaczego? Głównie z powodu dyspozycji naszej ekipy przeciw drużynom z dodatnim bilansem zwycięstw, który opublikowaliśmy również niedawno na naszym Facebooku.
Przyjrzyjmy się tej statystyce jeszcze raz, tym razem biorąc pod uwagę dwa dodatkowe czynniki:
- drużyny z bilansem .500;
- drużyny, który miałyby bilans .500 lub wyższy, gdyby nie mecze z 76ers.
Dlaczego warto to zrobić? Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie wystarczy spojrzeć, jak zacięta walka toczy się na Zachodzie. Tabela zmienia swój układ co kolejkę, co jest spowodowane tym, że liga jest w tym roku niezwykle wyrównana. Poza kilkoma tankowcami wszyscy myślą o sukcesie w play-offach, choć sukces ten definiowany jest różnie, w zależności od miasta.
Dodając do ostatniej statystyki dwa warunki dostajemy:
- 3-1 z Pistons (1-1 na wyjeździe);
- 0-2 z Raptors (oba mecze wyjazdowe);
- 0-1 z Celtics (mecz wyjazdowy);
- 1-0 z Clippers (mecz u siebie);
- 3-0 z Hornets (dwa mecze u siebie);
- 1-1 z Pacers (zwycięstwo na wyjeździe, porażka u siebie);
- 0-1 z Bucks (mecz wyjazdowy);
- 0-1 ze Spurs (mecz wyjazdowy);
- 1-1 z Grizzlies (0-1 na wyjeździe);
- 1-0 z Jazz (u siebie).
W rozszerzonej wersji meczów z najsilniejszymi rywalami mamy bilans 10-8 (7-1 u siebie) czyli .555. Ze słabszymi bilans ten wynosi .733. Jest różnica, zdecydowanie. Ale czy ta różnica nie wynika z tego, że ze słabszymi… łatwiej jest wygrać? Proste, prawda?
Wiem, co powiecie. Bilans 1-5 z najlepszymi drużynami na Wschodzie (Pacers, Raptors, Bucks, Pacers). Zwróćmy jednak uwagę na to, że 5 z tych meczów było meczami wyjazdowymi. A cztery z nich miały miejsce przed transferem Jimmy’ego Butlera. Dlatego zostawmy to za sobą i rozsiądźmy się wygodnie w fotelach. Bo to, co ważne, dopiero przed nami.
Następne pięć spotkań rozegramy z czołowymi ekipami NBA: Raptors, Celtics, Jazz, Blazers i Clippers. I powiem Wam, że jeśli przegramy trzy lub więcej z nadchodzących spotkań, mimo tego, że są to w większości wyjazdowe spotkania, dołączę do zaniepokojonej części kibiców. Ale na ten moment uważam, że wciąż podążamy w dobrym kierunku – Ben zacznie rzucać, młodzi załapią drużynową grę obronną… A dla mnie tym kierunkiem jest mistrzostwo w 2020 roku.
GO SIXERS!
…
Przemyślenia spisane w drodze do domu na święta. Dlatego życzę Wam wszystkim Wesołych Świąt! Spędźcie ten czas tak, aby nic nie odwracało Waszej uwagi od tego, co naprawdę ważne.
MERRY CHRISTMAS EVERYONE :)
Mateusz faktycznie na papierze wygląda to dobrze, jednak co mnie martwi to styl jakim grają, błędy jakie popełniają, a czasem mimo, że wynik meczu tego nie oddaje, to gołym okiem widać, że przeciwnicy z czołówki grają lepszą koszykówkę, lepiej zorganizowaną i zdyscyplinowaną. Myślę, że bez zmiany trenera się nie obejdzie. Zgadzam się, że te 5cmeczy już z Jimmy na pokładzie pokaże gdzie tak naprawdę są Sixers. 3mam kciuki i mam nadzieję na odmianę!
pozytyw bilansu jest taki, ze codziennie sa jakies niespodzianki, a nam poza porazka z cavs udaje sie uniknac wtop :)
Mam nadzieję że wygramy dziś z Toronto i następnie z Bostonem. Raptors będą b2b A poza tym obie te ekipy mają problemy z kontuzjami ostatnio. To by nam dało zastrzyk pozytywnej energii.
W poprzednim sezonie na tym etapie mieliśmy ujemny bilans. Mam nadzieję że drużyna wpadnie w taki pozytywny trans A wtedy wszystko idzie z automatu.